Czy jesteś wierzącym szerokiej bramy?

 

Noe Leon

Ten artykuł opisuje różnice pomiędzy „wierzącym szerokiej bramy” a „wierzącym wąskiej bramy”. Do której grupy należysz? Znajdźmy odpowiedź w Piśmie.

 

Dwie bramy

„(13) Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.(Mateusz 7:13-14)

 

Większość wierzących używa tego wersetu jako narzędzia ewangelizacyjnego. Dla nich „wąska brama” jest życiem chrześcijanina, a „szeroka brama” jest życiem nie-chrześcijanina; „wąska brama” prowadzi do Nieba, a „szeroka brama” do piekła. Nawet jeśli ta interpretacja jest technicznie właściwa, to przyjęcie jej jako ostatecznej i całkowitej pozbawia ją esencji, którą Pan próbuje nam teraz przekazać. Większość wierzących, których znam to wierzący „szerokiej bramy”. Oni nie pójdą do piekła po śmierci, ale nie wejdą do „życia wiecznego”, o którym mówi Biblia. Wiem, że to stwierdzenie brzmi kontrowersyjnie, ale jest to spowodowane brakiem zrozumienia przez Kościół prawdziwego znaczenia określenia „życie wieczne”. Dla większości ludzi „życie wieczne” jest ucieczką przed piekłem, ale w Biblii „życie wieczne” to coś o wiele, wiele większego, i w Dniu Sądu wielu będzie bardzo rozczarowanych, kiedy uświadomią sobie co utracili nastawiając się jedynie na ucieczkę przed piekłem.

 

Kluczem do „życia wiecznego” jest bycie wierzącym wąskiej bramy. Ale jak się dowiedzieć czy nim jestem? Po pierwsze musimy zrozumieć do czego odnosił się Pan kiedy mówił o „bramach”.

 

Co bramy reprezentują w Piśmie?

Sędzie i urzędniki postanowisz sobie we wszystkich bramach twoich, które Pan, Bóg twój, da tobie w każdem pokoleniu twojem, aby sądzili lud sądem sprawiedliwym.” (Powt. Prawa 16:18 BG)

 

Jak widzimy w tym wersecie, starożytne miasta miały zwyczaj umieszczać swoje sądy w bramach miasta. Wiele fragmentów biblijnych takich jak Rut 4:1 i Jakub 5:9 akcentuje związki pomiędzy bramami (czy drzwiami) a sądami. Te relacje mają duchowy sens, ponieważ sąd w swojej istocie jest stwierdzeniem czy coś jest „dobre” czy „złe”. Trzymasz się tego, co jest „dobre”, a z dala od tego, co jest „złe”. Kiedy idziesz kupować owoce na straganie, na przykład jabłka, to osądzasz, które są „wystarczająco dobre”, żeby je kupić, a odkładasz na bok te, które nie przeszły testu. Sądy są zatem procesem filtrowania, a bramy i drzwi pełnią rolę filtra tego, co może wejść i wyjść z domu. W drogiej restauracji, na przykład, w drzwiach stoi pracownik, który sprawdza strój tych, którzy chcą wejść do środka, i jeśli ten strój nie spełnia standardów tej restauracji, są przymuszani do tego, żeby założyć niezbędne ubrania, lub opuścić restaurację.

 

Wielu pastorów naucza wierzących, że nie powinni osądzać, cytują wtedy Mateusza 7:1, ale ci pastorzy wyrywają ten werset z kontekstu. Jeśli nie wolno nam osądzać, to powinniśmy usunąć Jana 7:24, 1 Koryntian 2:15, 1 Koryntian 5:3, Psalm 82, i wiele, wiele, wiele innych fragmentów z Biblii, ponieważ wzywają nas one do wydawania sądów. Ale kiedy Mateusza 7:1 czytamy w kontekście, to rozeznamy, że Pan mówi do naszych dusz, nie do duchów. Nie tylko wolno nam wydawać sądy, ale jesteśmy wzywani do ich wydawania. Osoba, która nie wydaje sądów zostawia szeroko otwarte drzwi swojego domu, pozwalając każdemu wejść i wyjść. My wszyscy codziennie wydajemy sądy. One są nieuniknione i konieczne. W przyszłości opublikujemy jeszcze artykuły na ten ważny temat.

 

Inną interpretację bram i drzwi w Piśmie można dostrzec w takich wersetach jak 1 Koryntian 16:9, 2 Koryntian 2:12 i Kolosan 4:3. Te fragmenty przedstawiają drzwi jako „kanały możliwości„. W tym sensie drzwi reprezentują szanse, które nie istnieją, dopóki te drzwi się nie pojawią.

