Dziesięcina (część 1)

Noe Leon

 

W tym artykule zaczniemy studiowanie biblijnych zasad odnośnie dziesięciny.

Jest to pierwszy z trzech artykułów na ten temat. 

 

 

Sedno sprawy

Pewnego wieczoru, kilka lat temu, kiedy wracałem do domu, w moim sercu i umyśle zaczęły się pojawiać myśli. Kiedy one przychodziły, zacząłem „głosić” do siebie samego, tak jakbym stał przed ogromną kongregacją. „Głosiłem” do „publiczności” o wielu nauczaniach, które ślepo przyjmujemy jako „niekwestionowane” doktryny Kościoła, nie zadając sobie nawet trudu, żeby usiąść i zobaczyć czy naprawdę są oparte na Piśmie Świętym.

 

Kiedy tak głosiłem, nagle Bóg mi przerwał i zapytał: „Gdzie musisz składać swoje dziesięciny?” Wydawało się, że pytanie pochodzi znikąd. Podczas mojego wewnętrznego głoszenia wcale nie mówiłem o dziesięcinach czy ofiarach. Zamilkłem na sekundę, a potem dałem odruchową odpowiedź: „Do miejscowego kościoła„, na co Pan odrzekł: „A gdzie to jest w Piśmie?

 

I znowu to pytanie mnie zaskoczyło. Potem uświadomiłem sobie, że nie umiem na nie odpowiedzieć. Nie ma takiego wersetu w Biblii, który mówi: „Przynoś dziesięciny do twojego lokalnego kościoła”. Tak jak to moje wewnętrzne „głoszenie” było skierowane do „tłumów”, tak nagle zorientowałem się, że głoszę także do siebie. Przyjąłem doktrynę „musisz przynosić dziesięcinę do twojego lokalnego kościoła” nawet nie pytając o jej biblijne podstawy. Podczas mojego „głoszenia” do „innych”, zdałem sobie sprawę, że w moim własnym umyśle dochodzi do zrywania doktrynalnych łańcuchów. Drogi bracie i siostro, kiedy masz w sobie jakieś słowo, idź za nim, nawet jeśli jesteś w tym sam. To słowo zacznie czynić rzeczy w duchowym świecie, które przekroczą twoje naturalne zrozumienie. Zerwiesz łańcuchy w życiu innych ludzi, których nawet nie będziesz widział na oczy, a nawet wyzwolisz nowe rzeczy dla swojej własnej duszy.

 

Kiedy medytowałem nad biblijną odpowiedzią na pytanie o dziesięcinę, Pan przypomniał mi następujący fragment:

 

A gdy wracał po zwycięstwie nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł mu na spotkanie król Sodomy do doliny Szewe, doliny królewskiej. (18) Melchisedek zaś, król Salemu, wyniósł chleb i wino. A był on kapłanem Boga Najwyższego. (19) I błogosławił mu, mówiąc: Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, stworzyciela nieba i ziemi! (20) I niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który wydał nieprzyjaciół twoich w ręce twoje! A Abram dał mu dziesięcinę ze wszystkiego.” (Rodzaju 14:17-20)

 

Potem Pan powiedział do mnie:

„Musisz przynosić dziesięcinę temu, kto daje ci duchowy chleb i wino. To jest twój kapłan według porządku Melchizedeka.”

 

Udzielona łaska

Jak już powiedzieliśmy wcześniej,chlebwskazuje na namaszczenie prorocze, podczas gdy wino na udzielenie namaszczenia do ewangelizacji. Ktoś daje ci na przykład „chleb”, kiedy udziela ci ze swojego namaszczenia i sprawia, że wzrastasz w swoim namaszczeniu proroczym. To coś więcej niż tylko bycie członkiem kościoła z oficjalnym „prorokiem”. Na całym świecie istnieje ogromna liczba kościołów, w których jedyni wierzący, którzy wydają się poruszać w namaszczeniu proroczym są tak zwanym „zespołem proroczym”. W takich kościołach nie jest rozdawany proroczy „chleb”, nawet jeśli ten zespół proroczy składa się z „gwiazd” uznanych na arenie międzynarodowej.

 

Jak już studiowaliśmy wcześniej, Łukasz 1:35 objawia, że prawdziwe „przykrycie” prowadzi do „poczynania” tego, co cię pokrywa, bo prawdziwe przykrycie „zapładnia”. Jeśli znajdziesz się w cieniu innego wierzącego, na przykład z namaszczeniem apostolskim, wtedy ten cień będzie ostatecznie płodzić w tobie charakter apostolski (jeśli twoja dusza jest gotowa na to, żeby „począć” z tego apostolskiego nasienia). Kiedy ten apostolski cień unosi się nad tobą, zaczynasz mówić jak apostoł, chodzić jak apostoł i myśleć jak apostoł. W skrócie, ty sam stajesz się pełnoprawnym apostołem. Jeśli ten cień jest z Boga, a twoja dusza jest gotowa, będziesz w końcu coraz mniej zależny od czynnika ludzkiego zapewniającego ci ten cień. Jeśli jakiś cień stwarza poczucie permanentnej zależności od niego, to taki cień nie jest od Boga, ale od szatana, i w rezultacie doprowadzi cię do zastoju w twoim wzrastaniu w Bogu. Uzależnienie jest związane z kontrolą. Dlatego można powiedzieć, że fałszywe cienie dają te przykrycia, które starają się kontrolować tych, którzy są pod ich przykryciem. Zamiast udzielać tym, którzy są przykryci, to fałszywe przykrycie drenuje ludzi z duchowego autorytetu i siły. Podczas gdy prawdziwe przykrycia działają jak kran z wodą, tak fałszywe przykrycia działają jak wysysający wodę odkurzacz. Prawdziwe przykrycie jest jak jedzenie, które dostarcza organizmowi nowej energii, co pozwala ciału działać niezależnie od dostawcy żywności. Natomiast fałszywe przykrycie jest jak nielegalny narkotyk, który daje poczucie energii, ale naprawdę jest ona generowana przez twoje własne ciało w odpowiedzi na ten narkotyk. Czujesz efemeryczny przypływ energii, ale twojemu ciału pozostaje mniej energii, jesteś słabszy niż przed przyjęciem początkowej dawki. Kiedy stajesz się coraz słabszy, wtedy twój organizm staje się bardziej zależny od narkotyku, i stajesz się żałosnym niewolnikiem tych, którzy „karmią” cię narkotykami. Podczas gdy jedzenie tworzy nowe, niezależne życie i przynosi wzrost, to nielegalne narkotyki tylko marnują energię, która już na początku była w twoim organizmie, a to sprawia, że ​​padasz ofiarą niezdrowej i zupełnie niepotrzebnej zależności. To samo można powiedzieć o „prawdziwych przykryciach” (żywności) w odróżnieniu od „fałszywego przykrycia” (nielegalnych narkotyków).

 

Zatem twój brat czy siostra daje ci chleb i wino, kiedy przekazuje ci duchowe udzielenie, które zachęca cię do wzrostu w twoim obdarowaniu proroczym i ewangelizacyjnym. Jak już powiedzieliśmy wcześniej, te 2 służby „łaski” to służba proroka i ewangelisty. To służba prorocza sprawia, że nasiąkasz „duchową” (pionową) łaską, podczas gdy służba ewangelizacyjna powoduje, że nasiąkasz „naturalną” (poziomą) łaską. Zatem możemy powiedzieć, że ten, kto daje ci chleb i wino, ten sprawia, że wzrastasz w twojej łasce.

