Wieczerza Pańska

Noe Leon

 

Pytanie

Jakie głębsze znaczenie kryje się za spotykaniem się po domach na pamiątkę Naszego Pana Jezusa Chrystusa przy łamaniu chleba na pamiątkę Jego Ciała, które zostało zranione dla nas i Jego przelanej za nas Krwi?

Odpowiedź

To jest posiłek

Akt łamania chleba na pamiątkę śmierci Pana jest znany w wielu miejscach jako „komunia święta” czy „wieczerza Pańska”. Tradycyjnie w większości kongregacji na świecie dokonuje się tego aktu raz w miesiącu podczas niedzielnego nabożeństwa; niektóre kongregacje robią to częściej, inne rzadziej. Podczas tej ceremonii rozdawane są małe naczynka z sokiem wraz z chlebem pokrojonym w malutkie kromeczki, i każdy członek zgromadzenia ma wziąć jeden mały kawałeczek chleba i mały kubeczek wina (czy soku winogronowego). Następnie wyznaczony członek kongregacji odczytuje fragment z 1 Koryntian 11:23-30, a wszyscy czekają na instrukcję, kiedy można umieścić ten kawałeczek chleba w ustach i polecenie, żeby szybko wypić wino czy sok. Wszystko odbywa się w podniosłym tonie i każdy czuje się po tym akcie bardziej duchowy.

 

Problem w tym wszystkim polega na tym, że wieczerza Pańska została zamieniona w sztywną ceremonię, w której większość wierzących nie rozumie Bożych intencji odnośnie znaczenia tej wieczerzy. Początkujących informuję, że Pismo nigdzie nie przedstawia wieczerzy Pańskiej jako jedzenia małych kawałeczków chleba i picia malutkich porcyjek wina lub soku. Pismo przedstawia ją jako prawdziwą kolację, t.j.- normalny posiłek, gdzie ludzie jedzą prawdziwe jedzenie i piją prawdziwe wino. Wyraźnie potwierdzają to wersety przed i po tych, które są tradycyjnie odczytywane:

 

„Wy tedy, gdy się schodzicie w zborze, nie spożywacie w sposób należyty Wieczerzy Pańskiej; (21) każdy bowiem zabiera się niezwłocznie do spożycia własnej wieczerzy i skutek jest taki, że jeden jest głodny a drugi pijany. (22) Czy nie macie domów, aby jeść i pić? Albo czy zborem Bożym gardzicie i poniewieracie tymi, którzy nic nie mają? Co mam wam powiedzieć? Czy mam was pochwalić? Nie, za to was nie pochwalam.” (1 Koryntian 11:20-22)
„A tak, bracia moi, gdy się schodzicie, aby jeść, czekajcie jedni na drugich. (34) Jeśli kto głodny, niech je w domu, abyście się na sąd nie schodzili. A zarządzenie co do pozostałych spraw wydam, gdy przyjdę.” (1 Koryntian 11:33-34)

 

Zwróć uwagę, że werset 21 mówi o pewnych wierzących, którzy pozostawali głodni, podczas gdy inni byli pijani. Gdyby wieczerza Pańska była obchodzona w Pierwotnym Kościele tak jak teraz, to dlaczego Paweł pisałby o ludziach, którzy byli „głodni”? Dzisiaj nikt nie idzie do kościoła na „niedzielną wieczerzę Pańską”, żeby zaspokoić swój głód. Dlaczego? Ponieważ każdy wie, że zje tylko mały kawałeczek chleba. Odniesienie do wierzących, którzy „się upili” pokazuje, że na wieczerzy Pańskiej podawano więcej niż malutki kieliszek soku z winogron. To był czas, kiedy wierzący „schodzili się” (w33), żeby zjeść normalny posiłek.

 

Także Ewangelie pokazują, że Jezus i Jego uczniowie jedli normalny posiłek tamtej nocy, kiedy Jezus łamał chleb przed swoim ukrzyżowaniem:

 

„A Jezus mu odpowiedział: To jest ten, któremu Ja podam umoczony kawałek chleba. Wziął więc kawałek, umoczył go i dał Judaszowi Iskariocie, synowi Szymona.” (Jan 13:26)

[Zwróć uwagę, że Pan „umoczył” kęs pożywienia i podał Judaszowi Iskariocie. To pokazuje, że jedli normalny posiłek.]

 

„A gdy nastał wieczór, usiadł przy stole z dwunastoma uczniami. (21) I gdy oni jedli, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, iż jeden z was wyda mnie.(Mateusz 26:20-21)

[Zauważ, że werset 21 mówi: „I gdy oni jedli”, co znaczy, że wieczerza Pańska nie była jednominutowym spożyciem kawałka chleba, ale raczej normalnym posiłkiem, który wymagał więcej czasu, jak to bywa z normalnym posiłkiem]

 

Niektórzy mogą powiedzieć: „No dobrze, wiem o tym, ale obchodzenie dzisiaj wieczerzy Pańskiej jako normalnego posiłku byłoby niepraktyczne, zwłaszcza w dużych zgromadzeniach”. Problem jest czteroraki:

  1. Bardzo małe zgromadzenia też celebrują wieczerzę Pańską małym kawałeczkiem chleba i odrobiną soku, co oznacza, że nie robią tego ze względów „praktycznych”.

 

  1. Ten „praktyczny” argument upada, kiedy zrozumiemy historyczne korzenie takiego spożywania wieczerzy Pańskiej, jak ma to miejsce dzisiaj. Ten sposób świętowania komunii wywodzi się z metod stosowanych w średniowiecznym kościele katolickim, a kościół katolicki jest znany ze swoich sztywnych ceremonii. Dzisiejszy sposób celebrowania komunii nie był więc zainspirowany przez wierzących, którzy słuchali głosu Ducha Świętego, a raczej przez religijnych hierarchów, którzy wszystko zamieniali w „ceremonie”. Dlaczego? Bo obchodzone ceremonie są bardziej „uporządkowane” i dla naturalnych oczu wyglądają bardziej „pobożnie i nobliwie”.

 

  1. Ten „praktyczny” argument upada kiedy zrozumiemy duchowy powód dla którego wieczerza Pańska była celebrowana w Pierwszym Kościele jako normalny posiłek. Ten powód jest związany z samym sednem dlaczego Pan wezwał nas do świętowania wieczerzy Pańskiej na pierwszym miejscu. Kiedy wieczerza Pańska zamieniła się w krótką i sztywną ceremonię, jak to jest dzisiaj, wiele z istoty tego wydarzenia zostało utracone. Tę istotę wieczerzy Pańskiej możemy zrozumieć, kiedy uważnie przestudiujemy 1 Koryntian 11:23-34.

