Prosimy o pomoc!

Noe Leon

 

 

Częstotliwość nowych artykułów zmniejszyła się w ciągu dwóch ostatnich miesięcy (kwiecień i maj 2005). Wynika to z ogromnych osobistych presji, jakie przeżywamy. Gorączkowo staraliśmy się rozwiązać te problemy „na własną rękę”, ale każda próba prowadziła w ślepy zaułek.

 

W trakcie tych trudnych doświadczeń Pan zrodził w nas takie słowo.

 

 

Trzy wole

Kiedy rozmyślaliśmy o duchowym korzeniu naszych prób, Pan uświadomił nam, że tak jak we wszystkim, w tę sprawę zaangażowane są 3 wole:

  1. Wola Pana
  2. Wola Jego pracowników (t.j.- twoja wola i moja)
  3. Wola innych

 

Kiedy Pan chciał wysłać dwóch swoich uczniów zanim udał się do jakiegoś miasta, mówił im, żeby pozostali w nim tylko wtedy, jeśli ktoś by ich przyjął (Łukasz 10:1-9). Ale gdyby to miasto ich nie przyjęło, to nie byli zobowiązani pozostawać tam i modlić się dopóki ktoś by zechciał przyjąć poselstwo od Boga. Mieli wyjść na ulice tego miasta i wygłosić słowo sądu przeciwko niemu, a potem opuścić miasto (Łukasz 10:10-16). To bardzo wyraźnie ilustruje fakt, że nie wszystko, co się nam przydarza (czy dzieje wokół nas) jest „Bożą wolą”. W tym wypadku wolą Pana było, żeby miasto usłyszało poselstwo o zbawieniu, i uczniowie dopasowali swoją wolę do woli Bożej, gdyż udawali się do miasta, do którego byli posłani, żeby głosić Słowo. A zatem wolą #1 (wolą Pana) i wolą #2 (wolą uczniów) było „zbawienie miasta”. Jednak wola #3 (wola miasta) była przeciwna swojemu własnemu zbawieniu, co oznacza, że wola #3 była w stanie udaremnić plan zbawienia, nawet jeśli ten plan był prawdziwą wolą Wszechmocnego Boga. Wszystko to pokazuje olbrzymie uprawnienia, jakie Bóg dał człowiekowi nad tym, co na Ziemi się wydarzy, a co nie:

 

„Niebiosa są niebiosami Pana, Ale ziemię dał synom ludzkim.” (Psalm 115:16)

 

„Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, Lub syn człowieczy, że go nawiedzasz? (6) Uczyniłeś go niewiele mniejszym od Boga, Chwałą i dostojeństwem uwieńczyłeś go. (7) Dałeś mu panowanie nad dziełami rąk swoich, Wszystko złożyłeś pod stopy jego: (8) Owce i wszelkie bydło, Nadto zwierzęta polne, (9) Ptactwo niebieskie i ryby morskie, Cokolwiek ciągnie szlakami mórz.” (Psalm 8:5-9)

 

Oryginalną wolą Boga dla Izraela było, żeby Izrael był narodem bez żadnego ludzkiego króla, i w którym On byłby Niewidzialnym Królem (1 Samuel 8:7). Ale lud Izraela chciał mieć ludzkiego i widzialnego króla, jak wszystkie inne narody (1 Samuel 8:5). A zatem Bóg ustanowił nad nimi Saula jako króla, i wszyscy wiemy jak to się skończyło. I znowu, widzimy jak doskonała Boża wola została udaremniona przez wolę ludzi. W tym wypadku wolą #1 (Bożą wolą) dla Izraela było, żeby On był ich Królem, i wola #2 (wola Samuela) była poddana woli Bożej. Wola #3 (wola ludu) przeszkodziła w wypełnieniu Bożego planu.

 

Na przykładzie Saula możemy także zobaczyć, że nie powinniśmy wyciągać wniosków co do jakiegoś wydarzenia, że była to doskonała wola Boża tylko dlatego, że Bóg sprawił, że się wydarzyło. To Bóg umieścił Saula jako króla nad Izraelem, ale to nie znaczy, że On tego chciał dla Izraela w swoim pierwotnym planie.