 

Podczas gdy prorocza łaska wskazuje na twoją wyjątkowość w Bożych oczach w górze, to łaska ewangelisty wskazuje na twoją łaskę do zdobywania względów w oczach ludzi i u stworzonego świata wokół ciebie:

 

Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi. ” (Łukasz 2:52)

 

„Łaska” i „piękno” są synonimami. Zatem ktoś, kto naprawdę daje ci „chleb i wino” udziela ci piękna, a to piękno może istnieć „samodzielnie”, niezależnie od „czynnika upiększającego”. Nawet Bóg nie używa łaski jako środka do manipulacji. Pozwala ci działać w okazanej ci łasce niezależnie od Niego, nawet jeśli ma to trwać tylko przez pewien czas:

 

„A gdy przechodziłem koło ciebie i widziałem cię tarzającą się w swojej krwi, wtedy odezwałem się do ciebie, leżącej we krwi: Żyj (7) i rośnij! Jak roślinę polną uczyniłem cię. Rosłaś więc i wydoroślałaś, i doszłaś do pełnej urody. Twoje piersi nabrały kształtu, a twoje włosy urosły, lecz sama byłaś naga i goła. (8) A gdy znowu przechodziłem koło ciebie i widziałem cię, oto nadszedł twój czas, czas miłości. Wtedy rozpostarłem nad tobą poły swojej szaty i nakryłem twoją nagość, związałem się z tobą przysięgą i zawarłem z tobą przymierze – mówi Wszechmocny Pan – i stałaś się moją. (9) I obmyłem cię wodą, spłukałem z ciebie twoją krew i pomazałem cię olejkiem. (10) Potem przyodziałem cię szatą haftowaną, nałożyłem ci sandały z miękkiej skórki, dałem ci zawój z kosztownego płótna i jedwabną zasłonę. (11) Przyozdobiłem cię klejnotami, włożyłem naramienniki na twoje ramiona i naszyjnik na twoją szyję. (12) Dałem ci też kolczyk do nozdrzy i nausznice do uszu, i ozdobny diadem na twoją głowę. (13) I zdobiłaś się złotem i srebrem, a twoją szatą było kosztowne płótno i szkarłat, i haftowana tkanina; jadłaś najprzedniejszą mąkę i miód, i oliwę, i stawałaś się coraz piękniejsza, i dostąpiłaś królewskiej godności. (14) A twoja sława z powodu twojej piękności rozeszła się wśród narodów. Była bowiem doskonała dzięki mojej ozdobie, którą włożyłem na ciebie – mówi Wszechmocny Pan. (15) Ale zaufałaś swojej piękności i pewna swojego sławnego imienia uprawiałaś nierząd, i hojnie darzyłaś sobą każdego przechodnia i oddawałaś mu się. (16) Brałaś swoje szaty i robiłaś sobie z nich pstre namioty na wzgórzach, i uprawiałaś na nich nierząd – czego dotąd nie było i czego nie będzie. (17) A ty, nabrawszy wspaniałych swoich klejnotów z mojego złota i srebra, które ci dałem, robiłaś sobie podobizny bożków i z nimi uprawiałaś nierząd. (18) Brałaś także swoje haftowane szaty i przyodziewałaś się nimi, i stawiałaś moją oliwę i moje kadzidło przed nimi, (19) a mój chleb, który ci dałem, najprzedniejszą mąkę i oliwę, i miód, którymi cię karmiłem, stawiałaś przed nimi jako przyjemną woń, i było tak – mówi Wszechmocny Pan.(Ezechiel 16:6-19)

 

Zauważ, że udzielona przez Boga łaska prowadzi dopomnożeniai „powiększenia” (w7), które wskazują na prorocze owocowanie i ewangelizacyjną ekspansję. Zauważ też, iż Pan mówi o „przykryciu” tak jak mówi o „upiększeniu” (w8-10). Zauważ także, że możemy wziąć naszą daną nam przez Boga łaskę i „odejść” (w15-19), co pokazuje, że Bóg nie używa łaski jako środka do niezdrowej kontroli, nawet jeśli On jest źródłem naszego życia i powodem naszego istnienia.

 

Kiedy Bóg obdarza cię łaską, Jego zamiarem nie jest „wyssanie” z ciebie twojej tożsamości. Przeciwnie, Jego pragnieniem jest, żebyś wzrastał i się rozwijał, abyś zechciał dobrowolnie do Niego powrócić i być Jedno z Nim w wieczności. Bóg nie może być Jednym z niekompletnie ukształtowaną osobą, więc Jego pragnieniem jest, aby wypełnić cię w Nim tak, abyś mógł stać się bezproblemowo kompatybilny z Nim. Dlatego wszelkie obdarowanie łaski, które wysysa twoją duchową tożsamość i ​​na stałe uzależnia cię od „duchowej” tożsamości jakiegoś człowieka, nie jest prawdziwym wyposażeniem od Boga.

 

Zanikająca łaska

Jak już powiedzieliśmy wcześniej, Bóg nikogo nie zmusza, żeby był jednym z Nim. Możesz wziąć łaskę, która została ci dana i odejść. Ale poniesiesz tego konsekwencje. Według 1 Tymoteusza 6:16 jedynie Bóg ma „nieśmiertelność” (która jest czymś więcej niż tylko „wieczną egzystencją”). Zatem pełnia Bożej łaski może pozostawać w tobie na zawsze tylko wtedy, kiedy na zawsze jesteś zjednoczony z Nim. Jeśli „bierzesz swoja łaskę i odchodzisz” (od Niego), ta „iskra” Bożej łaski pozostanie na tobie tylko przez pewien czas, i z upływem czasu powoli będzie blaknąć, aż zniknie i już jej nie będzie. Coś takiego stało się, kiedy Człowiek zjadł z drzewa poznania dobra i zła. Otrzymał życie, w którym mógł rozwijać system sądzenia niezależnie od Boga; mógł żyć i budować świat po swojemu, bez „udziału” Boga. Ale takie życie i taki świat jest jak zegarek nakręcany mechanicznie, który kiedyś i tak się zatrzyma. Łaska bez Boga jest pięknem, które nieuchronnie zgaśnie wraz z upływem czasu.

 

Jak studiowaliśmy poprzednio, Stare Przymierze jest przymierzem stałych pośredników, w którym Bóg jest permanentnie oddzielony od człowieka. W Starym Przymierzu arcykapłan mógł raz w roku wejść za zasłonę, żeby wziąć „porcje” Bożej łaski, w której ludzie mieli trwać przez następny rok. Jako że ta „porcja” się wyczerpywała, więc arcykapłan był zmuszony do powrotu w roku następnym, aby „napełnić ludzi łaską” na następny sezon (Hebr. 9:25). Dlatego możemy powiedzieć, że członkowie takich zgromadzeń, w których w każdą niedzielę trzeba iść po „Boże napełnienie” na następny tydzień, są kościołami Starego Przymierza, które jeszcze nie rozumieją o co chodzi w życiu w Nowym Przymierzu.

 

Mając więc taką nadzieję, bardzo śmiało sobie poczynamy, (13) a nie tak, jak Mojżesz, który kładł zasłonę na oblicze swoje, aby synowie izraelscy nie patrzyli na koniec tego, co miało ustać. (14) Lecz umysły ich otępiały. Albowiem aż do dnia dzisiejszego przy czytaniu starego przymierza ta sama zasłona pozostaje nie odsłonięta, gdyż w Chrystusie zostaje ona usunięta. (15) Tak jest aż po dzień dzisiejszy, ilekroć czyta się Mojżesza, zasłona leży na ich sercu; (16) lecz gdy się do Pana nawrócą, zasłona zostaje zdjęta. (17) A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. (18) My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.(2 Koryntian 3:12-18)

[Słowo „synowie” w wersecie 13 zostało przetłumaczone z greckiego słowa huios, które znaczy „synowie”. Słowo „koniec” w wersecie 13 zostało przetłumaczone z greckiego słowa telos, które można przetłumaczyć jako „koniec, cel” i jest związane z „linią mety”, na której skupiasz wzrok będąc jeszcze daleko, kiedy biegniesz w jej kierunku; to dlatego prefiks „tele-” używany jest do określenia rzeczy, które przychodzą z daleka. Wobec tego, werset 13 powinien naprawdę brzmieć: „…aby synowie Izraela nie wpatrywali się w cel, który…”.

 

Słowo „ustać” w wersecie 13 zostało przetłumaczone z greckiego słowa katargeo, które pochodzi od słowa kata oznaczającego „według, zgodnie z” i argeo znaczącego „być bez pracy, być bezczynnym, nieaktywnym, ociągać się”. Zatem dokładniejsze tłumaczenie niż „ustać” powinno brzmieć być „bezczynnym” czy „nieaktywnym”. Wszystko to wskazuje na pewne bardzo konkretne fakty o chwale Starego Testamentu. Ta chwała nie tylko blaknie, ale niesie z sobą cechę „bezczynności”. Inaczej mówiąc, duchowa „bezczynność” jest wynikiem trzymania się zasad Starego Przymierza. Ci, którzy pozwalają się „zahipnotyzować” chwale służb Starego Przymierza, automatycznie rzucają przekleństwo „bezczynności” na swoje duchowe życie. Jeśli twoim celem (telos) ustanowisz chwałę Starego Przymierza, będziesz działać na poziomie duchowym przez pewien czas, ale ta „duchowość” wkrótce zaniknie. Podobnie jak tych 70 starszych ze Starego Testamentu (Liczb 11:25), będziesz prorokować jak oni „prorokowali, co im się potem już nie zdarzyło”. Po ograniczonym i tymczasowym udzieleniu, twój duchowy rozwój się zatrzyma i wejdziesz w stan duchowej bezczynności, nawet jeśli gołym okiem będzie widać jak udzielasz się w wielu programach „kościelnych”.