 

  1. Ten praktyczny powód można łatwo rozwiązać wprowadzając drobne modyfikacje do dzisiejszego celebrowania wieczerzy Pańskiej. Ale powodem, dla którego te drobne modyfikacje nigdy nie zostały wprowadzone, jest głęboki korzeń nieprawości w dzisiejszym Kościele.

 

Aby zrozumieć duchową istotę ukrytą w wieczerzy Pańskiej, musimy najpierw poznać dwie ważne cechy Pierwszego Kościoła.

 

Czas społeczności w apostolskich sądach

Pierwszy Kościół posiadał bardzo „interesującą” cechę ukazaną w następujących wersetach:

 

„I trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. (43) A dusze wszystkich ogarnięte były bojaźnią, albowiem za sprawą apostołów działo się wiele cudów i znaków.(Dzieje Ap. 2:42-43)

 

Słowo „nauka” w wersecie 42 jest tłumaczeniem greckiego słowa didache, które dosłownie znaczy „nauczanie”. Słowo „doktryna” (użyte w Biblii angielskiej) jest szerokim pojęciem i jest związane ze sztywnymi zasadami i regułami opartymi na spisanym podręczniku, co mówi, że nie każdy może je wykonać, podczas gdy „nauczanie” (zawarte w greckim oryginale) mówi o osobie dzielącej się z innymi i szkolącej ich, aby byli doskonali i mogli w pełni wykorzystać swój potencjał. Tą „osobą”, która nas naucza jest w zasadzie Boży Duch Święty poprzez Namaszczenie, które jest w nas:

 

„Ale to namaszczenie, które od niego otrzymaliście, pozostaje w was i nie potrzebujecie, aby was ktoś uczył; lecz jak namaszczenie jego poucza was o wszystkim i jest prawdziwe, a nie jest kłamstwem, i jak was nauczyło, tak w nim trwajcie.(1 Jan 2:27)

 

Jak już mówiliśmy przy wielu okazjach, to służba apostolska jest najbardziej związana z dokonywaniem sądów. A zatem ta „nauka apostolska”, do której odnosi się werset 42, to głoszenie nauczania zakorzenionego w sądach i sprawiedliwości. To wyjaśnia dlaczego „dusze wszystkich ogarnięte były bojaźnią” (w43). Innym razem, kiedy „każdy wierzący był ogarnięty bojaźnią” to czas tuż po tym, jak Bóg zabił Ananiasza i Safirę (za to, że mówili półprawdę) po sądzie wygłoszonym przez apostoła Piotra:

 

„I odezwał się do niej Piotr: Powiedz mi, czy za taką cenę sprzedaliście rolę? Ona zaś rzekła: Tak jest, za taką. (9) A Piotr do niej: Dlaczego zmówiliście się, by kusić Ducha Pańskiego? Oto nogi tych, którzy pogrzebali męża twego, są u drzwi i ciebie wyniosą. (10) I upadła zaraz u nóg jego, i wyzionęła ducha. A gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą, wynieśli i pogrzebali obok jej męża. (11) I wielki strach ogarnął cały zbór i wszystkich, którzy to słyszeli. (12) A przez ręce apostołów działo się wśród ludu wiele znaków i cudów. I zgromadzali się wszyscy jednomyślnie w przysionku Salomonowym.” (Dzieje Ap. 5:8-12)

 

Pierwszy Kościół był wypełniony Bożymi sądami apostolskimi. Jak powiedzieliśmy wcześniej, kiedy ustanawiamy sądy, to pozwalamy na nadzwyczajne manifestacje Bożej mocy dynamis. To wyjaśnia dlaczego po odniesieniach do „bojaźni” w Dziejach Ap. 2:43 i 5:11 (zacytowanych powyżej), następowały odniesienia do wielu „znaków i cudów” przejawiających się w Pierwszym Kościele.

 

Zamiast kananejskiego środowiska, które nienawidziło sądów, gdzie dusza dominowała nad Duchem, Pierwszy Kościół stwarzał takie warunki, w których kwitły Boże sądy, a dusza znajdowała się pod przykryciem Ducha (Dzieje Ap. 2:43).

 

Według zacytowanych powyżej Dziejów Ap. 2:42, Pierwszy Kościół trwał w „nauce apostolskiej i wspólnocie„. Wobec powyższego możemy wywnioskować, że ta „wspólnota”, którą praktykował Pierwszy Kościół była związana z sądami apostolskimi. Inaczej mówiąc, ich komunia była „szczepionką przeciwko duchowym zakażeniom”, ponieważ odbywała się w Bożej sprawiedliwości i świętości (Hebrajczyków 12:14). Wierzący w Pierwszym Kościele nie kochali społeczności na tyle, żeby poświęcić sprawiedliwość i sądy w celu jej zachowania.

 

Jak dzieliliśmy się krótko studiując Łukasza 2:41-50 w kontekście Marka 5:42, Święto Paschy (która jest odpowiednikiem wieczerzy Pańskiej — Jan 13:1) jest obleczone w kontekst uświęcenia i oddzielenia od niesprawiedliwości (2 Koryntian 6:17-18), które oczywiście wynikają z sądów, ponieważ dobro od zła jest oddzielane poprzez sądy:

 

Usuńcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni; albowiem na naszą wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus. (8) Obchodźmy więc święto nie w starym kwasie ani w kwasie złości i przewrotności, lecz w przaśnikach szczerości i prawdy.(1 Koryntian 5:7-8)

[W tym fragmencie Duch wzywa Koryntian do zerwania społeczności z wierzącymi żyjącymi w grzechu (1 Koryntian 5:1-6). To pokazuje, że sprawiedliwość jest ważniejsza od społeczności, i że nie wolno nam poświęcać sprawiedliwości i sądów na rzecz zachowania społeczności z inną osobą, nawet jeśli ta osoba jest „wierząca”.

