To, co mam na sercu to chwała Pana, żebyśmy mieli pośród siebie więcej Jego obecności i więcej Jego. 2 Kor 4 mówi nam, że jesteśmy glinianymi naczyniami, ale tym skarbem, tą chwałą w nas—jest Pan!
Każdy biegnie po złoto! Narody przygotowują się do Olimpiady i nie chcą srebra czy brązu, chcą złota. Odczuwam, że indywidualne wołanie naszych serc to: „O Panie, chcemy złota!” Chcemy Jego chwały, chcemy lepiej Go poznać. „Panie, niech Twoja obecność i Twój ogień zamieszkają pośród nas.”
Kiedy mówimy o proroczej ewangelizacji, to mówimy o żywych naczyniach wypełnionych ogniem, Bożą chwałą, które towarzyszą nam dokądkolwiek idziemy. Nie wystarczy mieć tylko chwałę w naszym kościele, domu czy na spotkaniach. Pan chce pozyskać nasze życie i życie każdego wokół nas tak, że dosłownie możemy być Jego rękami, Jego oczami i Jego stopami dla zranionego i umierającego świata.
Klucz do Przekształcenia Miasta
Wyjścia 3:2-3, 16-17, „Wtem ukazał mu się anioł Pański w płomieniu ognia ze środka krzewu; i spojrzał, a oto krzew płonął ogniem, jednakże krzew nie spłonął. Wtedy rzekł Mojżesz: ‚Podejdę, aby zobaczyć to wielkie zjawisko, dlaczego krzew się nie spala’… Idź i zgromadź starszych Izraela, i powiedz im: ‚Pan, Bóg ojców waszych objawił mi się, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, mówiąc: ‚Patrzyłem na was i na to, co wam uczyniono w Egipcie. Postanowiłem więc, że wyprowadzę was z niedoli egipskiej do ziemi Kananejczyków…do ziemi opływającej w mleko i miód.'”
Co sprawiło, że Mojżesz stanął przed faraonem i odważnie oświadczył: „Wypuść Mój lud!”? Jedno spotkanie z płonącym krzewem i Mojżesz został zmieniony na zawsze. Mojżesz był nie tylko zrujnowany dla Boga, ale to osobiste nawiedzenie było tym, co zmieniło Mojżesza w wyzwoliciela narodu!
Chcesz oglądać Bożą zmianę twojego miasta? Powszechnym pytaniem, które słyszę na konferencjach w Ameryce jest: „Jak sprowadzić przebudzenie? Jak sprowadzić niebo na ziemię? Jak zaprosić Króla Chwały?” Uważam, że jedynym kluczem do zmiany miasta jest osobiste nawiedzenie.
Żeby Bóg zmienił twoje miasto, to najpierw sam musisz przeżyć radykalne nawiedzenie. Jeśli chcesz mieć udział w wielkim Bożym poruszeniu, musisz najpierw i przede wszystkim sam spotkać się z Bogiem.
Kiedy badamy Pismo, widzimy jakie osobiste spotkania z Bogiem mieli nasi wielcy ojcowie wiary, zanim weszli w swoje przeznaczenie i mogli zmieniać bieg historii biblijnej. Rezultatem tych znaczących spotkań było nie tylko to, że sami byli dotykani, ale także Boży lud był radykalnie błogosławiony. Nie możemy oddzielić zmiany miasta od osobistych spotkań z Bogiem. Jeśli chcesz przebudzenia, wołaj o radykalne spotkania z Jezusem!
Modlitwa: Panie, chcę Twojego radykalnego nawiedzenia! Tak jak nagle ukazałeś się Mojżeszowi, tak proszę o taką świętą zasadzkę Twojego Ducha. Proszę, żebyś położył środek tarczy strzelniczej na moim sercu i zrujnował mnie dla Jezusa! Muszę mieć więcej! Użyj mnie jak Mojżesza do wyzwolenia całego narodu od czasu tego jednego spotkania!
Chcesz Nawiedzenia?
Chwała Pana jest jak brzemię na moim sercu. Chcesz nawiedzenia? Ile ognia, ile namaszczenia, ile obecności żywego Boga chcesz w swoim życiu?
Poruszamy się teraz na takim poziomie odnowienia, na jakim porusza się nad narodami Pan, Kapitan Zastępów. Jest to cudem, że żyjący Chrystus, Król chwały burzy wszelkie bariery denominacyjne pomiędzy różnymi rasami, kolorami i plemionami.
Kiedy patrzymy wstecz na to, co Bóg uczynił wśród nas, to nas rozkłada. Nie możemy już żyć w ślepym zaułku. Oglądamy uzdrawianych ludzi i Jego obecność potężnie porusza się pośród nas. Jak możemy wrócić i starać się o mniej? Mówimy o odnowie, o tym jak porusza się w większości narodów i miast.
