Amoryci

Noe Leon

To jest trzeci artykuł z serii  7 artykułów o 7 „kategoriach” złych duchów, które są opisane w Piśmie Świętym. Ten artykuł dotyczy „Amorytów”. Bardzo ważne jest, żeby zrozumieć jak działa każdy z tych złych duchów, aby rozeznać czy nasze serca są aktualnie “zainfekowane” którymś z nich, i rozpoznać je w sercach innych ludzi. Te duchy są realne, i efekty ich działania w życiu ludzi są niszczące, więc tak ważne jest rozeznać ich modus operandi.

Na temat każdego z tych złych duchów można by napisać całą książkę, prawdopodobnie nie będziemy w stanie wyczerpać tematu w jednym artykule. Każdy artykuł w tej serii posłuży jako krótki przegląd każdego typu ducha. Jeśli Bóg pozwoli, umieścimy w przyszłości kolejne artykuły, które będą rozszerzoną wersją opisu każdego typu tych duchów.

W serii tych artykułów, gdziekolwiek używamy na przykład nazwy „Amoryta”, należy pamiętać, że odnosi się to do ducha Amoryty lub osoby „zainfekowanej” tym typem ducha.

 

Co jest w imieniu?

Pewne wnioski można wyciągnąć bezpośrednio ze znaczenia słowa „Amoryta”. Jak już wspomnieliśmy w pierwszym artykule z tej serii, słowo „Amoryci” znaczy „ludzie gór; renomowani”. Ponieważ góry wskazują na wysokie i robiące wrażenie masywy dominujące nad dolinami, możemy stąd wyciągnąć wniosek, że duch Amoryty jest duchem samo-wywyższenia. Słowo Amoryta w języku hebrajskim pochodzi od innego hebrajskiego słowa amar (אָמַר), które znaczy „powiedzieć, mówić”; z tego wynika, że ludzie z duchem Amoryty chcą, żeby ich imiona były wypowiadane lub wspominane. Amoryci szukają sławy, ludzkiej chwały i wielkości. Praktycznie wszyscy dyktatorzy w historii byli Amorytami. Tacy ludzie jak Saddam Hussein, Fidel Castro, Adolf Hitler i Józef Stalin, którzy chcieli dominować i kontrolować innych, którzy lubowali się w oglądaniu swoich wizerunków na plakatach we wszystkich miastach w kraju, i którzy pragnęli oglądać swoich poddanych jak ich poważają i uwielbiają, to ludzie, których serca są pod panowaniem ducha Amoryty.

Tak jak góry mają tendencję do dominowania nad krajobrazem, w którym się znajdują, tak Amoryci są ludźmi, którzy lubią dominować i panować nad innymi. Mają tendencję do ustanawiania i narzucania swojej, wydawało by się, nieusuwalnej obecności.

19 Wtedy przystąpili uczniowie do Jezusa na osobności i powiedzieli: Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić? (20) A On im mówi: Dla niedowiarstwa waszego. Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie.” (Mateusz 17:19-20)

Kiedy Pan mówi do nas o usuwaniu gór, to nie chodzi tu tylko o „duże problemy”, jak naucza większość kaznodziei. On mówił tutaj o wykorzenianiu duchowych mocy znajdujących się na wyżynach. Zamiast skupić się na wierze w Boże działanie, nasza wiara koncentruje się na strącaniu zwierzchności i mocy, które są przeszkodą w ustanowieniu Bożego Królestwa na Ziemi. Jesteśmy żołnierzami walczącymi o przywrócenie Ziemi dla Boga, i jako żołnierze nie mamy upodobania w nas samych, ale w wykonywaniu rozkazów naszego Dowódcy, Pana Jezusa Chrystusa. To „odbieranie Ziemi” z rąk Amorytów, którzy nad nią panują nie dokona się przy pomocy ludzkich środków, ale przez aktywną wiarę, która wydaje się mała w porównaniu z tymi duchami, ale ma potencjał dynamitu, aby je zdobyć, ponieważ nasza wiara jest ziarnem, które zawiera w sobie potencjał królestwa. Ty i ja, mój bracie i moja siostro, mamy potencjał do ustanowienia na Ziemi Bożego Królestwa. Wszyscy wierzący mają zdolność zrzucania duchów Amorytów z okręgów niebieskich.

„Co mówisz, o królu”?

Jak już powiedzieliśmy wcześniej, hebrajskie słowo Amoryta pochodzi od innego hebrajskiego słowa oznaczającego „mówić, powiedzieć”. Poza tym, że Amoryta wykazuje zapał do posiadania rozgłosu, słyszenia, że jego imię jest wypowiadane i szanowane przez innych, wynika z tego także fakt, że Amoryci kochają „mówić” i patrzeć jak ludzie są im „posłuszni”. Słowo „Amoryta” można dosłownie przetłumaczyć jako „mówiący”. Amoryci pragną być kimś w stylu starożytnych cesarzy rzymskich, którzy po prostu wydawali rozkazy, a ludzie poruszali niebo i ziemię, żeby je wykonać. Inaczej mówiąc, Amoryci kochają być „królami„.

We wstępie do tej serii, wysłuchaliśmy nazw tych siedmiu typów złych duchów, które pojawiają się w Księdze Powtórzonego Prawa 7:1; są to Hetyci, Girgaszyci, Amoryci, Kananejczycy, Peryzyci, Chiwwici i Jebusyci. Kiedy komputerowo przeszukasz Stary Testament pod kątem wersetów, które zawierają hebrajskie nazwy tych siedmiu narodów w połączeniu z hebrajskim słowem oznaczającym króla, melek, dostaniesz ciekawy wynik:

Liczba wersetów

W odniesieniu do…

23

Królów Amorytów

2

Królów Amorytów i Kananejczyków

3

Królów Kananejczyków

3

Królów Hetyckich

1

Królów wszystkich 7 narodów z wyjątkiem Girgaszytów

Zauważ jak dominują tu Amoryci, potwierdzając fakt, że Duch Święty odnosi ducha Amoryty do ziemskich królów, którzy próbują przeszkodzić we wprowadzaniu Jego Królestwa. Amoryci postrzegają Boga jako swoją konkurencję. Ponieważ chcą mieć tylko takich obywateli, którzy są im posłuszni we wszystkim, co im się powie, Amoryci są źle nastawieni do osób, które nie słuchają ich poleceń, ponieważ twierdzą, że słyszeli Boży głos dający im inne nakazy:

17 Lecz aby się to między ludem jeszcze bardziej nie rozeszło, zagroźmy im, aby w tym imieniu więcej do nikogo z ludzi nie mówili. (18) I przywoławszy ich, nakazali im, aby w ogóle nie mówili ani nie nauczali w imieniu Jezusa. (19) Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli im i rzekli: Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie; (20) my bowiem nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy.” (Dzieje Ap. 4:17-20)

Jak widzieliśmy to w naszym poprzednim artykule, Jebusyci w Ciele Chrystusa chcą przeszkodzić Bożym ludziom przemawiać. Wolą wierzących, którzy są duchowymi kalekami, którzy nie mają duchowego autorytetu i którzy nigdy nie ośmielą się kwestionować „zarządzeń” wydanych przez autorytety. Jebusyta zatem staje się „prawą ręką” Amoryty. Jebusyci są policją, która egzekwuje prawa wydane przez króla Amorytę. Wyraźny przykład na to znajduje się w następującym fragmencie:

19 Wtedy arcykapłan zapytał Jezusa o jego uczniów i o naukę jego. (20) Odpowiedział mu Jezus: Ja jawnie mówiłem światu; ja zawsze uczyłem w synagodze i w świątyni, gdzie się wszyscy Żydzi schodzą, a potajemnie nic nie mówiłem. (21) Dlaczego mnie pytasz? Pytaj tych, którzy słuchali, co im mówiłem; oto oni wiedzą, co Ja mówiłem. (22) A gdy On to powiedział, jeden ze sług, który tam stał, wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: Tak odpowiadasz arcykapłanowi? (23) Odrzekł mu Jezus: Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, że źle, a jeśli dobrze, czemu mnie bijesz? ” (Jana 18:19-23)

W czasach Jezusa arcykapłan, prawowity autorytet duchowy, był szanowany przez ludzi religijnych. Żaden szanujący się religijny Żyd nie ośmieliłby się zakwestionować czegokolwiek, co powiedział arcykapłan. Kiedy Jezus w wersecie 21 rzucił wyzwanie arcykapłanowi w odpowiedzi na jego pytanie, jeden z oficerów kapłana uderzył Jezusa w twarz dłonią swojej ręki, jakby mówił: „Jak śmiesz kwestionować zasady mojego Amoryckiego króla? W porównaniu z nim jesteś nikim. Zamknij się. Przestań wyrażać swoje opinie i odpowiedz na pytanie arcykapłana.” Ten oficer był pod wpływem ducha Jebusyty, podczas gdy arcykapłan znajdował się pod panowaniem ducha Amoryty, sprawując królewskie rządy nad religijnymi ludźmi tamtych czasów.

Zauważ jak duch Amoryty może się manifestować przez prawdziwy autorytet, który został ustanowiony przez Samego Boga. W Jana 18:19 kapłan, przed którym stał Jezus jest nazwany przez Ducha Świętego „arcykapłanem”, a urząd „arcykapłana” był ustanowiony przez Samego Boga (Księga Kapłańska 21:10). Bóg udziela autorytetu jakiejś osobie, i ma ona przywilej albo ćwiczyć ten autorytet pod Bożym namaszczeniem, lub ćwiczyć go w swoim ciele. Kiedy jego działanie automatycznie promuje Bożą wolę, wtedy rozszerza się Królestwo Boże. Kiedy promowana jest wola człowieka, rozszerzane jest królestwo Amoryty. Ty i ja zostaliśmy wyposażeni w umysł Pomazańca (1 Koryntian 2:15-16) i zostaliśmy powołani do rozeznawania, które królestwo jest rozszerzane i które aktualnie działa.

Jak używasz swoich dłoni?

W powyższym rozdziale zobaczyliśmy jak Jebusyta, oficer arcykapłana, uderzył Jezusa dłonią swojej ręki. Dlaczego „dłonią swojej ręki”? Odpowiedź na to pytanie mamy w Starym Testamencie. Hebrajskie słowo używane w Starym Testamencie do określenia „dłoni” to kaf (כַּף), które może się odnosić do dłoni ręki lub podeszwy stopy (i w wielu miejscach jest tłumaczone jako „podeszwa”). Słowo kaf wywodzi się od innego hebrajskiego słowa, kafaf (כּוֹפֵף), które znaczy „schylać się, kłaniać się”, wskazując na zdolność dłoni do zginania się, kiedy chcesz zacisnąć rękę. Zatem, kiedy oficer uderzył Jezusa dłonią swojej ręki, nakazał Jezusowi „pochylić się„, „poddać się” nakazom Amoryty.

„Dłoń” występuje także w innym przesłaniu, które możemy znaleźć kiedy studiujemy stosunkowo niejasny fragment w Księdze Powtórzonego Prawa:

11 Jeżeli dwaj mężczyźni będą się bić z sobą, a podbiegnie żona jednego z nich, aby wyrwać swego męża z rąk tego, który go bije, i wyciągnie swoją rękę, i pochwyci tamtego za jego narządy wstydliwe, (12) to odetniesz jej dłoń. Oko twoje nie ulituje się.” (Powt. Prawa 25:11-12)

To słowo przetłumaczone tu jako „ręka” w wersecie 12 jest hebrajskim słowem kaf wspomnianym powyżej, po hebrajsku jest tam napisane dosłownie: „Potem obetniesz jej dłoń”. Kiedy zestawimy ten fragment z Ewangelią Jana 18:19-23, zobaczymy, że „mąż” odpowiada arcykapłanowi, a „żona” oficerowi arcykapłana, a tym drugim mężczyzną jest Jesus. Wielu wierzących (będących pod wpływem ducha Jebusyty) postępuje jak gorliwe żony, które występują w obronie swoich mężów, poddając ostrej krytyce każdego, kto ośmieli się powiedzieć coś, co kwestionowałoby „wielkość” czy autorytet pastora.