 

Bracie i siostro, jeśli będziesz musiał być sam, aby zachować gorliwość dla sprawiedliwości, niech tak będzie. Jeśli twoje serce szuka Jego Sprawiedliwości, Bóg nigdy cię nie zostawi, ani nie porzuci, jak oznajmił przez Samego Pana w Jana 15:18-26, Jana 16:32-33 i Jana 14:27. Co ciekawe, Pan wypowiedział te słowa pocieszenia w samotności i ucisku w tych 3 fragmentach właśnie podczas wieczerzy Pańskiej. Dlaczego? Ponieważ ci, którzy naprawdę rozumieją wieczerzę Pańską, wiedzą, że ta sprawiedliwość jest ważniejsza niż społeczność, co często prowadzi do bardzo samotnych chwil. Po co Pan mówi o samotności i ucisku w kontekście wieczerzy Pańskiej?

 

Dlaczego tej nocy przy wieczerzy Jezus nie mówi o znaczeniu „społeczności” i korzyści wynikających ze spotykania się z braćmi i siostrami? Ktoś mógłby powiedzieć: „No cóż, ponieważ miał umrzeć”. A ja bym odpowiedział: „No a czy śmierć Pana w wyniku zdrady nie była dokładnie tym, o czym powinniśmy pamiętać podczas wieczerzy Pańskiej (1 Koryntian 11:26, 23)? Niech ten, kto ma uszy usłyszy tę potężną prawdę, którą Duch próbuje nam tutaj powiedzieć.]

 

Możemy więc wywnioskować, że to „łamanie chleba” (Dzieje Ap. 2:42) jest czasem społeczności, która jest obleczona w kontekst sprawiedliwości i duchowych sądów. To dlatego apostoł Paweł mówiąc o wieczerzy Pańskiej, mówi „sądzie”, „karze” i „potępieniu”:

 

„Bo gdybyśmy sami siebie osądzali, nie podlegalibyśmy sądowi. (32) Gdy zaś jesteśmy sądzeni przez Pana, znaczy to, że nas wychowuje, abyśmy wraz ze światem nie zostali potępieni. (33) A tak, bracia moi, gdy się schodzicie, aby jeść, czekajcie jedni na drugich. (34) Jeśli kto głodny, niech je w domu, abyście się na sąd (w ang. potępienie) nie schodzili. A zarządzenie co do pozostałych spraw wydam, gdy przyjdę.” (1 Koryntian 11:31-34)

 

Wszystko powyższe oznacza, że te zgromadzenia, gdzie wierzący są tak indoktrynowani, żeby im obrzydzić sądy, nigdy nie będą mogły świętować wieczerzy Pańskiej w Duchu, bez względu na to, czy celebrują ją jako normalny posiłek czy nie. W takich zgromadzeniach „wieczerza Pańska” jest jedynie pustą ceremonią.

 

Proroczy komunizm

Poza atmosferą Bożych sądów, Pierwszy Kościół miał jeszcze inną interesującą „cechę”: 

 

„Wszyscy zaś, którzy uwierzyli, byli razem i mieli wszystko wspólne, (45) i sprzedawali posiadłości i mienie, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba. (46) Codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca” (Dzieje Ap. 2:44-46)

 

To oznacza, że wierzący Pierwszego Kościoła byli bardzo świadomi siebie nawzajem. To znaczy, że kiedy się zgromadzali, nie robili tego po to, żeby otrzymać błogosławieństwo od Boga, ale błogosławić się nawzajem i posilać!!! Jako wierzący, my wszyscy mamy dostęp do bezpośredniej, proroczej komunii z Bogiem, która nie zaczyna się z chwilą przejścia przez drzwi kościoła w niedzielny poranek. Jeśli naprawdę żyjemy pod Namaszczeniem, Bóg wejdzie z nami przez te drzwi kościoła, zamiast czekać na nas na progu. Tu pojawia się pytanie: „Jeśli nie musimy iść do kościoła, żeby spotkać się z Bogiem, to po co się zgromadzamy?” Odpowiedź można znaleźć zwracając się ponownie do 1 Koryntian rozdział 11:

 

„…każdy bowiem zabiera się niezwłocznie do spożycia własnej wieczerzy i skutek jest taki, że jeden jest głodny a drugi pijany. (22) Czy nie macie domów, aby jeść i pić? Albo czy zborem Bożym gardzicie i poniewieracie tymi, którzy nic nie mają? Co mam wam powiedzieć? Czy mam was pochwalić? Nie, za to was nie pochwalam.” (1 Koryntian 11:21-22)

 

Kiedy Paweł pyta „czy nie macie domów, żeby w nich jeść i pić?” (w22), Duch zadaje pytanie: 

„Czy w domu nie macie ze Mną osobistej relacji? Czy nie możecie doświadczyć Mojej Obecności w waszych osobistych komorach modlitewnych? Czy będąc gdziekolwiek, nie odczuwacie Mojej obecności w waszej najgłębszej istocie?”

 

Jak powiedzieliśmy wcześniej,modlitwajest z natury proroczym przedsięwzięciem, ale modlitwa ma także charakter osobistego działania. Innymi słowy, nikt nie może pomodlić się zamiast ciebie. Oczywiście, nie oznacza to, że nie można modlić się w miejscu publicznym. Możesz być w miejscu publicznym, takim jak supermarket, centrum handlowe lub biuro, nie tracąc kontaktu w modlitwie do Boga 24/7. Dlaczego? Ponieważ modlitwa płynie z wnętrza najgłębszej części twojej istoty, a ta część ciebie jest nietykalny dla świata zewnętrznego (chyba, że pozwolisz światu jej dotknąć).

 

A zatem, „główne danie” naszej duchowej strawy powinno mieć miejsce zanim postawimy nasze stopy we wnętrzu budynku kościelnego. Powinniśmy zatem zgromadzać się, aby dzielić się ze sobą nawzajem z tej duchowej obfitości, którą Bóg obdarzył nas w „domu”. Powinniśmy zbierać się z takim nastawieniem: „Czy wokół mnie jest ktoś głodny (to znaczy – brakuje mu) czegoś, co ja już mam?” Powinniśmy się schodzić mając aktywne „radary głodu„, szukając i wyłapując wokół nas braci potrzebujących Pana (Dzieje Ap. 2:45).