 

Jeśli przeczytasz Księgę Wyjścia 34:28-35, to zobaczysz, że konformistyczna akceptacja chwały Starego Przymierza prowadzi ludzi do stanu, w którym nie wzrastają dlatego, że wybierają spośród siebie „bardziej duchowy zespół” „liderów” Starego Przymierza (Powtórzonego Prawa 5:24-27). Zamiast ludzi, którzy pragną oglądać prawdziwą i przerażającą chwałę Boga, mamy ludzi, którzy unikają patrzenia nawet na tymczasowe odbicie tej chwały. Mamy ludzi, którzy mogą mówić do Boga w odpowiedzi, ale nie mówią do Boga stojąc z Nim twarzą w twarz. Mamy ludzi, którzy nie wzrastają w głębokiej mądrości apostolskiej, nie są przepełnieni proroczym namaszczeniem, ani obezwładniającym Bożym autorytetem ewangelisty; zamiast tego, są ludzie, którzy muszą być karmieni łyżeczką, małymi dawkami „duchowych rzeczy”, ponieważ ich duchowy układ pokarmowy nie jest gotowy na trawienie „słowa sprawiedliwości” (Hebr. 5:11-14). Boże Oblicze promienieje Jego sprawiedliwością; w związku z tym, jeśli sprawiedliwość i sądy nie znajdują upodobania u wierzącego, będzie on unikać Bożego Oblicza i jego rozwój duchowy i transformacja automatycznie ustanie.

 

„Bezczynność” jest nieodłączną częścią Starego Przymierza i wpływa nie tylko na „konformistów”, ale stanowi także kamień potknięcia dla tych, którzy pragną żyć w pełni Nowego Przymierza. Struktury starego Przymierza są przeszkodami, które sprawiają, że resztka wierzących staje się bezczynna, co niepotrzebnie opóźnia spełnienie Bożych celów w ich życiu. Struktury Starego Przymierza sprawiają, że resztka wierzących siedzi bezczynnieprzy drodze„, utrudniając przepływ błogosławieństwa i życia, które mogą emanować od nich na resztę Ciała. Podobnie jak zpokoleniem Jozuegow czasach Mojżesza, resztka jest kierowana do przymusowej bezczynności z uwagi na tych, którzy wolą Stare Przymierze. Jednakże ta Boża resztka staje się ostatnio „niespokojna” i nie będziesiedzieć cicho„, obserwując jak ucieka cenny czas chronos. Dzięki gorliwości ich wewnętrznego człowieka, wygłaszają oni wyroki przekleństwa przeciwko postawie „Poczekajmy”, a wszyscy ci, którzy wyznają tę postawę będą przeklęci razem z nią.]

 

W odróżnieniu od Starego Przymierza, Nowe Przymierze zawiera w sobie całoroczny dostęp do Boga. W Nowym Przymierzu nie jesteś akumulatorem, który podłącza się do Boga raz w tygodniu. To ty stajesz się źródłem energii, które jest wiecznie połączone z Tym, który Jedynie jest Nieśmiertelny. 24 godziny twojego życia w ciągu dnia znajdują się w Bogu. Cokolwiek powiesz, zrobisz, lub pomyślisz będzie miało odniesienie do Pana, Boga Izraela. Nie ma już podziału na ciebie „świeckiego” i „duchowego”, tak jak nie ma już podziału na „usługujących – kler” i „laików – świeckich”. W Nowym Przymierzu nie trzeba dosłownie „czytać Biblii” czy „ewangelizować”, aby być „w Bogu”, ponieważ Boga można zobaczyć we wszystkim. Będziesz oglądać jak Manchester United gra z Liverpoolem i zobaczysz w tym Boga. Będziesz oglądać wiadomości o katastrofie lotniczej i zobaczysz Bożą dłoń, i usłyszysz głos Boga wyjaśniający duchowe fundamenty tej katastrofy. Będziesz porządkował dokumenty w pracy i czytając te dokumenty odbierzesz wiadomość od Boga dla Twojej firmy lub Twojego narodu. Będziesz jechał drogą, a Bóg przemówi do ciebie przez tablicę rejestracyjną przejeżdżającego samochodu. Kiedy żyjesz w Nowym Przymierzu, widzisz ślad Boga i Jego pieczęć w sferze duchowej, w świecie wokół ciebie.

 

Darmowa łaska

Kiedy czytasz Rodzaju 14:17-20 (cytowane wcześniej), to zauważysz, że Melchizedek o nic nie prosił Abrama zanim mu nie dał chleba i wina. Melchizedek nie zażądał od Abrama, żeby ten został jego stałym „chłopem pańszczyźnianym”. Nawet nie poprosił go o dziesięcinę zanim mu nie dał chleba i wina! To oznacza, że ci, którzy oddziałują na twoje życie jako kapłani według porządku Melchizedeka, obdarzą cię łaską (proroczym chlebem i ewangelizacyjnym winem) bez uprzedniego domagania się czegokolwiek. Ich dawanie będzie bezinteresowne i pozbawione egoizmu; nie będą od ciebie wymagać stałej „lojalności wobec nich”. Będą ci dawać, ponieważ jesteś dla nich ważny, bez względu na to jakie są twoje plany odwzajemniania się im.

 

Ta łaska, która pochodzi od Boga jest za darmo:

 

A idąc, głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios. (8) Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie. ” (Mateusz 10:7-8)

 

On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego? (33) Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. (34) Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami. (35) Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (36) Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. (37) Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. (38) Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, (39) ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.(Rzymian 8:32-39)

[Bracie i siostro, kiedy czytam pytanie w wersecie 33, do mego serca wstępuje bojaźń. To pytanie jest pełne Bożej żarliwości o Jego lud. Każdy, kto ośmieli się „pobierać opłatę” za udzielenie łaski jest nielegalnym sprzedawcą produktu, który przez Straszliwego Boga Izraela został uznany za „darmowy”. Jeśli jakiś pastor oferuje „duchowe łaski” i „pastoralne przykrycie” w zamian za lojalność wobec niego i twoją „darmową pracę” w „jego” kościele, taki pastor bezcześci Boże prawa. Jeśli jakiś „usługujący” nalega na otrzymywanie pieniężnego błogosławieństwa czy pochlebstw od innych zanim udzieli im duchowego błogosławieństwa, taki „usługujący” jest członkiem „duchowej mafii„. Nie możesz szukać osobistych korzyści używając tego, co Bóg określił jako „darmowe”. Jak nam mówi werset 34, to Chrystus był Tym, który umarł za ciebie, a jeśli ktoś chce za ciebie umrzeć, niech zrobi to „w Chrystusie” i „według Chrystusa”, co oznacza, że zrobi to „bez opłaty Starego Przymierza”, jak zrobił to Chrystus. Niech ta osoba w swoim dawaniu, jako bezinteresowny kapłan Melchizedek, zwiąże cię z Bogiem i jedynie z Bogiem (a nie z sobą).

 

W kontekście okolicznych wersetów, werset 35 wytacza poważne oskarżenia przeciwko każdemu, kto ustanawia się „cenę” za Bożą łaskę. Ci, którzy starają się „wyciągnąć coś z portfela” (styl Judasza, Jana 12:4-6), oddzielają lud Boży od miłości Pomazańca, który dobrowolnie wydał Samego Siebie za nas, a ktoś, kto jest na tyle głupi, żeby stawać na drodze między miłością Boga a Jego ludem ujrzy „niemiłą” stronę Bożej miłości, albowiem stanie się On jak niedźwiedzica, której ukradziono jej młode (Ozeasza 13:8); Boża miłość nie jest „ckliwą” miłością w stylu hinduistyczno-hipisowskim; to jest żarliwa miłość, która pochłania, bo Bóg jest miłością (1 Jana 4:16), a Bóg jest ogniem trawiącym (Hebrajczyków 12:29). Nie można oddzielić Jego miłości od Jego trawiącego ognia, ponieważ nie można oddzielić Boga od Niego Samego.

 

Zwróć uwagę, jak Paweł mówi o swojej bezinteresownej ofierze za innych (w36), nawet kiedy stwierdza, że łaska Boża jest bezpłatna! Nawet kiedy dajesz siebie dla innych, to nikogo nie związujesz ze sobą. Przeciwnie, przynosisz ludzi bliżej Boga. Kiedy dajesz siebie, to znikasz z pola widzenia, a wszystko, co inni będą widzieć, to Bóg. Będą kochać Boga i biec do Niego, jak panna młoda, która widzi swojego Ukochanego. Jeśli będzie ci zależało na osobistej korzyści, wówczas znajdziesz się na drodze pomiędzy nimi i narazisz się na gniew Oblubieńca, Tego Oblubieńca, który Sam nazwał się „Miłością”. Ty masz służyć jako „most zjednoczenia”, a nie „mur przegrody”. Kiedy widzisz swoją Ukochaną biegnącą do ciebie po moście, to ostatnią rzeczą, o której wtedy myślisz jest ten most!]