 

Wiara potrzebuje bramy

Byłem kiedyś członkiem grupy wstawienniczej, w której każdy był zobowiązany do pobrania z internetu listy modlitewnej w określonym dniu tygodnia, a potem następowała modlitwa według tej listy, która się kończyła wsłuchiwaniem się w problemy zdrowotne wierzących. Kiedy pewnego dnia modliłem się o chorych braci i siostry, poczułem silne namaszczenie wiary i uwierzyłem, iż mam w sobie wystarczająco wiary, żeby wyzdrowieli ci ludzie, o których się modliłem. Potem w moim umyśle pojawiła się dziwna myśl: „Żeby być uzdrowionym, potrzeba tylko wiary”. I nagle Izajasz 53:5 („Jego ranami jesteśmy uzdrowieni”) wydał mi się zbędny, nieistotny. To oczywiście mi nie pasowało, ale ta myśl niepokoiła mnie przez całe południe.

 

Potem poprosiłem Pana, żeby mi pomógł rozwiązać ten problem, i po chwili Pan przemówił do mojego serca: „Mógłbyś mieć wiarę całego wszechświata, ale gdyby Jezus nie złożył siebie Samego za ciebie, to twoja wiara nie byłaby w stanie uzdrowić nikogo z najprostszej choroby”. Kiedy Pan to do mnie powiedział, wszystko stałe się jasne:

Wiara musi mieć bramę!!!

Kiedy Pan Jezus był za nas złożony w ofierze, wtedy otworzył bramę, drzwi szansy tam, gdzie do tej pory była jedynie ściana. Teraz możemy ukierunkować naszą wiarę w stronę tej bramy, aby się modlić o uzdrowienie (fizyczne i duchowe). To biblijna zasada:

 

…dzięki któremu też mamy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej.” (Rzymian 5:2)

 

To słowo „dostęp” w tym wersecie ma powiązanie ze słowem „klucz”, ponieważ klucze umożliwiają dostęp do tego, co znajduje się za zamkniętymi drzwiami. To znaczy, że „wiara” jest „kluczem” do drzwi. To potwierdzają następujące dwa wersety:

 

Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie.” (Jana 10:9)

 

Albowiem przez niego mamy dostęp do Ojca, jedni i drudzy w jednym Duchu.” (Efezjan 2:18)

 

Klucze są bezużyteczne, gdy nie mamy drzwi. Zatem, jeśli wiara jest kluczem, to potrzebuje drzwi albo bramy. Mateusz 7:13 mówi o dwu bramach. To znaczy, że Bóg daje nam alternatywę. Możemy wybrać, do której bramy możemy skierować naszą wiarę, a interesujące jest to, że obie te bramy są skuteczne. Przyjrzymy się teraz dwom osobom w Biblii; jedna modliła się w stronę szerokiej bramy, a druga w kierunku wąskiej bramy, i przestudiujemy różnice pomiędzy nimi.

 

Modlitwa Hiskiasza o uzdrowienie

W owych dniach Hiskiasz śmiertelnie zachorował. I przyszedł do niego Izajasz, syn Amosa, prorok, i rzekł do niego: Tak mówi Pan: Uporządkuj swój dom, albowiem umrzesz, a nie będziesz żył. (2) Wtedy Hiskiasz obrócił się twarzą do ściany i modlił się do Pana, (3) i rzekł: Ach, Panie! Wspomnij, proszę, że postępowałem wobec ciebie wiernie i szczerze i czyniłem to, co dobre w twoich oczach. Następnie Hiskiasz wybuchnął wielkim płaczem. (4) I doszło Izajasza słowo Pana tej treści: (5) Idź i powiedz Hiskiaszowi: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twojego ojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto dodam do twoich dni piętnaście lat.” (Izajasz 38:1-5)

 

Większość pastorów naucza na temat tej modlitwy jako przykładu na skuteczną modlitwę wiary, ale analiza skutków tej modlitwy odkrywa coś innego. Pan nakazał Hiskiaszowi „uprządkować swój dom”. Oryginalnym hebrajskim słowem „dom” jest bet, a słowem na określenie „uporządkować” jest cawa, co dosłownie znaczy „nakazać, wydawać rozkazy, zawiadywać”. Po raz pierwszy te dwa hebrajskie słowa pojawiają się razem w jednym wersecie w Księdze Rodzaju 18:19:

 