Hebrajskie słowo określające „narządy wstydliwe” występujące pod koniec Powt. Prawa 25:11 jest hebrajskim słowem mabusz, które odnosi się do narządów płciowych mężczyzny. Mabusz dosłownie znaczy „to, co wywołuje wstyd”, i pochodzi od innego słowa, busz (בוש), które znaczy „zawstydzać”. Zatem, kiedy wierzący Jebusyta używa swoich dłoni do bicia tych, którzy mówią z Jezusa, ale nie mają „religijnego tytułu” dla poparcia swoich słów, wtedy Jebusyta stara się wywołać wstyd, poniżyć tę drugą osobę, ale jest to wstyd pochodzący z ciała, nie wywołany przez Ducha, ponieważ generalnie opiera się na porównywaniu ludzkich tytułów. Dla oficera arcykapłana z Jana 18, Jezus był nikim; nie był nawet Lewitą, więc nie mógł aspirować do „kapłaństwa” według tego przymierza, które było ważne w tamtym czasie. Natomiast Annasz, był „arcykapłanem„, kapłanem nad wszystkimi kapłanami, najwyższym duchowym autorytetem rozpoznawanym przez ludzi. Oficer mógł się odwrócić do tego arcykapłana i zobaczyć męża odzianego w elegancki strój arcykapłana; potem mógł zwrócić się do Jezusa i zobaczyć „wędrownego kaznodzieję” z Galilei, z innych miejsc; i pewnie nawet nie słyszał o proroku pochodzącym z Galilei (Jana 7:52)? Poza tym ten „kaznodzieja” był teraz więźniem. Dla oficera było „oczywiste”, który z nich był znaczniejszą osobistością, więc postanowił wymierzyć policzek Jezusowi swoją dłonią i zapytać: „Jak śmiesz pyskować arcykapłanowi? Wstydź się” (Jana 18:22). Jebusyci chronią swoich Amorytów-pastorów przed wierzącymi, którzy przemawiają pod namaszczeniem prorockim, mówiąc tym wierzącym, żeby porównali swoje ludzkie tytuły z ludzkimi utytułowaniami pastora i w większości przypadków, jeśli nie za każdym razem, wygrywa pastor Amoryta.

Gdziekolwiek w jakimś fragmencie Pisma Świętego występuje rozróżnienie pomiędzy „mężczyzną” a „kobietą„, to generalnie „mężczyzna” odnosi się do ducha, a „kobieta” do duszy. To nie znaczy, że kobiety nie są duchowe, ale, że w relacjach mąż-żona, kobiety odgrywają rolę „duszy”, podczas gdy mężczyźni pełnią rolę „ducha”. Kiedy kobieta wypełnia swoją rolę „żony”, musi być poddana swojemu mężowi, tak samo jak dusza musi zawsze być poddana Duchowi Bożemu. Kiedy kobieta wychodzi ze swojej roli „żony”, może w każdej chwili przemówić pod namaszczeniem Ducha i przekazać słowo Pana swojemu mężowi, który musi się poddać temu słowu, ponieważ w Pomazańcu nie ma „mężczyzny czy kobiety”, jak głosi Biblia (Galatów 3:28). Bycie „żoną” zatem, jest rolą, którą gra kobieta. Jeśli żyje w poddaniu Duchowi, będzie wiedziała kiedy założyć kapelusz, który mówi „żona”, a kiedy założyć taki kapelusz, który mówi „syn Boży” (Łukasz 20:34-36). Mówię o tym wszystkim, żeby jeszcze raz podkreślić, że fragmenty Pisma, które rozróżniają pomiędzy „mężczyzną” a „kobietą” są proroczym obrazem ducha i duszy.

Zatem, kiedy w Powt. Prawa 25:11 jest mowa o żonie, która swoją ręką “chwyta” przeciwnika swojego męża za „narządy wstydliwe”, Słowo odnosi to do duszy kwestionującejmęskośćprzeciwnika, to znaczy podważającej jego duchowy autorytet. Kiedy Jebusyta mówi prorokowi, żeby zamilkł, to powiada:

„Nie jesteś duchem; jesteś zaledwie duszą, i jako dusza musisz się poddać autorytetowi Amoryty, ponieważ on jest duchem, a ty jesteś tylko duszą”

To dlatego tak wielu wierzących, mężczyzn i kobiet, jest pozbawionych swojej duchowej „męskości” (przemawiam w Duchu), i prowadzą życie jako poddane dusze, nigdy nie dochodząc do uświadomienia sobie swojego autorytetu w Chrystusie, Pomazańcu. Amoryci starają się pozbawić cię świadomości twojego duchowego autorytetu, ponieważ chcą, żebyś był im wierny bezwarunkowo. Chcą, żebyś widział w nich króla, którego suwerenna wola musi być spełniona. Ponieważ wola znajduje się w sercu, chcą oni kontrolować twoje serce, robiąc wszystko, żeby ci przeszkodzić usłyszeć w sercu Boży głos przemawiający bezpośrednio do ciebie. Pastorzy Amoryci przy pomocy swoich oficerów Jebusytów kochają głosić w ten sposób:

Ja będę słyszeć Boży głos dla ciebie. Po to tu jestem. Poddaj się tylko mojemu autorytetowi, bądź posłuszny we wszystkim, co ci powiem, a wtedy będziesz w porządku wobec Boga. Desperacko potrzebujesz mojego przykrycia i aprobaty, ponieważ bez nich jesteś buntownikiem i Bóg nie pobłogosławi twojego życia. Nigdy, przenigdy nie przychodź bezpośrednio do Boga, żeby Go pytać czy to, co ja ci powiedziałem pochodzi od Niego, czy nie. Już wyszło wiele duchów zwodniczych, i w danym momencie możesz po prostu usłyszeć jednego z nich i pomyśleć, że to Bóg do ciebie mówi. Nie jesteś przygotowany na słyszenie Bożego głosu. Jana 10:27 nie mówi prawdy. Całe to ‘rozeznawanie’ pozostaw mnie. Pozwól mi być twoim bohaterem. Pozwól mi być twoim królem.