 

Jak powiedzieliśmy wcześniej, służba prorocza jest najbardziej bezpośrednio związana z pełnią Bożej obecności szamah. Kiedy pozwolisz, żeby przez ciebie przepływało Boże namaszczenie prorocze, wtedy stajesz się świadomy pełni Jego Obecności, która automatycznie uświadamia ci także gdzie jest jej brak. Inaczej mówiąc, stajesz się bardzo wrażliwy na hetycką pustkę i bezcelowość. Wierzący w pełni namaszczenia proroczego może odbierać, kiedy wierzący wokół niego nie są wypełnieni swoimi proroczymi celami w życiu. Taki wierzący może podczas chwalenia i uwielbiania w jakiś sposób poczuć się niewygodnie, kiedy odczuje, że w duchowej atmosferze coś jest nie tak. Ten „dyskomfort” poprowadzi go do ustawicznego proroczego wstawiennictwa w celu oglądania wypełnienia się Bożych planów u innych.

 

„Albowiem kto je i pije niegodnie, nie rozróżniając ciała Pańskiego, sąd własny je i pije.(1 Koryntian 11:29)

 

Większość wierzących wydaje się uważać, że kiedy Paweł mówi o „rozróżnianiu ciała Pańskiego”, to odnosi się do tego kawałka chleba spożywanego podczas komunii. To tak, jakby ten kawałek chleba w rękach wierzącego nagle „zamieniał się” w fizyczne ciało Chrystusa. Ale Bogu nie o to chodziło. To my jesteśmy ciałem Pana, nie ten kawałek chleba w naszych rękach!!!

 

„Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym, a z osobna członkami.” (1 Koryntian 12:27)

 

„Albowiem jak ciało jest jedno, a członków ma wiele, ale wszystkie członki ciała, chociaż ich jest wiele, tworzą jedno ciało, tak i Chrystus.” (1 Koryntian 12:12)

 

Bezsensowne jest trzymanie tego kawałka chleba w rękach z „religijnym uszanowaniem”, jeśli duchowo nie jesteśmy świadomi co się dzieje u brata czy siostry siedzących obok nas!!! Bez sensu żujesz z szacunkiem ten kawałek chleba, jeśli nie jesteś świadomy, że nieprawość twojego brata i siostry siedzących wokół ciebie to twoja sprawa, ponieważ wszyscy należymy do jednego ciała!!! Wyobraź sobie, jak głupio byłoby, gdyby prawa ręka powiedziała: „Hej, nie mam zamiaru pomóc zdezynfekować otarte kolano! Jeśli kolano jest skaleczone i może ulec zakażeniu, to jest problem kolana, nie mój!!” Wyobraź sobie, jak głupio byłoby, gdyby oczy powiedziały: „Hej, nie mamy zamiaru, pomagać w znalezieniu butów, jeśli stopy potrzebują butów do chodzenia, to jest ich problem, nie nasz!!” Dlatego też, aby „rozpoznać Ciało” należy dostrzec duchowe potrzeby braci żyjących wokół nas. Oznacza to, że mam świadomość, iż wypełnienie się proroczego powołania u moich braci jest moim problemem, nawet jeśli nie znam tych braci po imieniu. Gdy wierzący chodzą do kościoła, aby „duchowo” napełnić trzech najważniejszych ludzi w ich życiu („ja”, „mnie” i „mi”), postępują jak egoistyczni Koryntianie w 1 Koryntian 11:29. Mogą trzymać z szacunkiem i przeżuwać kawałek chleba podczas wieczerzy Pańskiej, ale w oczach Boga nie są w stanie rozeznać Ciała Pańskiego.

 

Prorocze namaszczenie ma naturęjednoczenia i stale dąży do pojednania innych z Bogiem. Dla namaszczonego wierzącego pojednanie innych z Bogiem jest ważniejsze niż pojednanie pomiędzy nami. Dlaczego? Ponieważ jeśli wszyscy jesteśmy zjednoczeni w Bogu, wówczas możemy osiągnąć taki poziom duchowej jedności między sobą, który jest o wiele lepszy niż jakakolwiek jedność ukuta poprzez schlebianie i sztuczną miłość; taka jedność jest dla Wszechmogącego Boga bezużyteczna i bezwartościowa, i nie buduje innych w Duchu.

 

Ludzką jedność cechuje „implozja„, ponieważ pragnie wessać ludzi, zmuszając ich do zrezygnowania z wolności ich wiecznego powołania proroczego na rzecz jedności. Z kolei Boża jedność jest „ekspansywna„, ponieważ sprawia, że wierzący ciągle widzą ten wieczny potencjał u innych z Bożej perspektywy, prowadząc ich do poświęcenia rzeczy doczesnych, aby ten potencjał mógł się wypełnić. Podczas gdy ludzka jedność egoistycznie walczy o zachowanie tego doczesnego życia swojej jedności, Boża jedność bezinteresownie umiera i nawet chce rozluźnić tę doczesną jedność z innymi, aby ci inni mogli w końcu być Jedno z Bogiem. Kiedy Jezus został aresztowany, to wymusił oddzielenie Siebie od uczniów, żeby uczniowie mogli żyć. Nie trzymał się ich w egoistycznej jedności za cenę ich proroczego powołania. To było prorocze powołanie Jezusa (nie uczniów), żeby za kilka godzin umrzeć na krzyżu na Golgocie. Proroczym powołaniem uczniów było umrzeć w inny sposób, i Jezus nie miał zamiaru poświęcić wypełnienia ich powołania tylko po to, żeby ich mieć u swego boku:

 

„Jezus zaś, wiedząc wszystko, co nań przyjść miało, wyszedł i zapytał ich: Kogo szukacie? (5) Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzekł do nich Jezus: Ja jestem. A stał z nimi i Judasz, który go wydał. (6) Gdy więc im rzekł: Ja jestem, cofnęli się i padli na ziemię. (7) Gdy ich znowu zapytał: Kogo szukacie? A oni odpowiedzieli: Jezusa Nazareńskiego. (8) Odpowiedział Jezus: Powiedziałem wam, że Ja jestem; jeśli więc mnie szukacie, pozwólcie tym odejść; (9) aby się wypełniły słowa, które powiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których mi dałeś. (10) Wówczas Szymon Piotr, mając miecz, dobył go i uderzył sługę arcykapłana, i odciął mu prawe ucho. A słudze temu było na imię Malchus. (11) Na to rzekł Jezus do Piotra: Włóż miecz swój do pochwy; czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec? (12) Wtedy oddział żołnierzy i dowódca, i słudzy żydowscy pojmali Jezusa i związali go.(Jan 18:4-12)

[Jezus nie pozwolił uczniom walczyć o Siebie. Nie miał zamiaru poświęcić ich proroczego powołania tylko po to, żeby zachować swoją doczesną egzystencję i jedność z nimi.