 

I rzekł do mnie: Stało się. Jam jest alfa i omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota. (7) Zwycięzca odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem. (8) Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga. (Objawienie 21:6-8)

[Jest wyraźna „sprzeczność” pomiędzy wersetami 6 i 7, ale większość wierzących wydaje się jej nie dostrzegać. Dlaczego Bóg mówi, że za darmo dał nam pić wody życia w wersecie 6, a następnie odwraca się i mówi o tych, którzy „zwyciężyli”? Czy zwycięstwo nie oznacza bitwy, a bitwa nie oznacza ofiary, jak wtedy, gdy żołnierz dokonuje osobistych poświęceń w walce z wrogiem (2 Tymoteusza 2:1-7)? A czy ofiara nie pociąga za sobą „zapłacenia ceny”? Dlaczego więc Bóg miałby powiedzieć, że możemy za darmo pić wodę życia? Klucz do odpowiedzi na to pytanie leży w „zewnętrzności” żądanej ceny. Ceną, której żąda Bóg jest twoje życie. To życie już jest wewnątrz ciebie. Nie musisz iść i pracować, aby zarobić zewnętrzne „duchowe pieniądze”, które pozwolą ci na zakup wody życia. Cena, której żąda Bóg (tj.- twoje życie) nie znajduje się na zewnątrz ciebie, i jest to coś, co ostatecznie i tak będziesz musiał oddać. Nie jest wymagane, abyś uzyskał zgodę innych osób w celu pozyskania „duchowej waluty”, której Bóg wymaga od ciebie. Kiedy pracujesz w jakiejś firmie, musisz mieć aprobatę twoich szefów, żeby uzyskać wynagrodzenie za swoją pracę. Jeśli nie uznają twoją pracy za wystarczającą, mogą cię zwolnić i mogą ci nawet nie zapłacić, jeśli nie pracowałeś na ich korzyść. Jeśli od początku nie spełnisz ich wymagań, mogą cię nawet nie zatrudnić, i będziesz pozostawiony na bocznym torze, bez środków do zdobycia „waluty”. Bez tej zewnętrznej waluty nie można iść do supermarketu na zakupy. Wyobraź sobie, co pomyśli kasjer, jeśli powiedziałbyś do niego: „Nie mam pieniędzy, aby kupić tę paczkę chipsów, ale zapłacę własnym życiem, przyjmiesz zapłatę w tej walucie?” Bóg jednak nie wymaga uzyskania zgody zewnętrznych czynników ludzkich. On nie wymaga, abyś był „uznany” i „ordynowany” przez „zewnętrzną komisję hierarchów”, która będzie ci na zewnątrz dostarczać potrzebnej „waluty”. On chce jedynie, żebyś dał mu to życie, które jest już w tobie, życie, które zostało ci dane od początku za darmo i to życie trzeba będzie w końcu i tak Mu poddać, ponieważ to „życie jest do wynajęcia”. Wczoraj (21 maja 2006) Pan wycisnął na moim sercu słowa pieśni śpiewanej przez brytyjską piosenkarkę Dido, zatytułowanej „Życie do wynajęcia”. Kiedy Pan poprowadził mnie do napisania powyższych słów, poczułem gęsią skórkę, bo zacząłem rozumieć, dlaczego Bóg sprawił, że nie od razu dostrzegłem to, co było ukrytym przesłaniem tej piosenki. Oto część słów utworu, adaptacja ze strony lirama.net:

 

Zawsze myślałam
że chciałabym mieszkać nad morzem
Podróżować samotnie po świecie
i żyć bardzo prostym życiem
Nie miałam pojęcia co stanie się z tym marzeniem
Bo tu naprawdę nie ma już nic, co mogłoby mnie zatrzymać

 

To była po prostu myśl, tylko myśl

 

Ale jeśli moje życie jest do wynajęcia, i ja nie uczę się kupować
Cóż, nie zasługuję na nic więcej niż mam
Bo nic naprawdę nie jest moje

Podczas gdy moje serce będzie tarczą, i nie zawiodę go
Podczas gdy będę tak wystraszona doznaniem niepowodzenia, że nawet nie spróbuję
No cóż, jak mogę mówić, że żyję?

 

Jeśli moje życie jest do wynajęcia…]

 

„Obyście umieli znieść odrobinę niedorzeczności z mojej strony. W samej też rzeczy znosicie. (2) Zabiegam bowiem o was z gorliwością Bożą; albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą, (3) obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi (w ang. od prostoty, która jest w Chrystusie). (4) Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością. ” (2 Koryntian 11:1-4)

[Zanim za bardzo się podniecą ludzie wyznający zasadęZachowaj prostotę Ewangelii„, ważne jest podanie wyjaśnienia słowa „prostota” z wersetu 3. To słowo zostało przetłumaczone z greckiego słowa haplotes, które pochodzi od słowa haplous oznaczającego „jeden, cały”; haplous, z kolei wywodzi się od prefiksu a (w sensie „zjednoczenia”) i pleko oznaczającego „utkać razem”; inaczej mówiąc, haplous oznacza „coś, co zostało utkane razem jako jedna rzecz”. Zatem haplous i haplotes nie odnoszą się do czegoś, czemu brak „złożoności”. Te słowa mówią o czymś, co zostało połączone w Jedność ehad, i którego utkana złożoność podkreśla tę Jedność.

 

Co ciekawe, słowo haplotes może być także tłumaczone jako „nie szukający swego, szczodry, wielkoduszny” i wyraźnie w tym znaczeniu zostało użyte w takich wersetach jak 2 Koryntian 1:12, 8:2, 9:11 i Rzymian 12:8. Wierzący haplotes będzie bezinteresownie polecał cię „Jednemu mężowi” (w2), a nie związywał cię ze sobą. Będzie „zazdrosny o ciebie” (w2), ale w znaczeniu twojej jedności z Bogiem, a nie ze sobą.]

 

Podczas gdy łaska, która pochodzi od Boga jest dana za darmo, to łaska, która pochodzi od człowieka nigdy nie jest za darmo. Tu zawsze chodzi o to, co się uzyska w zamian. Bóg zatrzyma obdarowywanie cię łaską, jeśli jesteś wobec Niego niewdzięczny za łaskę, którą już otrzymałeś, ale nawet wtedy daje ci „szansę” na to, żebyś był niewdzięczny, że tak powiem. Jeśli jesteś wdzięczny za łaskę, którą już otrzymałeś, On za darmo da ci więcej. To prowadzi do błędnego koła łaski i wdzięczności:

 

Jego łaska ==> Twoja wdzięczność ==> Więcej Jego łaski ==> Więcej twojej wdzięczności ==> Jeszcze więcej łaski od Niego…

 

Greckie słowo „wdzięczność, dziękczynienie”, eucharistia, wywodzi się od greckiego słowa „łaska”, charis, które pokazuje, iż Grecy pojmowali, że łaska (charis) rodzi wdzięczność (eucharistia). To nie przypadek, że oba słowa podobnie brzmią w grece i po angielsku („grace” vs. „gratitude”), i w większości innych języków. Łaska i wdzięczność są związane ze sobą w cyklu, który jest zawsze zapoczątkowany przez udzielenie darmowej łaski z góry. „Przypadkowo” greckie słowo „dar” to charisma, które znów wywodzi się ze słowa charis, a angielskie słowo „gratis” (co znaczy „darmowy”) jest związane ze słowem „grace – łaska”. Łaska, która nie jest za darmo – nie jest łaską.

 

Błogosławiąca łaska

Melchizedek nie tylko za darmo dał Abramowi chleb i wino, ale także go pobłogosławił, i to zanim cokolwiek od niego otrzymał. W naszej kulturze słowo „błogosławieństwo” uległo bastardyzacji do określenia „czegoś, co przynosi mi osobiste korzyści”. W Piśmie i w użyciu przez Żydów, słowo „błogosławieństwo” ma o wiele szersze znaczenie niż tylko wyposażenie w doczesne „osobiste korzyści”. W istocie reprezentuje ono wypełnienie powołania i potencjału życiowego danej osoby. Kiedy naprawdę kogoś „błogosławisz”, to modlisz się o potężną manifestację darów charisma ukrytych wewnątrz tej osoby, aby mogła wypełnić swój życiowy cel. Prawdziwe „błogosławieństwo” jest w swojej naturze długoterminowe, i jest oparte na twoim uprzednim rozeznaniu ukrytego potencjału danej osoby. Nie możesz prawdziwie błogosławić kogoś, jeśli nie widzisz w nim żadnego potencjału.