Inna duchowa interpretacja słowa dłoń, po hebrajsku kaf, znajduje się w następującym fragmencie:

Przecież Hiskiasz was zwodzi i wydaje was na niechybną śmierć z głodu i pragnienia, powiadając: Pan, nasz Bóg, wyrwie nas z dłoni króla asyryjskiego.” (2 Kronik 32:11)

Słowo przetłumaczone jako „dłoń” jest znów hebrajskim słowem kaf, więc końcowa część tego wersetu powinna brzmieć: „PAN, nasz Bóg, wyrwie nas z dłoni króla asyryjskiego”. Ponieważ dłoń jest zagłębieniem, wewnętrzną częścią ręki, więc „być w dłoni króla” oznacza być w jego uścisku, albo pod jego całkowitą kontrolą. Kiedy w Jana 18:22 ten oficer uderzył Jezusa, powiedział Mu: „Jestem pod całkowitą kontrolą tego człowieka, i ty też powinieneś być; poddaj się mu!!”.

Inny fragment, gdzie użyte zostało hebrajskie słowo dłoń, gdy jest mowa o znajdowaniu się pod czyjąś całkowitą kontrolą, jest następujący:

I wyratuję cię z mocy złych, i wyzwolę cię z ręki okrutników.” (Jeremiasz 15:21)

I znowu, słowo użyte w zwrocie „ręka okrutników” jest hebrajskim słowem dłoń kaf. Słowo przetłumaczone jako „okrutników” jest hebrajskim słowem ariyc, które pochodzi od słowa arac, oznaczającego „drżeć, bać się, gnębić”. Amoryci kochają gnębić i wywoływać uczucie zastraszenia i lęku w ludziach, nad którymi chcą panować. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to zapytaj tych, którzy żyli w opresji takich Amorytów jak Fidel Castro czy Saddam Hussein. To interesujące, że wielu ludzi, którzy żyją pod panowaniem Amoryty, tak się przyzwyczaja do jego rządów terroru, że często wyrażają się łaskawie o swoich opresyjnych przywódcach, rzadko mówiąc coś negatywnego przeciwko nim. Korzystając z pomocy Jebusytów, Amoryci robią ludziom takie pranie mózgu, że ci zaczynają myśleć, iż grzechem jest powiedzenie czegokolwiek, co konfrontuje przywódcę Amorytę.

Dotychczas zobaczyliśmy jak Jebusyci uderzają innych swoimi dłońmi, nakazując im „pokłonić się” Amorytom, a kwestionowanie ich duchowego autorytetu uważać za akt, którego powinni się wstydzić. Dłoń reprezentuje także stan całkowitej kontroli króla Amoryty. Mój umiłowany bracie i siostro w Chrystusie, czy na twoich dłoniach nie ma krwi? Czy kiedykolwiek, nieświadomie, nie uderzyła/e/ś syna Bożego w twarz, ponieważ on czy ona ośmielili się zakwestionować nakazy czy punkt widzenia „twojego” pastora?

3Gdyż wasze dłonie są splamione krwią, a wasze palce winą; wasze wargi mówią kłamstwo, wasz język szepce przewrotność7 Ich nogi biegną do złego i śpieszą się do przelewu niewinnej krwi; ich myśli, to myśli zgubne, spustoszenie i zniszczenie znaczą ich szlaki.(Izajasz 59:3,7)

[Słowo przetłumaczone jako „dłonie” w wersecie 3 to znowu kaf.]

Jeśli na twoich rękach jest niewinna krew, Bóg chce, żebyś pokutował, a gdy to zrobisz, Bóg wytrze krew Swojego syna z twoich rąk i wyzwoli cię od tego broniącego Amoryty, ducha Jebusyty, który zadomowił się w twoim sercu. Bóg tak postąpił z Saulem z Tarsu. On może to uczynić dla ciebie. On chce, czynić przez ciebie potężne rzeczy, tak jak w przypadku Saula z Tarsu, ale musisz chcieć rozpoznać Go jako twojego jedynego Króla, Jedynego zasługującego na twoje bezwarunkowe poddanie i lojalność. Nie pozwól żadnemu Amorycie zajmować Bożego miejsca w twoim sercu, nawet jeśli ten Amoryta ma tytuł „Pastor”, „Prorok”, „Apostoł”, „Biskup”, „Wielebny”, „papież”, etc.

Nie pozwól, żeby kogut zapiał nad tobą

Zanim dokonały się wydarzenia z 18 rozdziału Ewangelii Jana, Pan przekazał Szymonowi Piotrowi następujące słowo prorocze:

Odpowiedział mu Jezus: Duszę swoją za mnie położysz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Zanim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz.”  (Jana 13:38)

Dlaczego Pan posłużył się tu akurat kogutem do potwierdzenia zaparcia się Szymona Piotra? Odpowiedź znajdujemy w obserwacji zachowania koguta. Ja zawsze mieszkałem w mieście, ale słyszałem od ludzi, którzy hodowali kurczaki, że koguty zazwyczaj ustanawiają swoje panowanie nad „haremem” kur. Z tego co słyszałem, kogut może być bardzo zazdrosny i agresywny, kiedy inny kogut wtargnie na jego terytorium, i zazwyczaj walczy z intruzem, żeby go przepędzić od swoich „dziewczyn”. Inaczej mówiąc, koguty chcą być „królami na swoich terytoriach”, i bywają bardzo agresywne kiedy jakiś „intruz” przyjdzie i zakwestionuje jego dominację. Te „kury” są jego, i lepiej, żeby nikt nie próbował mu ich odebrać!! To dlatego kogut jest doskonałym przykładem ducha Amoryty. Amoryci są duchami terytorialnymi, które lubią dominować nad większą liczbą dusz, postrzegając je jako trofeum swojej „wielkości”, a ludzie z duchem Amoryty w swoim sercu przejawiają właśnie takie zachowanie. Ta terytorialna natura Amoryty jest podkreślona w następującym fragmencie:

21Wtedy Izrael wyprawił posłańców do Sychona, króla amorejskiego, aby powiedzieli: (22) Pozwól mi przejść przez twoją ziemię; nie zboczymy na pola ani do winnic, nie będziemy pić wody ze studzien; pójdziemy drogą królewską, aż przejdziemy przez twoją ziemię. (23) Lecz Sychon nie pozwolił Izraelowi przejść przez swoją ziemię, przeciwnie, Sychon zgromadził cały swój lud, wyszedł na pustynię przeciwko Izraelowi, dotarł do Jachas i ruszył do boju przeciwko Izraelowi.” (Liczb 21:21-23)

[Parafrazując, Sychon, król Amorytów powiedział do Izraela: „Nie zbliżaj się do mojej posiadłości, bo będę strzelał”.]