 

Możemy zatem powiedzieć, że aby pewne rzeczy się wydarzyły, Bóg wymaga, żeby wola innych była otwarta na te wydarzenia. W przeciwnym razie On nie pozwoli, żeby to miało miejsce, nawet wtedy, kiedy jest to Jego doskonała wola, i nawet jeśli są pracownicy chętni wykonać tę wolę. Pomimo, że mamy uprawnienia, aby udaremnić Jego wolę, to nie znaczy, że nasze udaremnienie Jego woli pozostanie bez konsekwencji:

 

„Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. (8) Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny.(Galatów 6:7-8)

 

Ten, który może

Dwa dni temu (20 maja 2005), kiedy siedziałem kompletnie sfrustrowany po kolejnej nieudanej próbie rozwiązania naszego problemu, zapytałem Pana w akcie desperacji: „Co mam teraz zrobić?”, i otworzyłem Biblię, którą miałem po lewej stronie, a wtedy pojawił się taki fragment:

 

„I gdy On wychodził z Jerycha, szło za nim mnóstwo ludu. (30) A oto dwaj ślepi, siedzący przy drodze, usłyszawszy, że Jezus przechodzi, zawołali, mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Panie, Synu Dawida! (31) A lud gromił ich, aby milczeli; oni jednak jeszcze głośniej wołali, mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Panie, Synu Dawida! (32) I zatrzymał się Jezus, odezwał się do nich i rzekł: Co chcecie, abym wam uczynił? (33) Mówią do niego: Panie, aby otworzyły się oczy nasze! (34) Ulitował się tedy Jezus, dotknął ich oczu i zaraz przejrzeli, i poszli za nim.(Mateusz 20:29-34)

 

Zwróć uwagę, że w tym cytacie są trzy „grupy osób”:

  1. Jezus
  2. Dwaj ślepcy
  3. Niezliczona rzesza

Kiedy cofniemy się do listy 3 woli zamieszczonej powyżej, możemy połączyć te dwie listy w następujący sposób:

  1. Jezus: Wola Pana
  2. Dwaj ślepcy: Wola Bożych pracowników
  3. Niezliczona rzesza: Wola innych

 

Uzdrowienie tych dwóch ślepców reprezentuje tutaj odbudowę prawdziwych służb apostolskiej i proroczej wewnątrz Kościoła. Tak jak mówi werset 30, prawdziwe służby apostolska i prorocza „siedzą przy drodze”, podczas gdy Kościół trwa w „dotychczasowej religii”. Doskonałą wolą Ojca dla tych dwóch ślepych było uzdrowienie, i zgodnie z wersetami 32 i 33, to była także wola tych dwóch mężczyzn. Ale na drodze stała niezliczona rzesza utrudniająca odbudowę tych dwóch „wyautowanych” mężczyzn. Ta rzesza „szła za Jezusem” (w29), ale szła tylko za widzialnym człowiekiem, nie za Niewidzialnym Bogiem wewnątrz tego widzialnego człowieka. I znowu widzimy, że wola #1 (wola Pana) i wola #2 (wola Bożych pracowników) mogą być zsynchronizowane, podczas gdy wola #3 (wola innych) może stanowić przeszkodę w wypełnieniu woli Pana.

 

W tym fragmencie widzimy, że bywa taki czas, kiedy ci, którzy są wyposażeni do wykonania woli Pana (w tym w wypadku Jezus) są otoczeni przez opozycję wobec tej woli, pozostawiając Bożych pracowników (tych dwóch ślepców) bez siły i poza linią gry. W wyniku tego, Boży pracownicy są zmuszeni, żeby krzyczeć do tłumu, aby wołanie o pomoc dotarło do tego, który „jest w stanie pomóc” (Jezusa), który był w środku tego tłumu. Kiedy do tego dochodzi, blokujący tłum próbuje uciszyć wołających o pomoc pracowników, co znaczy, że pracownicy muszą być na tyle zdeterminowani, żeby krzyczeć, aż ten fizyczny „uprawniony do pomocy” w środku tłumu usłyszy ich i odpowie na ich wołanie.

 

To wołanie dwóch ślepców o pomoc zawiera dwa elementy:

  • Objawia ich aktywny non-konformizm

Krzycząc coraz głośniej, ci dwaj ślepcy pokazali, że nie są zadowoleni z sytuacji, w której byli. Podczas gdy niezliczona rzesza biernie krążyła wokół fizycznego Jezusa i tego, co mogły zobaczyć ich naturalne oczy, ci ślepi mężczyźni aktywnie domagali się manifestacji niewidzialnego Ducha wewnątrz fizycznego Jezusa, którego nie mogli zobaczyć swoimi naturalnymi oczami. Podczas gdy tłum utknął w pułapce girgaszyckiego konformizmu, ci dwaj ślepi proroczo domagają się zmiany, którą ujrzeli swoimi duchowymi oczami.