 

Często jest źle rozumiany werset 14 z poniższego fragmentu Pisma:

 

A mamy różne dary według udzielonej nam łaski; jeśli dar prorokowania, to niech będzie używany stosownie do wiary; (7) jeśli posługiwanie, to w usługiwaniu; jeśli kto naucza, to w nauczaniu; (8) jeśli kto napomina, to w napominaniu; jeśli kto obdarowuje, to w szczerości (w ang. w prostocie); kto jest przełożony, niech okaże gorliwość; kto okazuje miłosierdzie, niech to czyni z radością. (9) Miłość niech będzie nieobłudna. Brzydźcie się złem, trzymajcie się dobrego. (10) Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku, (11) w gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie, (12) w nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali; (13) wspierajcie świętych w potrzebach, okazujcie gościnność. (14) Błogosławcie tych, którzy was prześladują, błogosławcie, a nie przeklinajcie.(Rzymian 12:6-14)

[Słowo „szczerość (prostota)” z wersetu 8 zostało przetłumaczone z greckiego słowa haplotes, które (jak powiedzieliśmy wcześniej) oznacza „pojedynczość, jedność” a także ma związki z „bezinteresowną hojnością”. Zatem w wersecie 8 Pan mówi, że powinniśmy dawać nie oczekując jakiejkolwiek osobistej korzyści, co oznacza, że musimy dawać kierując się jedynie interesem błogosławienia innej osoby, bez ukrytych korzyści. Nasze dawanie nie może odwracać uwagi od Jedynego dawcy wszystkiego. Jeśli nasze „dawanie” utrudnia innej osobie bezpośredni dostęp do Boga (ponieważ my znajdujemy się na drodze), wtedy to nie jest dawanie „haplotes„.]

 

Zwróć uwagę, że ten fragment, który kończy się słowem „błogosławieństwo”, zaczyna się słowem „dary” i „łaska”, które podkreślają to, co było powiedziane wcześniej: Twoje pragnienie błogosławienia innej osoby będzie emanować z darów i potencjału, które rozeznajesz w danej osobie. Niemożliwe jest błogosławienie osoby, którą rozpoznajesz jako „pozbawioną darów”. Jak powiedzieliśmy wcześniej, coś jest „przeklęte”, kiedy zostaje „skazane na zniszczenie”, co oznacza, że jest „niezdatne do użycia”; nie niszczysz czegoś, co nadal do czegoś się przyda. Kiedy wyrzucasz na śmietnik kilka zużytych baterii, robisz tak, bo są bezużyteczne (t.j.- już nie nadają się do wykorzystania w tym celu, dla którego zostały wyprodukowane). Wyrzucając je do śmieci, „przypieczętowujesz ich zagładę”. Skazując je na zniszczenie w spalarni, „przeklinasz” je. W skrócie – „błogosławić” coś to modlić się, żeby jego potencjał się zrealizował; „przeklinać” coś to ogłaszać, że w tym nie ma już żadnego potencjału, a zatem zasługuje na zniszczenie. To, co już nie ma potencjału, musi być zniszczone; w przeciwnym razie stanie na drodze tym rzeczom, które mają potencjał. To dlatego w naszych domach codziennie wyrzucamy śmieci. Gdybyśmy tego nie robili, te śmieci tak by narosły, że zajęłyby miejsce tym rzeczom, które są jeszcze użyteczne.

 

W oparciu o to wszystko opisane powyżej, łatwiej jest zrozumieć werset 14. Większość ludzi rozumie, iż ten werset oznacza, że musisz chcieć dla swoich prześladowców „dobrego zdrowia i wiele bogactwa”. Jednak aby rzeczywiście błogosławić twojego prześladowcę, musisz wyrazić chęć rozeznania odkupieńczego potencjału duchowego, który może być ukryty w tej osobie, nawet jeśli ta osoba działa przeciwko tobie. Ponieważ nieprawość stanowi przeszkodę dla realizacji Bożego potencjału w ludziach, prawdziwe błogosławieństwo będzie zawsze wyzwalać sąd przeciwko utrudniającej nieprawości w błogosławionej osobie.

 

Jak uczyliśmy się wcześniej, Szczepan błogosławił swojego prześladowcę Saula z Tarsu (Dzieje Ap. 7:60-8:1). Jednakże to błogosławieństwo nie przyniosło Saulowi „zdrowia i bogactwa”. Wręcz przeciwnie, doprowadziło do tego, że Saul został nazwany przez Boga „mułem” (nie dosłownie, ale może to wynikać ze słowa „wierzgać” – przyp. tłum.) (Dzieje Ap. 9:5), był niewidomy, nie jadł i nie pił przez 3 dni (Dzieje Ap. 9:9). Po tym „błogosławieniu” Saula przez Szczepana, Saul (przemianowany na „Pawła”) prowadził życie w stałym rozgardiaszu, prześladowaniach, brakach (2 Koryntian 11:23-33). Jednak pośród tego wszystkiego, Paweł był rzeczywiście „błogosławionym” człowiekiem, ponieważ te potężne dary, które zostały ukryte wewnątrz niego były w stanie rozwijać się przez całe życie aż do śmierci. Ten rozkwit wymagał surowego sądu przeciwko niemu, który dokonał się na drodze do Damaszku (Dzieje Ap. 9:1-9), a także „ciernia w ciele”, który gnębił go przez całe życie (2 Kor 12:6-10). Paweł był rzeczywiście w stanie wypełnić swoje powołanie, a jego życie jest dla nas błogosławieństwem, aż do dnia dzisiejszego. Kiedy Szczepan i inni „błogosławili” Saula z Tarsu, wtedy wyzwolili przeciwko niemu sądy, które rozdarły mur jego nieprawości. Gdy mur upadł, wówczas potencjał wewnątrz Pawła był w stanie się rozwijać i w pełni zamanifestować.

 

Jak już mówiliśmy wielokrotnie, Pismo często mówi o granicznej linii nieprawości, po przekroczeniu której wewnętrzny potencjał zostaje nieodwracalnie utracony (1 Jana 5:16-17, 1 Samuela 15:26-28). Tę linię graniczną można dostrzec tylko w Duchu Świętym. Kiedy patrzysz na jakąś osobę (czy jest to „przyjaciel” czy „wróg”), Bóg pokaże ci, kim jest „ukryty Paweł”, a kim jest „umierający Saul”. Zobaczysz potencjał, którego inni nie widzą, i zobaczysz potencjał, który już nie istnieje, nawet gdy inni uważają, że jest. Saul z Tarsu wyglądał jak „beznadziejny przypadek”, człowiek pełen goryczy i nienawiści, który mógłby przeciwstawiać się Mesjaszowi aż do dnia swojej śmierci (Dzieje Ap. 8:1-3, Dzieje Ap. 9:1-2), ale Bóg był w stanie odkupić go przez sąd (Dzieje Ap. 9:3-5, Izajasz 1:26-28, Amos 5:24, Izajasz 62:1-3). W „Arabii”, na pustyni sądów, Bóg uformował z niego naczynie ku Jego Chwale (Galatów 1,17).

 

Natomiast król Saul wydawał się faworytem do „Duchowej Galerii Sław”. Został namaszczony przez Boga na pierwszego w historii króla Izraela, a duchowe znaki i cuda potwierdziły to namaszczenie wobec wielu ludzi (1 Samuela 9:15-17, 1 Samuela 10:9-16, 1 Samuela 11:5-11). Jednak po wydarzeniach opisanych w 1 Samuela 15, król Saul byłchodzącym trupem„, człowiekiem bez duchowego płaszcza i bez Bożego namaszczenia, mimo że nadal nosił fizyczny płaszcz jako oficjalny „król tego kraju”.

 

„Wtedy wziął Samuel róg z olejem i namaścił go w gronie jego braci; i od tego dnia Duch Pański spoczął na Dawidzie i pozostał na nim nadal, Samuel zaś powstał i poszedł do Ramy. (14) A gdy od Saula odstąpił Duch Pański, zaczął go trapić duch zły, też od Pana.(1 Samuela 16:13-14)

[Zauważ, że kiedy Dawid został namaszczony (w13), Duch Boży natychmiast odstąpił od Saula (w14). To wyraźny dowód na to, że namaszczenie już nie spoczywało na Saulu, ponieważ Pismo wyraźnie łączy namaszczenie z Duchem spoczywającym na tobie, jak zostało to pokazane w wersecie 13. Wbrew obiegowej opinii (a nawet wbrew poglądom samego Dawida), Saul już nie był „pomazańcem” po tym, jak został namaszczony Dawid. Tylko jedna osoba mogła nieść na sobie namaszczenie jako „król Izraela”; dwie osoby jednocześnie nie mogły „piastować tego stanowiska”, bo nasz Bóg nie ma rozdwojonej duszy. Kto ma uszy, niech słucha, co mówi Pan!]