Z tego, co sobie przypominam, koguty gdy pieją, rozstawiają swoje pióra wokół karku na kształt czegoś, co przypomina „koronę” czy „wieniec” na szyi. Mówią w ten sposób: „Hej, jestem panem tego terytorium; jestem tu samcem alfa”. Kiedy uważnie przeczytasz 18 rozdział Ewangelii Jana, przekonasz się, że duchy Amoryty założyły swoje korony w tę noc, kiedy Jezus był aresztowany:

15 A szedł za Jezusem Szymon Piotr i drugi uczeń. A uczeń ten był znany arcykapłanowi i wszedł z Jezusem na dziedziniec pałacu arcykapłana; (16) Piotr zaś stał na zewnątrz przed bramą. Wyszedł więc ten drugi uczeń, który był znany arcykapłanowi, i porozmawiał z odźwierną, i wprowadził Piotra. (17) A służąca odźwierna rzekła Piotrowi: Czy i ty nie jesteś z uczniów tego człowieka? On odpowiedział: Nie jestem. (18) A czeladź i służba stali przy roznieconym ognisku i grzali się, bo było zimno; a stał też z nimi Piotr i grzał się.” (Jana 18:15-18)

Zauważ, że podczas swojego pierwszego zaparcia się, Szymon Piotr przebywał w pałacu arcykapłana. Szymon Piotr wszedł na terytorium koguta. Annasz, arcykapłan, był Amorytą, a jedna z jego sług, młoda kobieta, która pełniła służbę przy drzwiach (w17), rozpoznała Szymona Piotra jako jednego z uczniów Jezusa. W terminologii duchowej, ta młoda kobieta będąca pod wpływem ducha Jebusyty, zapytała Szymona:

„Kurczaku, do jakiego koguta należysz? Należysz do tego koguta zwanego Jezusem z Nazaretu, czyż nie? Popatrz tylko, co mój kogut robi tamtemu kogutowi!!”

Zauważ jak werset 18 określa wszystkich poddanych arcykapłana Amoryty „czeladź i służba, (w ang. słudzy i oficerowie)”. Ciepło „ogniska” reprezentuje przykrycie i ochronę, którą Amoryci oferują swoim poddanym. „Beze mnie„, mówi Amoryta, „znajdziesz się na zewnątrz, na zimnie!! Podejdź i poddaj się pod moją ochronę. Po prostu oddaj mi swoją bezwarunkową lojalność, a ja się zatroszczę o ciebie! Po prostu wrzuć swoje apostolskie powołanie do ognia, tak samo jak uczynili to inni. Posłuży ono za węgiel w moim ognisku!!

Szymon wrzucił tutaj swoje apostolskie powołanie, ponieważ wypytywała go służąca, która „była odźwierną”. Drzwi czy bramy w Piśmie są symbolem sądu, ponieważ w dawnych miastach sądy odbywały się w bramach, a służbą, która najbardziej jest związana ze „słowem sądu” jest służba apostolska, ponieważ apostolskie namaszczenie ma obdarzać Kościół mądrością (1 Koryntian 2:1 i 2:7, Kolosan 1:1, i 1:28-1:29), a mądrość jest dana przez Boga, żeby sądzić (1 Królewska 3:9-12).

Kogut uderzył ponownie podczas drugiego i trzeciego zaparcia się Szymona:

24I odesłał go Annasz związanego do arcykapłana Kajfasza. (25) A Szymon Piotr stał i grzał się. Rzekli mu więc: Czy i ty nie jesteś z uczniów jego? A on się zaparł, mówiąc: Nie jestem. (26) Rzekł mu jeden ze sług arcykapłana, krewny sługi, któremu Piotr odciął ucho: Czyż nie widziałem cię z nim w ogrodzie? (27) Lecz Piotr znowu się zaparł i zaraz kur zapiał.” (Jana 18:24-27)

Od jednego arcykapłana Amoryty, Annasza, Jezus został odesłany do drugiego arcykapłana Amoryty, Kajfasza (było wtedy dwóch arcykapłanów, według Łukasza 3:2). Kiedy to się stało, kurczaki koguta Kajfasza ponownie założyły sprawę Szymonowi Piotrowi, wypytując go czy jest jednym z „kurczaków” Jezusa. Kiedy Szymon Piotr zaprał się uczniostwa Jezusa, wrzucił do ognia swoje prorocze namaszczenie nad swoim życiem. Można tak powiedzieć z dwóch powodów. Jednym jest fakt, że Annasz i Kajfasz byli współ-arcykapłanami, a jak widzieliśmy już wcześniej, pierwsze zaparcie się Szymona kosztowało go jego apostolskie powołanie; ponieważ apostolskie i prorocze namaszczenie generalnie działają wspólnie (Efezjan 2:20), możemy stąd wywnioskować, że to zaparcie, kiedy Jezus był u Kajfasza, kosztowało Piotra jego prorocze namaszczenie. Drugim powodem jest to, że słowo przetłumaczone jako „stał” w Jana 18:25 pochodzi od greckiego słowa znaczącego dosłownie „był„; to znaczy, że ten werset mówi, iż Szymon Piotr był tam obecny. W Piśmie, służbą najbardziej związaną z manifestacją i pełnią Bożej obecności jest służba prorocza, gdyż prorocze namaszczenie usuwa pustkę z życia ludzi, dając im poczucie celu i powołanie; inaczej mówiąc, namaszczenie prorocze wnosi pełnię Bożej obecności do życia ludzi.