Naszym Wołaniem do Boga jest Sprawienie nam Przebudzenia
W przeszłości były takie wspaniałe konferencje. Ludzie mieli wysoki poziom wiary; byli uzdrawiani, uwalniani, i radykalnie dotykani, co sprawiało, że na drugi i trzeci tydzień udawaliśmy się do tego samego miasta. Kiedy tylko wchodziliśmy na spotkanie, cała atmosfera była naładowana świętością Boga. To nie były takie normalne konferencje typu “utrzymaj się na poziomie”, kiedy wierzyliśmy, że Bóg po prostu spotyka się z nami, ale wiedzieliśmy, że Jezus był w atmosferze. Z powodu głębi i ciężaru Bożej chwały to było jak „chodzenie po wodzie”, kiedy wchodziliśmy do sali.
Te duchowe manifestacje często obrażają ludzi, ale jako ziemskie naczynia drżymy i trzęsiemy się, gdy dotykamy tronu Boga. Odkryliśmy, że kiedy odnowienie przechodzi w przebudzenie, to jest mniej potrząsania. To jest tak jak w tym wersecie: „Uspokój się i wiedz, że jestem Bogiem.” Kiedy czujesz ten ciężar chwały Pana i ona zaczyna obejmować ludzi, robi się cicho. Ta chwała przenika do głębi naszej istoty. To niesamowite!
Arka Przymierza
Arka Przymierza w Starym Testamencie jest tam, gdzie mieszkał żywiołowy ogień Bożej obecności. W drewnianej skrzyni. Co było wewnątrz Arki? Naczynie z manną reprezentowało Jezusa będącego Chlebem Życia. Jego chleb nas nasyci. Była tam także laska Aarona, która była z drewna i zakwitła, reprezentuje namaszczenie zmartwychwstania. Były tam także kamienne tablice reprezentujące Prawo. Nigdy nie mogliśmy go całkowicie wypełnić—dlatego mamy Krew Jezusa Chrystusa.
Skrzynia była zrobiona z drewna, to mówi o człowieczeństwie Chrystusa. Była pokryta złotem reprezentującym boskość. Te dwa elementy nigdy nie uległy zanieczyszczeniu, ani się nie połączyły ze sobą, pokazując, że Jezus był jednocześnie Bogiem i człowiekiem.
Pokrywa skrzyni jest nazywana Tronem Miłosierdzia. W naszym życiu potrzebujemy Bożego miłosierdzia. Cheruby to aniołowie zwróceni do siebie ponad Tronem Miłosierdzia. Kapłani mogli tam wejść raz w roku, w Dniu Pojednania, aby skropić Arkę krwią.
Niech naszą modlitwą będzie: „Panie, wprowadź Arkę Przymierza i zamieszkaj tam, gdzie my teraz jesteśmy.” Zostaliśmy wybrani do tego, by oglądać Objawioną Obecność Pana wszędzie tam, dokąd się udajemy, więc niech nasze oczy będą otwarte, chromi mogą chodzić, a Bóg może nam dać cenne słowa życia, które ogłosimy duszom.
On chce dać każdemu z nas sieci wypełnione Jego Szekiną – chwałą Pana, i kiedy je zarzucimy w naszych domach, w miejscu pracy, wśród sąsiadów, te sieci wypełnią się rybami. On nas uczynił rybakami i nie powinniśmy nigdy zadowalać się czymś mniejszym niż to, co daje nam Pan.
Wołanie Bożego Serca
Czuję, że Pan woła do nas, żebyśmy byli BARDZIEJ głodni Jego. Łatwo jest wejść w programy i spotkania. Nawet w czasach Mojżesza było bardzo łatwo wpaść w jakąś formę religii nie mając ognia i głodu obecności żywego Boga.
W każdym z nas jest wołanie, żebyśmy nie byli pustą skorupą. Potrzebujemy Jego ognia w głębi naszego jestestwa! Nasze kości powinny płonąć, ponieważ tak bardzo Go kochamy. Nasza krew powinna wrzeć, że tak powiem. Potrzebujemy boskiego głodu w głębi naszej istoty. Potrzebujemy Pana, żeby nas chwycił i wytrząsnął z nas apatię i narzekanie, aż do pojawienia się świeżej miłości Jezusa Chrystusa, naszego Pana.
Nigdy za dużo słuchania o powrocie do pierwszej miłości. Nigdy nie dość słuchania głosu Oblubieńca i o tym, że On przychodzi. Pamiętasz kiedy spotkałeś Go pierwszy raz? Pamiętasz tę pasję, która była w tobie? Pamiętasz, że jak tylko szepnął ty już Mu odpowiadałeś? Czy pozwolisz Mu rozpalić w sobie jeszcze raz ten ogień pierwszej miłości?