 

I ruszył Dawid tego dnia, uciekając przed Saulem; i przyszedł do Achisza, króla Gat. (12) I rzekli słudzy Achisza do niego: Czy nie jest to Dawid, król tego kraju? Czy to nie o nim śpiewano wśród pląsów: Pobił Saul swój tysiąc, ale Dawid swoje dziesięć tysięcy?” (1 Samuela 21:11-12)

[To wydarzenie miało miejsce wtedy, kiedy Dawid ukrywał się przed „królem” Saulem. Zwróć jednak uwagę, że słudzy Akisza rozpoznali Dawida jako „króla tego kraju” (w10), nawet kiedy Saul nosił „oficjalny” tytuł. To pokazuje rzeczywistość duchową: Pomimo, że człowiek może nie rozpoznać twojego duchowego namaszczenia i autorytetu, to wróg i jego kohorty to wiedzą, ponieważ w duchowym świecie toczą wojnę przeciwko tobie, i wiedzą co Bóg uczynił i co może uczynić przez ciebie. Nawet jeśli śmiertelnie cię nienawidzą, to mają świadomość twojego autorytetu i namaszczenia, ponieważ są istotami duchowymi, które działają w świecie niewidzialnym.]

 

Ten, który wydawał się wyraźnie potwierdzonym przez Boga („król” Saul) był człowiekiem, który nieodwracalnie utracił swój „potencjał”, a ten, kto wydawał się faworytem do piekła (Saul z Tarsu) był tym, który miał odkupieńczy potencjał, który w końcu rozkwitł, i to do takiego potężnego wymiaru, że nadal przynosi potężne błogosławieństwo, aż do dnia dzisiejszego. To dlatego „król” Saul został przeklęty przez Samuela (1 Sm 15:26-28), a Saul z Tarsu został pobłogosławiony przez Szczepana (Dz. Ap. 7:60). Trawestacja utworu Kenny Rogersa:

 

Cała reszta wie, że klucz do przetrwania

To wiedzieć co odrzucić i wiedzieć co zatrzymać

Ponieważ każdy człowiek jest zwycięzcą i każdy człowiek jest pokonanym

A najlepsze, czego się możesz spodziewać to osądzić według tego, co słyszysz

 

Musisz wiedzieć kiedy ich błogosławić, wiedzieć kiedy ich przekląć

Wiedzieć kiedy iść z nimi, wiedzieć kiedy uciekać

Nigdy nie osądzaj osoby po tytule na tabliczce

Będzie wystarczająco faktów do osądu, kiedy przebijesz duszę

 

[Słowa zmodyfikowano na podstawie piosenki Kenny Rogersa „The Gambler”; oryginalne słowa znajdziesz na lirama.net]

 

Jaśniejące błogosławieństwo

Chociaż wielu chrześcijan chętnie cytuje „błogosławieństwo Aarona”, to niewielu rozumie prawdziwe znaczenie wypowiadanych słów:

 

I przemówił Pan do Mojżesza tymi słowy: (23) Powiedz Aaronowi i jego synom: Tak będziecie błogosławić synów izraelskich, mówiąc do nich: (24) Niech ci błogosławi Pan i niechaj cię strzeże; (25) niech rozjaśni Pan oblicze swoje nad tobą i niech ci miłościw będzie; (26) niech obróci Pan twarz swoją ku tobie i niech ci da pokój. (27) Tak będą wzywać imienia mojego nad synami izraelskimi, a Ja będę im błogosławił.” (Liczb 6:22-26)

 

Kiedy prosisz, żeby Pan „zwrócił swoje Oblicze” na kogoś (w25), to co tak naprawdę mówisz? Jak widzieliśmy wcześniej, oglądanie Bożego Oblicza prowadzi do śmierci, ponieważ z Jego Oblicza emanuje sprawiedliwy charakter Boga. Dlatego też, kiedy stoisz wobec blasku Jego sprawiedliwości, to jesteś automatycznie bombardowany przez Jego sądy. Słońce Sprawiedliwości jest Ogniem Trawiącym, który całkowicie pochłania wszelką doczesność i nieprawość, które występują przeciw Niemu. Tak więc, gdy domagasz się, żeby „Jego oblicze zajaśniało” nad kimś, to żądasz bombardowania tej osoby promieniami Bożych sądów w taki sposób, jak człowiek jest bombardowany przez promienie wschodzącego słońca. Żądasz, żeby ta osoba została umieszczona w niekoniecznie przyjemnym piecu oczyszczających sądów Bożych. Modlisz się, żeby ta osoba doszła do doskonałości i mogła stać się tym wszystkim, co Bóg dla niej zaplanował.

 

Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, (7) ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus.(1 Piotra 1:6-7)

 

To ciekawe, że jeśli ta osoba, którą błogosławisz nie posiada odkupieńczego potencjału, Boże Oblicze pochłonie ją i zniszczy.

 

Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, (27) lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników. (28) Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków; (29) o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski! ” (Hebrajczyków 10:26-29)

[Tłum, który sądzi, że ten „podły Bóg Żydów” umarł w Starym Testamencie, będzie miał trudności ze strawieniem tego fragmentu. Zamiast umniejszania znaczenia sądu w Nowym Przymierzu, Pan oświadcza, że brzemię naszej osobistej odpowiedzialności jest wyższe pod Nowym Przymierzem, niż pod prawem Mojżesza (w28). Zamiast czynić życie bardziej „zrelaksowanym” w „Duchu łaski” (w29), która została nam udostępniona, czyni nas bez porównania bardziej odpowiedzialnymi przed Bogiem, bo teraz mamy możliwość życia na takim poziomie duchowym, który był niemożliwy w Starym Przymierzu. Komu wiele dano, od tego wiele się wymaga.

 

„Żar ognia”, o którym mowa w wersecie 27 wskazuje na oburzenie Boga przeciwko Korachowi i jego zwolennikom (Liczb 16:20-21, Liczb 16:44-45). Możesz stać się „materiałem do spalenia”, kiedy zdecydujesz się naśladować ducha Koracha, nawet po Bożych ostrzeżeniach czerwonego, czarnego, i zielonego konia. Bóg jest cierpliwy i miłosierny jeśli chodzi o ostrzeżenia, ale gdy uparcie przekracza się granice przez łamanie Jego sprawiedliwości, wtedy nadchodzi koniec. Jego ostrzeżenia nie oznaczają, że Bóg „jest miły”. Dając ostrzeżenia nie przestaje być Ogniem Trawiącym. Jego ostrzeżenia nie są akceptowaniem uporu człowieka, lecz raczej opóźnieniem nieuniknionej manifestacji Jego ognia, dając czas człowiekowi na dostosowanie się do Jego Ognistej natury. On jest Ogniem Trawiącym i Jego przejawem zawsze będzie Ogień, opóźniony lub nieopóźniony, z ostrzeżeniem lub bez ostrzeżenia, z łaską lub bez łaski. Tylko ci, którzy są gotowi przyjąć i kochać Jego charakter jako Trawiącego Ognia, będą Jednym z Nim. Jak możesz być Jedno z Bogiem, jeśli nienawidzisz Jego sadów? Jak możesz żyć wiecznie z Istotą, której charakter cię brzydzi?]

 

„Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. (10) A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.(2 Piotra 3:9-10)

[Zwróć uwagę na „A” na początku wersetu 10, podkreślające fakt, że cierpliwa natura Boga (w9) nie gasi Jego Ognia Trawiącego.