Trzecie zaparcie się Piotra, w Jana 18:27, kosztowało go namaszczenie ewangelisty. Dlaczego? Ponieważ ten, który go skonfrontował, zapytał czy był z Jezusem w ogrodzie. Ogród mówi o miejscu z „ziemią”, co wskazuje na ducha Girgaszyty, który omawialiśmy we wcześniejszym artykule. Jak zobaczymy w przyszłym artykule (jak Bóg pozwoli), Szymon Piotr jako rybak był w swoim życiu człowiekiem pod silnym wpływem ducha Girgaszyty, ale kiedy Jezus powołał go, żeby był potężnym ewangelistą, „rybakiem ludzi”, dokładnie wtedy złamał wpływ tego ducha (Łukasza 5:1-11). Szymon praktycznie przez całe swoje życie był biznesmenem, i dopiero kiedy Jezus złamał tego Girgaszytę, Szymon przebudził się do wyższego powołania dla swojego życia, żeby stać się potężnym Bożym ewangelistą. Kiedy ten służalczy Girgaszyta z Jana 18:27 skonfrontował Szymona w sprawie jego obecności w ogrodzie, to w sensie duchowym przypomniał mu o jego korzeniach Girgaszyty, a więc wezwał go do rezygnacji z tych „wysokich ambicji” bycia potężnym ewangelistą dla Boga.

Zauważ jak zaparcia się Szymona Piotra były powiązane z rozmowami ze sługami. Tej nocy w powietrzu unosił się duch służalczości i ten duch wydrenował Szymona Piotra z jego namaszczenia apostolskiego, proroczego i ewangelisty. Jak czytaliśmy w poprzednim artykule, istnieją właśnie 3 „męskie” namaszczenia do służby (te 2 „żeńskie” namaszczenia to namaszczenie pastoralne i nauczycielskie). Szymon Piotr został więc wydrenowany ze swojej „duchowej męskości„, że tak powiem, i został zredukowany poziomu duszy, wystraszonej duszy, która może umrzeć pozbawiona ciepła i przykrycia jakiegoś ducha Amoryty. Kiedy pozwolimy duchowi Amoryty zapiać nad nami, zostaniemy wydrenowani z naszego autorytetu jako duch i staniemy się zaledwie duszą, która niewiele się różni od zwierząt, bo zwierzęta też mają dusze, (ale nie mają ducha). Kiedy jesteś pozbawiony swojego duchowego autorytetu, stajesz się pozbawiony swojego „człowieczeństwa”, co naprawdę czyni ciebie i mnie wyjątkowymi, i odróżnia nas od zwierząt i wszystkich innych stworzeń w świecie fizycznym. Nie pozwól, żeby kogut zapiał nad tobą.

Sługa Malchus

W Jana 18:10, kiedy Jezus miał być aresztowany przez tłum sług świątynnych (to znaczy Jebustytów tych Amorytów), Szymon Piotr uczynił rzecz następującą:

10Wówczas Szymon Piotr, mając miecz, dobył go i uderzył sługę arcykapłana, i odciął mu prawe ucho. A słudze temu było na imię Malchus.” (Jana 18:10) 

Dlaczego Szymon Piotr odciął prawe ucho? Niektórzy mogą powiedzieć: „No cóż, był rybakiem, nie żołnierzem, więc nie władał mieczem tak dobrze!!” Można przyjąć taką odpowiedź, jeśli patrzymy na to z naturalnej perspektywy, ale ponieważ Duch Święty poświęcił czas na to, żeby przypomnieć Janowi, aby zapisał które to było ucho, musimy się upewnić, czy Bóg nie próbuje nam czegoś powiedzieć. Wszystko, co wydarzyło się w świecie naturalnym było konsekwencją tego, co się wydarzyło w świecie duchowym. Zacytuję śpiewaka Stinga, „Jesteśmy duchami w materialnym świecie„.

Ucho oczywiście odnosi się do czynności słyszenia, a słyszenie w Piśmie Świętym jest bardzo mocno związane z koncepcją posłuszeństwa czyimś rozkazom. Nie możesz być na przykład dobrym kelnerem, jeśli nie słuchasz uważnie zamówień klientów. Nie możesz być dobrym pracownikiem, jeśli nie słuchasz uważnie poleceń swojego szefa. Nie możesz być dobrym niewolnikiem, jeśli nie słuchasz uważnie poleceń twojego mistrza:

Zwróć na mnie uwagę, mój ludu, i słuchaj mnie, mój narodzie, bo ode mnie wyjdzie nauka, a moje prawo stanie się światłem ludów.” (Izajasz 51:4)

Mojżesz zwołał wszystkich Izraelitów i rzekł do nich: Słuchaj, Izraelu, ustaw i praw, które wam dziś ogłaszam, abyście się ich nauczyli i przestrzegali ich wykonywania.” (Powt. Prawa 5:1)

12Jeżeli zaprzeda ci się twój brat, Hebrajczyk lub Hebrajka, to będzie ci służył sześć lat, a w siódmym roku wypuścisz go od siebie wolnym. (13) A wypuszczając go od siebie wolnym, nie wypuścisz go bez niczego. (14) Szczodrze go obdarujesz z twojej trzody, z twego gumna i z twojej tłoczni tym, czym ubłogosławił cię Pan, Bóg twój. (15) Będziesz pamiętał, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i że Pan, Bóg twój, wykupił cię. Dlatego Ja nakazuję ci to dzisiaj. (16) Ale jeśliby rzekł do ciebie: Nie odejdę od ciebie, gdyż umiłował ciebie i twój dom, i dobrze mu było u ciebie, (17) wtedy weźmiesz szydło i przekłujesz mu ucho o drzwi, i będzie twoim niewolnikiem na zawsze; również ze swoją niewolnicą postąpisz tak samo. (18) Niech to nie będzie uciążliwe dla ciebie, że go masz wypuścić wolno, gdyż przez te sześć lat wysłużył u ciebie podwójną zapłatę najemnika, a Pan, twój Bóg, będzie ci błogosławił we wszystkim, co będziesz czynił.(Powt. Prawa 15:12-18)