 

  • Sprawiło, że ich potrzeba została upubliczniona

Gdyby oni milczeli, wówczas ich niepełnosprawność fizyczna (t.j. – ich ślepota) nie zostałaby zauważona pośród tak dużego tłumu. Jednak wołanie o pomoc, uświadomiło całemu tłumowi, że byli żebrakami i ślepcami rozpaczliwie potrzebującymi pomocy. Nie bali się narazić na niesprawiedliwe sądy i odrzucenie przez tłum, o ile była szansa, że fizyczny Jezus mógł ich usłyszeć. Byli też gotowi narazić się na publiczne napomnienie przez samego Jezusa. Gdyby Pan był z nich niezadowolony, ich publiczne krzyki zmusiłyby Jezusa do publicznego ich odrzucenia, które zostałoby dodane do wstydu z powodu publicznego ujawnienia, że są żebrakami i ślepcami. To otwarte wyeksponowanie ich prawdziwego stanu w odpowiednim czasie, wraz z ich gotowością na działanie sądów (ze strony tłumu i od Samego Jezusa), ujawnia apostolski charakter dwóch ślepców. Dlaczego? Ponieważ, jak widzieliśmy wcześniej, służbą najbardziej bezpośrednio związaną z sądami i prawdą jest posługa apostolska.

 

Ich gotowość na to, żeby byli postrzegani jako ludzie „non-konformistyczni i sprawiający kłopoty” oraz wystawienie się na publiczne zawstydzenie pozwoliło tym dwóm ślepcom przedrzeć się przez blokadę tłumu, a później na dostęp do „tego, który był wewnątrz tłumu”, Jezusa.

 

Prawdziwi pracownicy

Kiedy Jezus udzielił im pomocy, której się domagali, Mateusz 20:34 stwierdza, że „poszli za Nim„. To pokazuje, że ci mężczyźni mieli naturę „pracowników„. Nie byli zainteresowani otrzymaniem od Niego tylko jakiegoś „osobistego błogosławieństwa”. Byli zainteresowani Jezusem, ponieważ chcieli, żeby ich fizyczna przeszkoda (ślepota) została usunięta, aby mogli w wolności służyć Panu. Gdyby byli zainteresowani „osobistym błogosławieństwem”, ich pierwszą reakcją byłoby opuszczenie Jezusa zaraz po otrzymaniu tego „błogosławieństwa”. Ale ci mężczyźni pragnęli służyć Bogu, a swoją fizyczną przeszkodę postrzegali jako barierę na drodze do tego pragnienia. Tak samo teraz jest wielu wierzących należących do resztki, którzy pragną służyć Bogu, ale zaślepiony duchowomatriarchalny tłum trzyma ich za linią autu, blokując ich zdolność do służenia Bogu korzystając w pełni ich Bożego potencjału. W tym sensie duchowym korzeniem ślepoty u tych dwóch mężczyzn był blokujący, religijny tłum, który otaczał Jezusa. A zatem było konieczne przełamanie się przez ten tłum, aby ich ciała zostały uzdrowione z fizycznej ślepoty.

 

Zauważ, że ci dwaj ślepcy wołali: „Zmiłuj się nad nami, Panie, synu Dawida” (Mateusz 20:30,31). Jak powiedzieliśmy wcześniej, Boże miłosierdzie otwiera duchowe drzwi dla tych, którzy zostali uwięzieni ze względu na sprawiedliwość. Kiedy Józef domagał się Bożego miłosierdzia będąc w egipskim więzieniu, to nie czynił tego, aby móc przez resztę życia być na „wygodnej emeryturze”. Wiedział, że miał misję do spełnienia – uratować naród, i wiedział, że aby spełnić tę misję, musiał wyjść z więzienia. Tak samo prawdziwi pracownicy domagają się, żeby Bóg uwolnił ich z „egipskiego więzienia”, aby mogli służyć Bogu oraz swoim braciom i siostrom w wypełnieniu Bożych celów w ich życiu.

 

Nazywając Jezusa jednocześnie „Panem” jak i „synem Dawida” (Mateusz 20:30,31), ci ślepi mężczyźni pokazali, że dostrzegają ogromny potencjał w „małych” rzeczach. Dawid był najmłodszym i najmniej cenionym wśród swoich braci (1 Samuel 16:1-13, 17:12-29). Ale to on był wybrany przez Boga na króla Izraela. Tak samo Jezus, którego żadne ludzkie tytuły nie popierały przed religijnym tłumem, był Tym wybranym przez Boga, aby być Królem Królów i Panem Panów.

 

Ci, którzy są prawdziwymi pracownikami muszą być gotowi dostrzec potencjał Jezusa w sobie samych i u innych, nawet pośród ziemskich przeszkód.