 

Jak powiedzieliśmy wcześniej, zostaliśmy powołani, aby podczas wieczerzy Pańskiej (1 Koryntian 11:26, 23) wspominać zdradę i śmierć Pana, co oznacza, że musimy dążyć do takiego samego typu jedności, jaki pokazał nam Jezus, kiedy umierał.]

 

Wyciągamy więc wniosek, że Pismo powołuje nas do praktykowania „proroczego komunizmu„. Mamy działać w proroczym namaszczeniu, które uświadamia nam, że wszyscy należymy do jednego wspólnego ciała. Kiedy ktokolwiek z nas nie wypełnia swojego Bożego potencjału, my wszyscy cierpimy i mamy walczyć w Duchu, żeby wypełnił się ten potencjał, który jest jeszcze do uratowania. Mamy jęczeć i szlochać w najgłębszej części naszej istoty, kiedy widzimy jak ludzkie struktury i paradygmaty wyjadają ten potencjał z innych. Ich strata jest moją stratą. Ich zwycięstwo jest moim zwycięstwem. To o to chodziło Bogu w zwrocie „rozeznawać ciało Pańskie”. Tu nie chodziło o promowanie pustego poszanowania dla kawałka chleba i odrobiny soku z winogron.

 

Przynieś to do stołu

Z 1 Koryntian rozdział 11 możemy wywnioskować, że „wieczerza Pańska” w wersji Pierwszego Kościoła była zgromadzeniem, w którym każdy mógł przynieść dla siebie jedzenie i wino, i dzielić się tym z innymi. To różni się od dzisiejszej wersji, w której wierzący nie przynosi do kościoła ani jedzenia, ani wina, oczekuje tylko, że służba kościelna poda mu jakiś symboliczny chleb i wino. Według Samego Pana, „wieczerza Pańska” jest sposobem na wspominanie Jego śmierci, która była aktem złożenia Siebie w ofierze. Ponieważ akt „wspominania” jest ściśle związany z „uczeniem się”, to znaczy, że wieczerza Pańska jest zgromadzeniem, w którym powinniśmy się uczyć służyć innym, a nie uczyć się, jak inni mają nam usługiwać:

 

„Gdy więc umył nogi ich i przywdział szaty swoje, i znów usiadł, rzekł do nich: Czy wiecie, co wam uczyniłem? (13) Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo jestem nim. (14) Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. (15) Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem.(Jan 13:12-15)

[Słowo „Nauczyciel” w wersecie 14 to greckie słowo didaskalos, które dosłownie znaczy „nauczyciel”. Pan próbuje tu nas uczyć jak powinniśmy się zachowywać podczas wieczerzy Pańskiej. Umycie nóg wspomniane w tym fragmencie miało miejsce tuż przed posiłkiem.]

 

Tęsknię za czasami, kiedy Kościół będzie ponownie praktykował wieczerzę Pańską w taki sposób, do jakiego został przeznaczony (i wiem, że będę oglądał te dni). Zamiast rozdawać małe kawałki chleba i maleńkie porcje soku winogronowego lub wina, każdy wierzący przyniesie jedzenie i podzieli się nim z innymi w miarę swoich możliwości finansowych. Ci, którzy mają więcej przyniosą do stołu więcej tak, żeby ci, którzy mają mniej, nie wyszli ze zgromadzenia głodni.

 

„A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje. (27) Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; (28) albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.” (Mateusz 26:26-28)

 

Jezus w tę noc wieczerzy Pańskiej przyniósł na stół chleb i wino, a był nimi On Sam. I my mamy robić to samo dla siebie nawzajem (Łukasz 10:37).

 

Zróbcie to w domu

Jak powiedzieliśmy na początku, jednym z powodów przeciwko spożywaniu „pełnego posiłku” podczas wieczerzy Pańskiej jest problem logistyczny dotyczący dużych zgromadzeń. Ale można go rozwiązać dokonując „małych modyfikacji” w sposobie praktykowania wieczerzy Pańskiej:

 

„Codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca,” (Dzieje Ap. 2:46)

 

Zauważ, że byli „jednomyślni” w świątyni, ale łamanie chleba odbywało się „po domach”. Inaczej mówiąc, nie łamali chleba, kiedy byli wszyscy razem w świątyni; robili to w domach wierzących. Inaczej mówiąc, wieczerza Pańska była „zgromadzeniem domowym” — wierzący, którzy mieszkali w pobliżu mogli się umówić na spotkanie w domu jakiegoś wierzącego i spożyć tam posiłek.

 

Dlaczego to proste rozwiązanie jest odrzucane przez większość „przywódców”? Dlatego, że pozbawiało ich możliwości sprawowania scentralizowanej kontroli. Znam takie kongregacje, w których przywództwo dosłownie zabrania uczniom obchodzenia wieczerzy Pańskiej na domowych spotkaniach, ponieważ boją się, że gospodarz powoli „zdobędzie” lojalność uczniów, i w końcu się odłączy i założy swój własny kościół. Ponieważ Kościół został opanowany przez pastorów, którzy postrzegają „swoje” kongregacje w kategoriach „udziałów w rynku„, a nie Bożych planów, więc robią wszystko, co możliwe, żeby zaznaczyć swoje przywództwo i tłumią wszelkie możliwe zalążki przywództwa u innych. Kiedy całe zgromadzenie obchodzi wieczerzę Pańską pod jego kierownictwem, pastor ma pewność, że każdy postrzega go jako zaopatrzyciela w chleb i wino, przez co ta „wieczerza” staje się jedną z takich chwil potwierdzających jego kontrolę i przywództwo nad trzodą. W pewnym sensie, wieczerza Pańska staje sięczasem piania„kogutów-pastorów” (niech będą przeklęci), którzy są plagą w Kościele.

 

Ci pastorzy zapominają, że po rozdaniu fizycznego chleba i wina, Jezus kontynuował ten proces i fizycznie wydał swoje własne ciało i krew na ofiarę za tych, którzy jedli z Nim tamtej nocy. Ci pastorzy mogą być dobrymi organizatorami rozdawania chleba i wina, ale rzadko, jeśli w ogóle, są gotowi złożyć swoje życie w proroczej ofierze za tych wierzących, których mają pod opieką. W oczach Bożych przywództwo jest określone jako bezinteresowna ofiara, a nie przyjmowanie uznania i chwały od innych (Mateusz 20:25-29).