Zauważ, że znakiem permanentnego „niewolnictwa” było przekłucie ucha niewolnika o drzwi (Powt. Prawa 15:17). Kiedy Szymon Piotr odciął słudze prawe ucho, to tak jakby chciał uwolnić tego sługę z niewolnictwa u jego pana Amoryty. To jakby pójść do zoo, otworzyć klatkę zebry i powiedzieć do niej: „Wyjdź, wyjdź, biegaj i bądź wolna jak wiatr „. Ta „zebra”, jednakże nie chce opuścić klatki. Sługa Malchus czuł się wygodnie w swoim stanie niewolnictwa, w swoim stanie zależności od swojego mistrza Amoryty. To dlatego Jezus uzdrowił jego ucho, jako znak, że Malchus nie chciał być wolny i jako znak dla Szymona Piotra, że próbował zrobić to w niewłaściwy sposób.

Ten fakt, że Szymon Piotr odciął prawe ucho, w przeciwieństwie do lewego też jest ważny, ponieważ „prawa” strona w Piśmie generalnie odnosi się do ustanowienia autorytetu:

1 Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, Aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje! (2) Berło mocy twojej ześle Pan z Syjonu: Panuj wśród nieprzyjaciół swoich! (3) Lud twój chętnie pójdzie za tobą W świętej ozdobie, gdy wystawisz wojsko swoje; Młódź twoja zrodzi ci się Jak rosa z zorzy porannej. (4) Przysiągł Pan i nie pożałuje: Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchizedeka. (5) Pan po prawicy twojej Zetrze królów w dzień swego gniewu. (6) Będzie sądził narody, pobije wielu, Roztrzaska głowy jak ziemia szeroka. (7) Będzie pił w drodze ze strumienia, Dlatego głowę podniesie.” (Psalm 110:1-7)

Odcinając Malchusowi prawe ucho, Szymon Piotr powiedział do Malchusa: „Nie słuchaj już więcej tej władzy, której oddałeś swoje serce. Oddaj swoje serce niewidzialnej władzy Jezusa, a nie widzialnej władzy arcykapłana”. Nawet jeśli idea Szymona Piotra była prawidłowa, to jego metoda była zła. Malchusowie tego świata nie mogą być uwolnieni ludzkimi środkami od swojego dobrowolnego niewolnictwa.

Jak zobaczyliśmy w Psalmie 110, zacytowanym powyżej, Jezus jest kapłanem „według porządku Melchizedeka” (Psalm 110:4, Hebrajczyków 5:6). Tego rodzaju kapłaństwa nie można rozeznać naturalnymi oczami, w przeciwieństwie do kapłaństwa według porządku Aarona, do którego należeli Kajfasz i Ananiasz. Malchus był poddany kapłaństwu aaronowemu, ponieważ to kapłaństwo można było zobaczyć w naturalny sposób, a odrzucił kapłana Melchizedeka, ponieważ Jego autorytet nie był widoczny w naturalny sposób. Zauważ jednakże, iż ten, który przebywał w kapłaństwie Melchizedeka będzie tym, który strąci ziemskich królów (Psalm 110:5).

Jak na ironię Malchus znaczy „król”, ponieważ jest to grecka wersja słowa melek, wspomnianego na początku tego artykułu. „Sługa Malchus”, jest zatem epitetem sprzecznym, oksymoronem. Malchus obrazuje stan wielu wierzących, którzy nie przebudzili się do świadomości, że są duchowymi królami (Objawienie 1:6, 2:26, 3:21), potężnymi istotami duchowymi, silnymi zdobywcami wezwanymi do odebrania szatanowi duchowej atmosfery, by mogło być ustanowione Boże królestwo. Mienimy sie królami, a postępujemy i żyjemy jak słudzy. Jesteśmy potężnymi istotami duchowymi, które są powołane do objawiania Bożej mocy i chwały, ale sami z tego zrezygnowaliśmy na rzecz wygodnego ziemskiego życia w cieple i pod przykryciem koguta Amoryty, który z radością przyjmuje nas do swojego „haremu kur”.

12Przeraźcie się, niebiosa, nad tym, zadrżyjcie i zatrwóżcie się bardzo! – mówi Pan – (13) gdyż mój lud popełnił dwojakie zło: Mnie, źródło wód żywych, opuścili, a wykopali sobie cysterny, cysterny dziurawe, które wody zatrzymać nie mogą. (14) Czy Izrael jest niewolnikiem albo sługą urodzonym w domu? Dlaczego więc stał się łupem? (15) Młode lwy ryczą na niego, głośno porykują, obracają jego ziemię w pustynię, jego miasta są spalone tak, że nikt tam nie mieszka.(Jeremiasz 2:12-15)

[Zwróć uwagę na zwrot „stał się łupem” na końcu wersetu 14. Amoryci kochają brać łupy]

Jest to proroczy obraz, pokazujący jak Szymon Piotr, w swoim girgaszyckim zapale próbował uwolnić Malchusa stosując ludzkie środki, ale „Kościół Malchusów” może zostać uwolniony tylko przez mężczyzn i kobiety, którzy podobnie jak Pan Jezus zechcą umrzeć. Koguty Amoryci zawsze straszą „niepoddane kurczaki” śmiercią. Ta śmierć może przyjąć różne formy. Na przykład słyszałem, jak pewien pastor Amoryta głosił coś takiego: „Jeśli nie poddasz się pod autorytet twojego lokalnego kościoła, nie zostaniesz zabrany w czasie pochwycenia”. Inny głosił: „Jeśli mnie nie poprosisz o pozwolenie na uczestnictwo w duchowej konferencji, to Bóg cię tam nie pobłogosławi”. Inny głosił: „Jeśli nie jesteś posłuszny zarządzeniom twojego pastora, Bóg nie pobłogosławi twojej firmy”. Wszystkie te wypowiedzi mówią: „Jeśli mi się nie poddasz, to umrzesz”. Ale ci, którzy chcą umrzeć, stają się potem „wyzwolicielami Malchusów”. Ponieważ nie można ich zastraszyć śmiercią, więc Amoryci nie mogą użyć śmierci jako broni, która przeszkodzi im mówić. Nawet kiedy Amoryci zabiją tych wyzwolicieli, jak zrobili to z Jezusem, ich duchowy opór nie pójdzie na marne, ponieważ ich krew woła z ziemi do Boga i wyzwala święte Boże oburzenie na Amorytów. To dlatego ziemia zadrżała kiedy umarł Jezus, i wielu  z tych, którzy byli uwięzieni w swoich grobowcach, zostało w tym momencie uwolnionych:

50Ale Jezus znowu zawołał donośnym głosem i oddał ducha. (51) I oto zasłona świątyni rozdarła się na dwoje, od góry do dołu, i ziemia się zatrzęsła, i skały popękały, (52) i groby się otworzyły, i wiele ciał świętych, którzy zasnęli, zostało wzbudzonych; (53) i wyszli z grobów po jego zmartwychwstaniu, i weszli do świętego miasta, i ukazali się wielu.” (Mateusz 27:50-53).

Zabijając wyzwolicieli, Amoryci przypieczętowują swój zgon. Niestety, niezbyt wielu chce złożyć swoje życie (dosłownie czy w przenośni), aby ujrzeć wyzwolenie Malchusów. Mam nadzieję, mój bracie i moja siostro w Chrystusie, że jesteś w gronie tych wyzwolicieli.

Jeszcze jest tak wiele do powiedzenia

Jest jeszcze tak wiele do powiedzenia w sprawie Amorytów!!! Jeśli Bóg pozwoli, opublikujemy w przyszłości artykuły, które będą kontynuacją tego tematu i przestudiujemy słowo prorocze, które Bóg już wypowiedział przeciwko temu duchowi i przeciwko tym, którzy dają schronienie temu duchowi w swoich sercach. Kalectwo i niemota, którą Amoryci, Jebusyci i Girgaszyci narzucili Kościołowi, zostaną złamane, a Boża chwała będzie widoczna w Jego domu:

1Oto król będzie rządził w sprawiedliwości, a książęta według prawa będą panować. (2) I będzie każdy jak kryjówka przed wiatrem i jak schronienie przed ulewą, jak strumienie wód na suchym stepie, jak cień potężnej skały w ziemi spragnionej. (3) I oczy tych, którzy widzą, nie będą oślepione, i uszy tych, którzy słyszą, będą uważnie słuchać. (4) Umysł skwapliwych zyska właściwe poznanie, a język jąkałów będzie mówił szybko i wyraźnie. (5) I głupiego już nie będą nazywali szlachetnym, a o łotrze nie będą mówić, że zacny. (6) Bo głupi mówi głupie rzeczy, a jego serce knuje złość, popełnia niegodziwość i mówi przewrotnie o Panu, dopuszcza, że głodny cierpi niedostatek, a pragnącemu odmawia napoju. (7) Oręż łotra jest zgubny, ma on zdradzieckie zamysły, chcąc nędzarzy zrujnować słowami kłamliwymi, chociaż sprawa ubogiego jest słuszna. (8) Lecz szlachetny ma myśli szlachetne, i on obstaje przy tym, co szlachetne. (9) Wy, beztroskie kobiety, powstańcie, słuchajcie mojego głosu, wy, córki, pewne siebie, nadstawcie uszu na moje słowo! (10) Nie dłużej niż za rok będziecie drżeć, wy pewne siebie! Gdyż winobranie się skończyło, a owocobrania już nie będzie. (11) Drżyjcie, wy beztroskie, przeraźcie się, wy zadufane! Ściągnijcie szaty i obnażcie się, a przepaszcie biodra. (12) Uderzcie się w piersi, narzekając nad rozkosznymi polami, nad urodzajnymi winnicami, (13) nad rolą mojego ludu, która porasta cierniem i ostem, nad wszystkimi rozkosznymi domami, nad miastem wesołym! (14) Bo pałace są opuszczone, ustała wrzawa miasta, zamek i baszta strażnicza stały się na zawsze jaskiniami, miejscem uciechy dzikich osłów, pastwiskiem trzód, (15) aż będzie wylany na nas Duch z wysokości. Wtedy pustynia stanie się urodzajnym polem, a urodzajne pole będzie uważane za las.” (Izajasz 32:1-15)

5On bowiem powala tych, którzy mieszkają wysoko, w mieście wyniosłym; poniża je aż do ziemi, rzuca je w proch, (6) i depcą je nogi, nogi nędzarza, kroki ubogich. (7) Ścieżka sprawiedliwego jest prosta, równa jest droga sprawiedliwego, Ty ją prostujesz. (8) Na ścieżce twoich sądów oczekujemy ciebie, Panie, dusza tęskni za twoim imieniem, chce o tobie pamiętać. (9) Moja dusza tęskni za tobą w nocy i mój duch poszukuje ciebie, bo gdy twoje sądy docierają do ziemi, mieszkańcy jej okręgu uczą się sprawiedliwości. (10) Gdy bezbożny doznaje łaski, nie uczy się sprawiedliwości; w ziemi praworządnej postępuje przewrotnie i nie baczy na dostojność Pana. (11) Panie, choć podniesiona jest twoja ręka, oni tego jednak nie widzą: Niech zobaczą twoją żarliwość o lud i zostaną zawstydzeni, i niech ogień przeznaczony dla twoich nieprzyjaciół pożre ich!(Izajasz 26:5-11)

Źródło http://shamah-elim.info/amorite.htm

[W następnym artykule z tej serii omówimy ducha Hetytów…]

Jedna odpowiedź to “Amoryci”

Trackbacks/Pingbacks

  1. Noe Leon – Skąpi wrogowie Boga | niezatrzymywalna - 7 sierpnia 2014

    […] Amoryci […]

Dodaj komentarz