Czy czujesz w sobie pustkę mimo, że wiesz jak się modlić o ludzi, a nawet jesteś przywódcą i wiesz jak szkolić i wyposażać ludzi? Czy powrócisz do Niego, do swojej pierwszej miłości? Czy jest w tobie ten ogień jak Szekina – chwała żyjącego Boga? Czy jest namaszczenie zmartwychwstania i ogień Jezusa, który cię dotyka?
Czuję, że Pan ciągle mówi: „Chcę, żebyście chcieli więcej Mnie. Chcę, żebyście byli bardziej głodni Mnie.” Gdy tylko zaczynasz czuć, że dosięgnąłeś, zaczynasz gubić sedno. Kiedy zaczynamy być zadowoleni z płytkiej wody, to nie ma już w nas tego wołania i wspominania złota, czyli Szekiny, ciężaru chwały, która była na naszych spotkaniach. Zapominamy o uzdrowionych umysłach i ciałach. Panie, pomóż nam nie zapominać o Twojej Obecności!
W sercu Boga nie było pragnienia, aby Jego chwała Szekina przebywała tylko w Arce Przymierza. Widzicie, kiedy On umarł na Krzyżu, rozdarła się zasłona, żebyśmy mogli być żywymi świątyniami z Arką Przymierza, chwałą Szekina, wewnątrz nas. Możemy wziąć laskę Aarona i ogłosić, że tak, zostaliśmy uczynieni z drewna, ale ze względu na namaszczenie zmartwychwstania nasze życie zakwitło.
Możesz przechodzić od jednej religii do drugiej próbując wypełnić to puste miejsce wewnątrz ciebie, ale dopiero kiedy masz chleb życia, Słowo Boże z ogniem i objawieniem w nim zawartym, wtedy jesteś wypełniony. Pan pyta cię, czy pamiętasz kim On jest.
Miało miejsce takie spotkanie, na którym pojawił ciężar chwały Pana i zostały otwarte oczy ludzi, którzy zaczęli widzieć wieczną rzeczywistość i płakali, bo zobaczyli dusze, które dosłownie szły do piekła. Widzieli jak Jezus przechadza się w tej sali jako żywy ogień i dotyka ludzi.
Kiedy jesteśmy dotykani przez Pana, kiedy mamy wejrzenie w wieczność, to zmienia nas na całe życie. Podnosi się wołanie o więcej Jego w nas!
Bóg Chce, żebyś TY Niósł Arkę Jego Przymierza
On cię powołał, żebyś niósł w sobie złoto Jego Szekiny. Bóg łamie moc kłamstwa, które mówi: „Nie możesz być proroczym człowiekiem, nie masz takiego przeznaczenia ani prawa wynikającego z twojego urodzenia.” Łamię i rozbijam zniewolenie nałożone przez wroga.
Pan mówi:
„Powołałem was jako lud proroczy, macie prawo do tego wynikające z urodzenia i przeznaczenia.
Powołałem was, żebyście latali wysoko, jak orły.
Będziecie krzyczeć i rozdzierać niebiosa, będziecie wojownikami.
Powołałem was, żebyście byli ludem przeznaczenia.
Nie zadowalaj się czymś mniejszym.”
Niech Pan zacznie udzielać wizji, że jesteście orłami. Obyście kochali Go na tyle, żeby chcieć latać wysoko jak orły i patrzeć na Jezusa, Syna żywego Boga.
Pan mówi:
„Czy kochasz Mnie na tyle, żeby znów zaryzykować?
Czy kochasz Mnie na tyle, żeby podjąć kolejną szansę?
Czy kochasz Mnie na tyle, żeby chcieć latać?
Czy kochasz Mnie na tyle, żeby się wznieść ponad okoliczności?
Czy kochasz Mnie na tyle, żeby zapłacić swoim życiem?
Wzywam cię, żebyś się wzniósł do niebios.
Nie pragnąłem, żebyś był przywiązany do ziemi.
Pozwól, że zerwę łańcuchy, które cię ściągały na dół.
Pozwól, że rozwiążę twoje pęta.
Pozwól, że nauczę cię jak łapać wiatr.
Moje dziecko, chodź i wznieś się jeszcze raz.
Skocz. Ja cię złapię. Nie pozwolę, żebyś upadł, jeśli Mi ufasz.
Skocz. Ja cię złapię. Nie pozwolę, żebyś upadł.”
Jill Austin
Master Potter Ministries
Email: info@masterpotter.com
ElijahList Publications
http://www.elijahlist.com
email: info@elijahlist.net