 

Słowo „żywioły” zostało przetłumaczone z greckiego słowa stoicheion, które pojawia się w 7 różnych wersetach w Nowym Testamencie (Galatów 4:3,9, Kolosan 2:8,20, Hebrajczyków 5:12, 2 Piotra 3:10,12). We wszystkich tych wersetach poza 2 Piotra 3 (z wyjątkiem Hebrajczyków 5:12), słowo stoicheion zostało użyte w odniesieniu do żywiołów „niewoli”, co wskazuje na struktury zniewolenia Starego Przymierza (Galatów 4:24-25), struktur, do których już nie jesteśmy przywiązani. Jeśli ponownie oddasz się w niewolę kapłanom Starego Przymierza, którzy ci nie pozwalają działać w wolności Nowego Przymierza (Galatów 4:9), to narażasz się na wieczne zniszczenie w „żarze ognia” z wersetu 10, ponieważ będziesz częścią wspomnianych tam „żywiołów” stoicheion. Hebrajczyków 5:12 używa słowa stoicheion w kontekście zahamowania wzrostu duchowego. Jeśli zatem zdecydujesz się przestać wzrastać, to również narażasz się na wieczne zniszczenie w „żarze ognia” w dniu Pańskim. Jeśli zdecydujesz się na sprowadzenie chrześcijaństwa do serii religijnych, girgaszyckich działań, to twoje życie zostanie pochłonięte w żarze ognia, kiedy spali on girgaszycką „ziemię” i girgaszyckie „dzieła, które są na niej” (w10).

 

Słowo „dzieła” w wersecie 10 zostało przetłumaczone z greckiego słowa ergon, które dosłownie można przetłumaczyć jako „zatrudnienie”. Zatem można to słowo odnieść do „struktury zatrudnienia” w Kościele. W aktualnym systemie starotestamentowym, Boża resztka jest marginalizowana i „marnuje się” w bezczynności, podobnie jak Łazarz u bram bogacza (Łukasz 16:20). Z tego powodu ci, którzy nie chcą być „bezczynni” czują się zmuszeni do poświęcenia swoich przekonań Nowego Przymierza i poddają się religijnemu „systemowi zatrudnienia”, który rzekomo ma ich weryfikować jako „prawdziwie wierzących”, nie zdając sobie sprawy, że ten „system zatrudnienia” jest przeznaczony do zniszczenia w ogniu gniewu Bożego, i że w wieczności wszystkie tamtejsze dzieła okażą się bezwartościowe. Kościół robi wiele „dobrych” rzeczy; zdobywa kilka osób, które modlą się o przyjęcie zbawienia i czytają swoje Biblie, ale nie jest w stanie doprowadzić tych nielicznych do bezprecedensowego wzrostu duchowego, który kończy się Prawdziwą Jednością z Bogiem w wieczności. Pismo Święte pokazuje, że Kościół jest jak łódź, która wyławia z wody wiele ryb, ale sprawia, że te ryby gniją na tej łodzi, ponieważ nie są zabierane z łodzi do spożycia przez Pana. Jednak w dniach ostatecznych przeklęty matriarchat kościelny zostanie skazany na zagładę, a powstanie nowy Kościół. Ten Kościół przyjdzie z potężnym namaszczeniem ewangelizacyjnym, które zmiecie narody, złamie bariery „religii” i przeniknie całe spektrum ludzkiego doświadczenia. Ta garstka, którą „zewangelizował” Kościół matriarchalny będzie wydawać się niczym w porównaniu do tłumów, które zostaną naprawdę przekształcone w najbliższych dniach, i nie tylko będzie tam bez porównania więcej „nawróconych”, ale (prorocza) jakość i (apostolska) głębia ich nawrócenia, i (ewangelizacyjny) wzrost w przytłaczającej mierze przewyższą to, co robi obecnie Kościół matriarchalny, bo to Sam Bóg będzie przekazywał życie swojemu ludowi, bez przeklętych duszpasterskich „mediatorów” ustawiających się na Jego drodze.]

 

W skrócie, kiedy Melchizedek błogosławił Abrama, to nie modlił się o jego „zdrowie i bogactwo”. Zamiast tego modlił się o wypełnienie się jego życiowego powołania i potencjału. Modlił się o to, żeby Oblicze Bożych sądów zajaśniało nad Abramem dopóki nie zostanie ukształtowany na podobieństwo Boga Najwyższego.

 

A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. (18) My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.(2 Koryntian 3:17-18)

[Zwrot „oglądając jak w zwierciadle” zostało przetłumaczone z greckiego czasownika katoptrizomai, który dosłownie znaczy „patrzeć na siebie w lustrze”. Inaczej mówiąc, Bóg mówi, że kiedy przeglądamy się w lustrze, mamy spodziewać się ujrzenia Bożego Oblicza. Przekształcająca chwała Boża jest nad nami, tak formując naszą naturę, że nasza „twarz” (t.j.- „otwarta manifestacja naszej natury”) może pewnego dnia być lustrzanym odbiciem Bożego Oblicza. Kiedy patrzymy w to lustro, te różnice pomiędzy Jego Obliczem i naszą twarzą są „trawione” przez Bożą chwałę naładowaną Jego sądami. To tak, jakbyśmy stali przed jakimś portretem, dopóki nie będziemy wyglądać dokładnie tak, jak osoba na portrecie.]

 

Błogosławieństwo łaski

Po modlitwie o zajaśnienie Bożych sądów, Aaron w cytowanym powyżej błogosławieństwie modli się o to, żeby na daną osobę spłynęła „łaska” (Liczb 6:24). Dlaczego? Ponieważ jak powiedzieliśmy wcześniej obłok łaski może unosić się tylko nad sprawiedliwym sercem. Sianie Bożych sądów prowadzi do żniwa sprawiedliwości (Jakub 3:13-18), a ta sprawiedliwość przyciąga obłok łaski nad twoje życie. Wzrastając w sprawiedliwości, uzyskujesz stan trwałego pokoju pomiędzy Bogiem a tobą. W tym pokoju szalom będziesz mieć duchowe powodzenie i osiągniesz pełnię Bożego powołania dla twojego życia. Według Izajasza 32:15-17 sądy prowadzą do sprawiedliwości, a sprawiedliwość prowadzi do pokoju. To jest Boży „Plan działań na rzecz pokoju”, i nie można go obejść na skróty:

 

Sądy ==> Sprawiedliwość ==> Pokój

 

Błogosławieństwo, które posyła cię do piekła

W błogosławieństwie kapłańskim z Liczb 6:24-26 (zacytowanym powyżej), fraza „niech Pan zwróci Swoje Oblicze na ciebie” mówi o duchowym wschodzie słońca. Mówi o świetle wyłaniającym się po długiej, ciemnej nocy. Wskazuje w związku z tym na zmartwychwstanie do jasności życia po ciemności śmierci. Bóg nie może cię wskrzesić, jeśli nie jesteś gotowy umrzeć. Bóg nie może podnieść cię na wyżyny, jeśli nie jesteś gotowy zejść do otchłani Szeolu.

 

Jeśli więc w Chrystusie jest jakaś zachęta, jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha, jakieś współczucie i zmiłowanie, (2) dopełnijcie radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością. (3) I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. (4) Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze. (5) Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, (6) który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, (7) lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, (8) uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. (9) Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, (10) aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią ” (Filipian 2:1-10)

[Jestem zdumiony jak wielu chrześcijan cytuje ten fragment mówiąc o czymś, co jest dla nich „całkowicie zewnętrzne„. Z radością mówią o tym, co Pomazaniec (t.j.- Chrystus) dla nich uczynił, i wołają: „Chrystus uczynił to wszystko dla mnie; ja mam się tylko radować z tych błogosławieństw!!” (cytat z „Pisma-w-mojej-wersji 3:16”). Jednakże ci wierzący dla wygody omijają słowa „bądźcie jednej myśli” i „takiego bądźcie…usposobienia” w wersetach 2 i 5. Inaczej mówiąc, wersety 6 do 10 należy rozumieć jako „przykład dla nas”. Podobnie jak Chrystus zapłacił za nas cenę, tak my zostaliśmy powołani do tego samego dla innych, odziani w Jego Namaszczenie.