 

„I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, (12) aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, (13) aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej, (14) abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu, (15) lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową, w Chrystusa, (16) z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w miłości.(Efezjan 4:11-16)

[Wieczerza Pańska powinna zawierać możliwość wzajemnego budowania się członków Ciała Chrystusa (w12) kiedy wierzący mogą oglądać jak ich bracia w wierze dojrzewają i wzrastają w Duchu (w14,16). Sytuacja, w której wszyscy wierzący siedzą na krzesłach czy w ławkach, oczekując, aż ktoś im usłuży chlebem i sokiem, wysysa całe duchowe sedno wieczerzy. Bożym zamiarem jest, żeby wszyscy usługiwali sobie nawzajem. Zwróć uwagę, że werset 16 mówi o całym ciele wzajemnie się zasilającym.]

 

„I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni Ducha, (19) rozmawiając z sobą przez psalmy i hymny, i pieśni duchowne, śpiewając i grając w sercu swoim Panu,” (Efezjan 5:18-19)

[Wskazówka, żeby „nie upijać się winem” koresponduje z tymi, którzy się upijają podczas wieczerzy Pańskiej (1 Koryntian 11:29).

 

Dokładniejszym tłumaczeniem zwrotu „rozmawiając z sobą” z wersetu 19 jest „rozmawiając ze sobą nawzajem„. Zauważ zatem, że ten werset mówi o wielu „subtelnych” sposobach błogosławienia siebie nawzajem podczas naszych spotkań. Nawet jeśli oficjalnie nie śpiewasz w kościelnym chórze, możesz wywierać duchowy wpływ na życie ludzi wokół ciebie poprzez śpiew podczas chwały i uwielbienia. Jeśli idziesz do kościoła z głębokim pragnieniem służenia jako instrument w celu odbudowania innych, wtedy twój śpiew (może być dobry lub zły, głośny lub cichy) posłuży jako naczynie, przez które Bóg dotknie życia wszystkich wierzących stojących wokół ciebie. Oni mogą nie wiedzieć co ich dotknęło. Mogą nie zdawać sobie sprawy, że to twój śpiew wywarł wpływ na ich życie, ale wpływ będzie wyraźny, i Bóg nagrodzi cię publicznie za twoje dzieło dokonane w ukryciu (Mateusz 6:4,6,17-20), bo miara twojej pracy nie jest zdeterminowana liczbą osób, którzy o niej wiedzą, ale wiecznym wpływem u innych.]

 

„Dlatego napominajcie się nawzajem i budujcie jeden drugiego, co też czynicie.(1 Tesaloniczan 5:11)

 

Wieczerza i zdrada

Jak może zauważyłeś w poprzednich fragmentach, które omawialiśmy, wieczerza Pańska jest bardzo mocno związana z pojęciem zdrady. Judasz Iskariota wyszedł, żeby zdradzić Jezusa właśnie w czasie wieczerzy, nie wcześniej, ani nie później (Jan 13:21-30). Kiedy Paweł mówi o wieczerzy Pańskiej w 1 Koryntian 11, zaczyna od wyraźnego odniesienia do zdrady (1 Koryntian 11:23). Dlaczego? Jest kilka powodów ku temu.

 

Jak powiedzieliśmy na początku, wieczerza Pańska (kiedy jest prowadzona według Ducha) wprowadza atmosferę sądu i oddzielenia „dobra” od „zła”. Judasz Iskariota nie czuł się wygodnie w takiej społeczności, w której środowisko sądów przymuszało do ostatecznego opowiedzenia się za Jezusem lub odejściem. Sądy rozpoczynają proces ,w którym pszenica i kąkol zaczynają wzrastać, aby ostatecznie można było je rozdzielić (Mateusz 13:24-30). Wielu wierzących uważa, że sąd przyjdzie dopiero wtedy, kiedy kąkol będzie wreszcie spalony, ale faktem jest, że sąd zaczyna się w momencie, kiedy pszenica i kąkol zaczynają razem wzrastać, w taki sam sposób, jak zaczyna się sąd (czy „proces”) pozwanego, kiedy to prokurator i obrońca zaczynają przedstawiać dowody za i przeciw pozwanemu. Wyrok jest na końcu sądu, nie na początku.

 

Kiedy Boże sądy nie są wygłaszane, wzrost pszenicy jest zagłuszany, podczas gdy kąkol rośnie nadal, i dochodzi do takiego stanu, że pszenica w końcu całkowicie zanika. Dlaczego? Ponieważ według Pisma, chwasty (czyli kąkol) mogą rosnąć automatycznie w skażonym środowisku światowym, gdzie złe rzeczy szybko się rozprzestrzeniają bez żadnej pomocy (Rodzaju 3:18). Natomiast pszenica rośnie tylko wtedy, kiedy jest celowo, „nieautomatycznie” wystawiona na Boże logos (Hebrajczyków 5:10-14, Hebrajczyków 4:12). To jest wtedy, kiedy dochodzi do głosu nasz duchowy człowiek, uczyniony na Boży obraz (Kolosan 3:10, Efezjan 4:24). Kiedy nasz duchowy człowiek funkcjonuje, dokonują się sądy i pszenica wzrasta; kiedy nasz duchowy człowiek leży uśpiony, wtedy pszenica przestaje rosnąć, a kąkol rośnie nadal. A nawet jest jeszcze dosiewany, aż całe pole zostanie zagarnięte przez kąkol. Kiedy jesteśmy duchowo obudzeni i dokonujemy sądów, wtedy „działamy” w Duchu.

 

„A kiedy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel i nasiał kąkolu między pszenicę, i odszedł.” (Mateusz 13:25)

 

Przeto nie śpijmy jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi. (7) Albowiem ci, którzy śpią, w nocy śpią, a ci, którzy się upijają, w nocy się upijają. (8) My zaś, którzy należymy do dnia, bądźmy trzeźwi, przywdziawszy pancerz wiary i miłości oraz przyłbicę nadziei zbawienia. (9) Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Tesaloniczan 5:6-9)

[Odniesienie do „trzeźwości” w wersecie 6 mówi o trzeźwym umyśle, zdolnym do dokonywania sądów. Odniesienie do „upijania się” w wersecie 7 koresponduje z pijaństwem 1 Koryntian 11:29. Odniesienie do „zbawienia” w wersecie 9 wskazuje na „wypracowanie naszego zbawienia” (Filipian 2:12), co mówi o świadomym i celowym procesie odbudowy naszych własnych dusz i dusz innych ludzi.]