 

Obcy

Kiedy dwa dni temu (20 maja 2005) siedziałem kompletnie sfrustrowany po kolejnej nieudanej próbie rozwiązania naszego problemu, Pan wyszeptał też do mnie: „Psalm 39„. Zajrzałem do Psalmu 39 i stwierdziłem, że doskonale pasuje do moich emocji i myśli na ten czas. Końcowa część tego psalmu szczególnie przykuła moją uwagę:

 

„Wysłuchaj, Panie, modlitwy mojej, I nastaw uszu na wołanie moje! Nie milcz na łzy moje! Gdyż jestem tylko przychodniem u ciebie, Wędrowcem jak wszyscy ojcowie moi. (14) Odwróć ode mnie surowe spojrzenie swoje, Abym odetchnął, zanim odejdę i nie będzie mnie!” (Psalm 39:13-14)

 

Słowo „przychodniem” w wersecie 13 zostało przetłumaczone z hebrajskiego słowa ger גֵר, które dosłownie oznacza „gość, przebywający tymczasowo”, i odnosi się do „tymczasowego mieszkańca, przybysza bez praw do dziedziczenia”. Słowo ger jest użyte także w Piśmie w odniesieniu do cudzoziemców w Izraelu, którym przyznano pewne prawa w Prawie Mojżeszowym. Słowo ger wywodzi się od słowa gur, które ma wiele znaczeń, jednym z nich jest „szukać gościnności„. A zatem słowo ger jest związane z „gościem”, który jest zmuszony poszukiwać gościnności w obcych krajach.

 

Zwrot „przychodniem u ciebie” w wersecie 13 jest w innych wersjach Biblii przetłumaczony jako „obcym dla ciebie”, i to tłumaczenie wydaje się lepiej odzwierciedlać zamierzony sens oryginalnego tekstu hebrajskiego. Dlatego w wersecie 13 psalmista mówi, że czuje się jak „obcy dla Boga„. Innymi słowy, czuł się tak, jakby Bóg go nie rozpoznawał; czuł się tak, jak gdyby Bóg postrzegał go jako „obcego” czy „niezwiązanego” z Nim. To jest dokładnie to, czego doświadczali dwaj ślepi w Mateusza 20: 29-34. Kiedy Jezus i tłum przechodzili obok nich, wydawało się, że Jezus ich nie rozpoznaje, a ich wołanie o pomoc wydawało się nie dochodzić do uszu Jezusa. Dlaczego? Ponieważ tłum otaczający Jezusa osłaniał Go przed wołaniem ślepców. Będzie taki czas, kiedy będzie się wydawało, że Bóg cię „ignoruje” i traktuje jakbyś był „niezwiązanym cudzoziemcem”, ale na ogół będzie to miało miejsce ze względu na tłum ludzi, których błędna wola blokuje ci dostęp do „tego, który może pomóc”, powołanego przez Boga. Gdy do tego dojdzie, musisz krzyczeć jak ślepcy, co, jak powiedzieliśmy wcześniej, oznacza ukazanie siebie jako „wywołującego kłopoty non-konformistę” i wystawienie twojej potrzeby taki sposób, że zajdzie ryzyko publicznego upokorzenia i zawstydzenia.

 

Nasze wołanie o pomoc

Kiedy zmagaliśmy się z naszymi osobistymi sprawami wspomnianymi na początku tego artykułu, cały czas byliśmy przekonani, że działamy w oparciu doskonałą wolę Bożą. Jednakże to, że ciągle lądowaliśmy w ślepym zaułku uświadomiło nam, że sedno sprawy nie leżało w woli Bożej i naszej własnej woli, lecz w woli innych.

 

Kiedy tam siedziałem sfrustrowany i zniechęcony, w dniu 20 maja 2005 roku zdałem sobie sprawę, że nasz problem nie zostanie rozwiązany, chyba że nastąpi przełom w blokadzie woli innych. Pan dał mi do zrozumienia, że, podobnie jak w przypadku ślepych mężczyzn z Mateusza 20: 29-34, fizyczna przeszkoda, która uniemożliwia nam wypełnienie naszego powołania do służenia Bogu i innym, nie zostanie usunięta, chyba że będziemy gotowi przekrzyczeć blokujący tłum. Nie było dwóch zdań!

 

[Uwaga dodana 19 maja 2006]

Do dzisiejszego dnia ci, którzy mogliby umożliwić nam wykonanie zadania, odmawiają współpracy.

 

Źródło http://shamah-elim.info/_prnf/helpus_prnf.htm

 

Komentarze 3 to “Prosimy o pomoc!”

  1. Krystyna Czyż 9 czerwca 2015 @ 11:08 #

    Bardzo mnie dotknął powyższy artykuł… jestem z mężem w podobnej sytuacji, czekamy na Boże otwarte drzwi… a może możemy wam w czymś pomóc? Przynajmniej modlitwą? Niech was Pan wspiera i prowadzi!

    • niezatrzymywalna 9 czerwca 2015 @ 11:22 #

      Dzięki za komentarz. Myślę, że Noe potrzebuje modlitwy wstawienniczej, więc jeśli Cię Pan tak prowadzi, to jak najbardziej… 🙂

Trackbacks/Pingbacks

  1. Noe Leon – Prosimy o pomoc! | niezatrzymywalna - 6 czerwca 2015

    […] Prosimy o pomoc! […]

Dodaj komentarz