 

Słowo „Chrystus” w Piśmie Świętym jest często związane z cierpieniem za innych (Mateusz 16:20-21, Łukasz 24:46, Dzieje Ap. 3:18, Dzieje Ap. 26:23, 1 Piotra 2:21, 1 Piotra 3:18), i jest także użyte w kontekście naszego cierpienia dla innych (Rzymian 8:17, 2 Koryntian 1:5, Filipian 1:29, 2 Tymoteusz 3:12, Hebrajczyków 11:25-26, 1 Piotra 2:19-20, 1 Piotra 3:17, 1 Piotra 4:14, 1 Piotra 4:16, 1 Piotra 5:1). Bycie namaszczonym nie oznacza jedynie posiadania mocy do dokonywania uzdrowień i mówienia językami, to oznacza, że zostałeś przygotowany na śmierć i pogrzeb (Mateusz 26:11). Namaszczenie jest jak płaszcz z mirry okrywający twoje ciało, który mówi:Ciało oddzielone dla Szeolu„. To jest taciemna stronanamaszczenia, którą większość nauczycieli stara się ignorować. Słowo „Chrystus” znaczy „Pomazaniec, Namaszczony”. Zatem bycie „chrześcijaninem” to coś więcej niż tylko „przyjęcie” historycznego Jezusa. Oznacza przyjęcie i dzielenie się Jego Namaszczeniem, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

 

Aby imię Chrystusa zostało wywyższone ponad wszelkie imię (w9), musiał On najpierw uniżyć Siebie Samego aż śmierci i Szeolu (w8). Duchowy wszechświat jest jak plansza do gry w Pac-mana. Kiedy wychodzisz „bramką” na dole ekranu, wtedy pojawia ci się wejście na górze ekranu. W świecie duchowym musisz zejść na dół, żeby pójść w górę. Musisz przegrać, żeby wygrać. Musisz upaść, żeby powstać. Kiedy to zrobisz, zostajesz obdarzony namaszczeniem do wypełnienia „wszystkiego we wszystkim” (Efezjan 1:22-23), ponieważ jesteś gotowy pójść do „wszystkich miejsc” ze względu na Niego. Kto ma uszy, niech zrozumie, co mówi Pan.]

 

Kiedy modlisz się do Pana, żeby Jego Oblicze zostało zwrócone w czyjąś stronę, to modlisz się o to, żeby ta osoba była gotowa przejść przez doświadczenia Szeolu, w którym odczuje na sobie ciężar nieprawości innych ludzi. Modlisz się o nią, żeby była gotowa zaufać, iż Bóg wskrzesi ją po długiej, ciemnej nocy Szeolu. Życząc innej osobie „straszliwej” nocy Szeolu, modlisz się, żeby ta osoba stała się, jak Mesjasz, gotowa na śmierć; modlisz się, żeby ta osoba była w pełni kompatybilna z Bogiem i modlisz się, żeby weszła do prawdziwego Życia Wiecznego.

 

Zaraz po tym, jak Melchizedek go pobłogosławił (Rodzaju 14:19-20), Abram przeszedł przez ciemną i ponurą noc Szeolu:

 

Po tem wszystkiem stało się słowo Pańskie do Abrama w widzeniu, mówiąc: Nie bój się Abramie, jam tarczą twoją, i nagrodą twoją obfitą wielce.” (Rodzaju 15:1 BG)

[Zauważ, że Bóg stwierdza, iż On jest „nagrodą obfitą wielce” Abrama. Dla tych z was, którzy postanowili chodzić w kapłaństwie Melchizedeka: On jest twoim dziedzictwem, i On jest twoją nagrodą (Izajasz 40:10).]

 

„A gdy zachodziło słońce, ogarnął Abrama twardy sen, wtedy też opadły go lęk i głęboka ciemność.” (Rodzaju 15:12)

[Zwrot „twardy sen” został przetłumaczony z hebrajskiego słowa tardemah, które, jak studiowaliśmy wcześniej, mówi o śmierci i Szeolu. To dlatego ogarnęły Abramalęk i głęboka ciemność”. To nie była poobiednia „sjesta”.]

 

„A gdy słońce zaszło i nastała ciemność, oto ukazał się dymiący piec i płonąca pochodnia, które przesuwały się między owymi połaciami.” (Rodzaju 15:17)

[Zauważ, że słońce „zaszło”, co wskazuje na „zachód słońca śmierci”, który przychodzi przed „wschodem zmartwychwstałego życia”]

 

Ponieważ Abram był gotowy pójść do Szeolu i wrócić, Bóg wygłosił nad nim słowo wieczności. Powiedział Abramowi, że jego imię przetrwa na zawsze, zamanifestuje się fizycznie w linii potomków, która nigdy nie zaniknie.

 

Zatem kiedy Melchizedek pobłogosławił Abrama, to modlił się o coś więcej niż o „powodzenie” dla niego. Modlił się, aby w życiu Abrama objawiła się pełnia Bożych planów, włącznie z Bożymi sądami i dobrowolnym zstąpieniem Abrama do Szeolu. Nic dziwnego, że sekcjaRaju w Szeolu została nazwanałonem Abrahama(Łukasz 16:22).

 

Prawdziwy kapłan według porządku Melchizedeka w twoim życiu to ten brat i ta siostra, którzy są bardziej zainteresowani twoim wiecznym celem niż doczesnymi błogosławieństwami w twoim życiu.

 

Prawdziwe błogosławieństwa

W skrócie, kiedy kogoś naprawdę błogosławisz, to czynisz trzy rzeczy:

  1. Budujesz dla tej osoby piec sądów

 

  1. Modlisz się, aby Boża łaska obfitowała w życiu tej osoby, kiedy wzrasta ona w sprawiedliwości (jest to skutek „pieca sądów”)

 

  1. Modlisz się, żeby ta osoba „poszła do piekła„. Inaczej mówiąc, modlisz się, żeby ta osoba była gotowa ponieść nieprawości innych ludzi i ze względu na nich zstąpić do Szeolu. Kiedy się o to modlisz, to modlisz się, żeby była godna Wiecznej Jedności z Bogiem.

 

W punkcie 3 modlisz się, żeby ta osoba nie zakochała się w łasce otrzymanej w punkcie 2 w taki sposób, że „weźmie tę łaskę i odejdzie”. Jak już powiedzieliśmy wcześniej, taki stan odpowiada zatrzymaniu się w rozwoju na etapie „25 lat”. Ci, którzy kończą kurs osiągają wiek „30 lat”; to dokonuje się wtedy, kiedy jesteś gotów ponieść śmierć, nawet kiedy znajdujesz się pośród nadanej ci łaski. Kiedy modlisz się o te 3 rzeczy nad życiem innej osoby, to modlisz się, aby przekroczyła ona most Adama; modlisz się, aby weszła na 2 poziom sprawiedliwości i do pełni Bożych Obietnic.

 

Prawdziwe błogosławieństwo jest czymś więcej niż „amuletem”. Wiara w błogosławieństwo jako „amulet” pochodzi z fałszywego zrozumienia, że chrześcijaństwo jestwiedzą tajemną„, w którejwyświęceni czarodzieje (tj. „usługujący”) wykonują duchowe sztuczki magiczne na rzecz „małych” ludzików przywołując mocyCzarodzieja z nieba„. Problemy magicznie się pojawiają, i problemy są magicznie usuwane przez „Czarodzieja”. „Mianowani czarodzieje” wypowiadają nad „pospólstwem” „zaklęcia ochronne” (tzw. „błogosławieństwa”). W zamian za magiczne „przykrycie”, ci czarodzieje żądają, żeby ludzie w dozgonnej lojalności dobrowolnie dla nich pracowali. Ich „błogosławieństwa”, stają się więc czarami, które są środkami do zniewalania ludzi na rzecz „czarodziejów”. Och, jak Bóg brzydzi się tymi czarodziejami! Niech będą przeklęci ci królewscy klauni! Niech będą przeklęci pastorzy, którzy używają imienia Pana Boga, aby wynosić się nad ludem Bożym! Przeklęci niech będą ci, którzy zagradzają drogę Nowego Przymierza! Przeklęci niech będą ci, którzy uniemożliwiają Bożemu ludowi ponowne odzianie w szaty Bożych sądów, które utraciliśmy w Ogrodzie Eden! Przeklęci niech będą ci, którzy uniemożliwiają Bożym ludziom bezpośrednie rozmawianie z Bogiem!

 

Błogosławieni niech będą ci z was, którzy chodzą w kapłaństwie Melchizedeka, i błogosławieni są ci, którzy błogosławią każdego w Duchu, nie w ciele.

 

Jest jeszcze dużo więcej do powiedzenia na temat dziesięciny, ale podzielimy się tym w następnym artykule

 

Źródło http://shamah-elim.info/tithe1.htm

 

Komentarze 3 to “Dziesięcina (część 1)”

  1. Raf 18 kwietnia 2017 @ 11:36 #

    „Musisz przynosić dziesięcinę temu, kto daje ci duchowy chleb i wino. To jest twój kapłan według porządku Melchizedeka.”
    Ale jeśli już jestem na tyle duchowy, że nikt z ludzi nie podaje mi duchowego wina i chleba to nie muszę dawać dziesięciny nikomu! Chwała Panu! Co za wyzwolenie!

Trackbacks/Pingbacks

  1. Noe Leon – Dziesięcina (część 1) | niezatrzymywalna - 24 czerwca 2015

    […] Dziesięcina (część 1) […]

  2. Noe Leon – Dziesięcina (część 2) | niezatrzymywalna - 28 czerwca 2015

    […] Dziesięcina (część 1) […]

Dodaj komentarz