 

„Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie, żeby nie było deszczu i nie było deszczu na ziemi przez trzy lata i sześć miesięcy. (18) Potem znowu modlił się i niebo spuściło deszcz, i ziemia wydała swój plon. (19) Bracia moi, jeśli kto spośród was zboczy od prawdy, a ktoś go nawróci, (20) niech wie, że ten, kto nawróci grzesznika z błędnej drogi jego, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów.(Jakub 5:17-20)

[Werset 17 mówi, że Eliasz modlił się o sąd suszy nad ludem Izraela, a zostało to wypowiedziane w kontekście „nawrócenia” innych (w19, 20). Jeśli sądy są właściwe tylko „Staremu Testamentowi”, jak upierają się niektórzy wierzący, to dlaczego brat Jakub — w Nowym Testamencie wspomina o modlitwie sądu w kontekście odbudowy innych ludzi? Zacytuję tu kananejską publikację – „dociekliwe umysły chcą wiedzieć!”

 

Kiedy wygłaszamy Boże sądy, „zbawiamy dusze” od śmierci. To „zbawienie duszy” stosuje się do dusz zarówno wierzących jak i niewierzących. Dlaczego? Ponieważ Eliasz modlił się o sąd nad ludem Izraela (czyli ludem Bożym), nie nad poganami. Jak powiedzieliśmy wcześniej, zbawienie jest procesem, przez który wszyscy muszą przejść. Człowiek może być zbawiony od pójścia do piekła, ale wciąż być „niezbawionym” w znaczeniu zatrzymania się w procesie zbawienia.]

 

Wszystko powyższe wyjaśnia dlaczego Judasz Iskariota był zmuszony oddzielić się od uczniów i zdradzić Jezusa podczas wieczerzy Pańskiej (nie mógł znieść atmosfery sądu tamtej nocy). Jest jeszcze inny powód, dla którego „splotły” się zdrada z wieczerzą Pańską; zobaczmy co napisał inny Judasz pod namaszczeniem Ducha:

 

„Biada im! Bo poszli drogą Kaina i pogrążyli się w błędzie Balaama dla zapłaty, i zginęli w buncie Korego. (12) Oni to są zakałą na waszych ucztach miłości, w których bez obawy biorą udział i tuczą siebie samych, chmurami bez wody unoszonymi przez wiatry, drzewami jesiennymi, które nie rodzą owoców, dwakroć obumarłymi, wykorzenionymi” (Judy 1:11-12)

 

W niedawno opublikowanych trzech artykułach omawialiśmy te trzy osoby wspomniane w wersecie 11 (Kain, Balaam, i Korach) reprezentujące trzy rodzaje przywódców, którzy zdominowali Kościół począwszy od dni Pierwszego Kościoła, ale których Bóg zaczyna obalać w tych dniach ostatecznych. Zwróć uwagę, iż werset 12 twierdzi, że ci przywódcy „bez obawy…tuczą siebie samych”, co wskazuje na następujący fragment:

 

„I doszło mnie słowo Pana tej treści: (2) Synu człowieczy, prorokuj przeciwko pasterzom Izraela, prorokuj i powiedz im: Pasterze! Tak mówi Wszechmocny Pan: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie paśli! Czy pasterze nie powinni raczej paść trzody? (3) Mleko wy zjadacie, w wełnę wy się ubieracie, tuczne zarzynacie, lecz owiec nie pasiecie.” (Ezechiel 34:1-3)

[Jak już mówiliśmy wielokrotnie, słowa „pasterz” i „pastor” w języku hebrajskim są tym samym słowem. A zatem fragment ten jest słowem proroczym przeciwko pastorom w Kościele. To potwierdza fakt, że Judy 1:11-12 mówi o przywódcach w Kościele.]

 

Jak powiedzieliśmy wcześniej, pastoralne przywództwo w Kościele zamieniło „wieczerzę Pańską” (czyli wezwanie do „jedności” i „komunii”) w okazję do sprawowania kontroli nad wierzącymi w Kościele. Podobnie jak Judasz Iskariota sprzedał Jezusa za cenę niewolnicy (30 sztuk srebra), tak „matriarchalni” pastorzy sprzedali proroczą Bożą resztkę za cenę jakiejś marnej religijnej chwały i pochlebstw; bo umiłowali bycie „królem wzgórza”, „ostatnim ogniwem łańcucha pokarmowego” w chrześcijańskim świecie. Zamiast duchowej „wieczerzy Pańskiej”, która buduje innych, ci pastorzy organizują sobie w Kościele swój osobisty, duchowy bankiet. A zatem ci z was, w których resztka ducha pracuje, aby odbudować taką atmosferę, w której wszyscy wierzący są zbudowani (a nie „zjedzeni”), zostaniecie sprzedani przez pastoralnego ducha Judasza Iskarioty.

 

Ci, którzy chcą praktykować prawdziwą wieczerzę Pańską, mogą oczekiwać, że zostaną zdradzeni.

 

Wieczerze ewangelizacyjne

Zobaczyliśmy już, że z prawdziwej wieczerzy Pańskiej wynika

1 Czas społeczności pod sądem apostolskim
2 Duch „proroczego komunizmu”

 

Kiedy zostanie położony fundament apostolski i proroczy, wieczerza Pańska rozwija się w potężne namaszczenie ewangelizacyjne, które zostało ukazane w następujących fragmentach:

 

„…chwaląc Boga i ciesząc się przychylnością całego ludu. Pan zaś codziennie pomnażał liczbę tych, którzy mieli być zbawieni.(Dzieje Ap. 2:47)

[Ten werset pojawia się po „łamaniu chleba” i komunii wspomnianych w Dziejach Ap. 2:42-46]

 

Przybywało też coraz więcej wierzących w Pana, mnóstwo mężczyzn i kobiet.” (Dzieje Ap. 5:14)

[Ten werset pojawia się po Dziejach Ap. 5:8-12, które, jak widzieliśmy wcześniej, odnoszą się do wieczerzy Pańskiej]

 

Jak powiedzieliśmy wcześniej, namaszczenie apostolskie i prorocze działają jak dwuosobowy „zespół wojowników”, którzy współpracują zakładając fundament pod objawienie się potężnego namaszczenia ewangelizacyjnego (Efezjan 2:20, Łukasz 10:1). A zatem odbudowa apostolskich sądów i proroczego poświęcenia siebie w dosłownej i duchowej „wieczerzy Pańskiej” doprowadzi do wyzwolenia potężnego namaszczenia ewangelizacyjnego w dniach ostatecznych.

 

Jak powiedzieliśmy wcześniej, radość” jest silnie związana w Piśmie z namaszczeniem ewangelizacyjnym. To wyjaśnia dlaczego następujący fragment wiąże wieczerzę Pańską z „radością”:

 

„Wszyscy zaś, którzy uwierzyli, byli razem i mieli wszystko wspólne, (45) i sprzedawali posiadłości i mienie, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba. (46) Codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca” (Dzieje Ap. 2:44-46)

 

Powinniśmy się cieszyć, kiedy walczymy w Duchu i oglądamy Boże zwycięstwo w życiu zarówno wierzących jak i niewierzących w tych dniach ostatecznych.

 

Odbudowa wieczerzy Pańskiej

Podczas wieczerzy Pańskiej Jezus prorokował:

 

„Ale powiadam wam: Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pił z wami na nowo w Królestwie Ojca mego.(Mateusz 26:29)

 

Słowo „winorośl” to tłumaczenie greckiego słowa ampelos, które występuje w Nowym Testamencie. Ostatni raz pojawia się w następującym fragmencie:

 

„I zapuścił anioł sierp swój na ziemi, i poobcinał grona winne na ziemi, i wrzucił je do wielkiej tłoczni gniewu Bożego. (20) I deptano tłocznię poza miastem, i popłynęła z tłoczni krew, aż dosięgła wędzideł końskich na przestrzeni tysiąca sześciuset stadiów.(Objawienie 14:19-20)

 

Jak powiedzieliśmy wcześniej, Boży gniew w wersecie 19 mówi o manifestacji czerwonego konia w tych dniach ostatecznych. W oparciu o to, co studiowaliśmy wcześniej, możemy wywnioskować, że te „konie” z wersetu 20 odnoszą się do obecnych przywódców Kościoła, którzy cieszą się naturalnym uznaniem ze strony innych ludzi, gdyż na zewnątrz wyglądają majestatycznie i autorytatywnie, ale wewnątrz nie mają prawdziwego autorytetu duchowego. Te „uzdy” z wersetu 20 oznaczają, że w dniach ostatecznych Bóg powstrzyma te konie, które triumfalnie galopowały przez wieki po Bożych ludziach. Bóg już wysyła konie Apokalipsy przeciwko tym majestatycznym koniom, aby je obalić.

 

Jak dzieliliśmy się wcześniej, liczba „16” reprezentuje pastoralną próbę wprowadzenia ożywienia w dniach ostatecznych, przypisując tylko nieznaczną rolę prawdziwemu namaszczeniu proroczemu. A zatem, te „1600 stadiów” wspomnianych w wersecie 20 mówi o Bożym gniewie rozgorzałym przeciwko pastorskiemu zbieraniu „korzyści” podczas żniwa dni ostatecznych bez uzyskania kontroli nad proroczym duchem Bożym. Tak jak gniew Boży rozgorzał przeciwko Uzzie, który myślał, że mógłby po ludzku „manipulować” i „kontrolować” Bożą Chwałę Szekinę (2 Samuel 6:6-7), tak w tych dniach ostatecznych Jego gniew rozgorzeje przeciwko tym pastorom, którzy nie pozwalają na manifestację prawdziwego proroczego ducha u Bożego ludu. To dlatego w następującym fragmencie „uczta weselna Baranka” jest wspomniana tuż przed „duchem proroctwa”:

 

„I rzecze do mnie: Napisz: Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. I rzecze do mnie: To są prawdziwe Słowa Boże. (10) I upadłem mu do nóg, by mu oddać pokłon. A on rzecze do mnie: nie czyń tego! Jam współsługa twój i braci twoich, którzy mają świadectwo Jezusa, Bogu oddaj pokłon! A świadectwem Jezusa jest duch proroctwa.” (Objawienie 19:9-10)

 

W tych dniach ostatecznych Bóg wzbudza „aniołów” (czyli „wysłanników”), których jedynym celem jest budowanie innych, a nie przyjmowanie od nich chwały. Kiedy to się stanie (a to już się dzieje), wtedy poznasz, że wieczerza Pańska jest odbudowywana, i że Boże sądy przeciwko pastorom „Typu-16” (Objawienie 14:20) torują drogę dla manifestacji całego narodu Bożych ludzi, który działa wduchu proroczym„.

 

Wiem, że mogę być skrytykowany za to, co powiem, ale „uczta weselna Baranka” w Objawieniu 19:9 nie jest jakimś formalnym wydarzeniem, które odbędzie się w Niebie po tak zwanym „pochwyceniu”, które pozostawi wszystkich „złych ludzi” tu na dole, na Ziemi. Jak powiedzieliśmy wcześniej, ta teoria o „pozostawionych”, której girgaszyccy eschatolodzy są gorącymi zwolennikami, napotyka na poważne problemy, kiedy porównamy ją z Pismem. Z Mateusza 26:29, Objawienia 14:19-20 i Objawienia 19:9-10 wynika jasno, że „weselna uczta Baranka” odnosi się do duchowej odbudowy wieczerzy Pańskiej w Kościele dni ostatecznych.

 

Słowo „owoc” w zwrocie „owoc winorośli” z Mateusza 26:29 jest tłumaczeniem greckiego słowa gennema, które dosłownie znaczy „potomstwo” lub „pokolenie”. A zatem zwrot „owoc winorośli” lepiej przetłumaczyć jako „pokolenie winorośli„. Pan wiedział, że kilka dziesięcioleci po Jego odejściu dosłowna i duchowa „wieczerza Pańska” wewnątrz Kościoła ulegnie degeneracji do „komunii” używanej przez pastorów do manipulowania i kontroli Jego ludu. Wiedział, że to „pokolenie” czy „typ genetyczny” winorośli, z której pił tamtej nocy, wkrótce zniknie, ale też prorokował, że ten „typ genetyczny” winorośli pojawi się znowu w dniach ostatecznych. Moje oczy na pewno zobaczą spełnienie się słów Pana.

 

Źródło http://shamah-elim.info/qa/q_supper.htm