Wszak z Abrahama na pewno wywodzić się będzie wielki i potężny naród, i przez niego będą błogosławione wszystkie narody ziemi. (19) Wybrałem go bowiem, aby nakazał synom swoim i domowi swemu po sobie strzec drogi Pana, aby zachowywali sprawiedliwość i prawo, tak iżby Pan mógł wypełnić względem Abrahama to, co o nim powiedział.” (Rodzaju 18:18-19)

 

W Księdze Rodzaju 18:19 Pan ogłasza, że z Abrahama wyjdzie wielki naród, ponieważ zechciał on nakazać pewne rzeczy swoim dzieciom i swojemu domowi. To samo Pan powiedział Hiskiaszowi. Aż do 37 rozdziału Izajasza Hiskiasz był dobrym królem, posłusznym Bogu i skłaniał się ku wypełnianiu woli Bożej. Ale wydaje się, że miał pewną niewielką wadę – był nazbyt przychylny swoim dzieciom. Przekładając to na język współczesny – był „liberalnym rodzicem”. Abraham był rodzicem, który nauczał swoje dzieci trwania w nakazach i zasadach, wychowując ich na ludzi „sądu i sprawiedliwości„, jak mówi nam Rodzaju 18:19. Hiskiasz natomiast sprawia wrażenie rodzica, który chciał, żeby jego dzieci były szczęśliwe i zadowolone. To było powodem, że wydając wyrok śmierci w Izajasza 38:1 Bóg polecił mu także, aby „nakazał domowi” pewne rzeczy. Wielu ludzi nie chce zastosować prawa i sprawiedliwości wobec innych osób, gdyż są z nimi związani emocjonalnie. Jeśli ojciec „kocha” swojego syna tak bardzo (zauważ cudzysłów słowa „kocha”), nie będzie chciał wydać na niego sądu, ponieważ to by „zraniło” jego syna, a przez to zraniłoby jego samego. Stąd to, co wydaje się być zaletą ojcowskiej miłości, jest bardziej miłością samego siebie, a syn jest jej przedłużeniem. To dlatego Pan powiedział:

 

Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim.(Łukasz 14:26)

 

Mamy kochać Boga całą naszą miłością. Słyszałem jak chrześcijanie mówili: „Jeśli dam Bogu 100% mojej miłości, to co mi pozostanie dla mojej rodziny i przyjaciół?” To pytanie jest zwodnicze z dwóch powodów:

 

1 Pierwszym powodem jest fakt, że wielu chrześcijan myli „kochanie Boga” z angażowaniem się w sprawy kościelne. Niestety, większość „oddanych” chrześcijan jakich znam jest bardzo zaangażowana w sprawy kościelne, ale tak naprawdę to oni nie kochają Boga. Kochają Boga w swoim umyśle i uczuciach, ale nie w sercu, ponieważ nie poddają swojej woli Bogu (serce jest tą częścią duszy, w której mieszka wola — Efezjan 6:6; umysł i emocje to dwie pozostałe składowe duszy). Na poziomie intelektu zgadzają się w swoich umysłach, że musimy kochać Boga, i podczas uwielbienia w kościele odczuwają Jego dotyk i poruszenie w swoich emocjach, ale kiedy przyjdzie do podejmowania decyzji kogo poślubić, jaką podjąć pracę, z którymi ludźmi utrzymywać kontakty, a od których trzymać się z daleka, jaki kupić samochód czy do jakiej szkoły uczęszczać, to zupełnie zapominają o Bogu. Bóg chce twojego i mojego serca. On chce być Panem naszego życia. Jeśli w niedzielę składamy Mu ofiary chwały i dziesięciny w kościele, ale nie mamy pragnienia, żeby był Panem i Mistrzem naszego życia, to tamte ofiary są próżne (1 Samuela 15:22). Bóg nie chce mieć wierzących, którzy dźwigają tony zajęć kościelnych. On chce mieć mężczyzn i kobiety według Jego serca, których jedynym pragnieniem w życiu jest ujrzenie manifestacji Jego woli na Ziemi, nie tylko w ich życiu, ale też w życiu innych ludzi.

 

2 Drugim powodem jest to, że jeśli dajesz Bogu 100% twojej miłości, to stajesz się Jednym z Nim, a ponieważ On jest miłością (1 Jana 4:16), więc będzie przepływać przez ciebie miłość Boża i połączy z Bogiem innych ludzi, tak jak ty jesteś Jedno z Nim. Inaczej mówiąc, zaczynasz kochać innych w Bogu, a intensywność i efekt zmienionego życia twojej miłości wobec innych ludzi osiągnie taki poziom, który przewyższy wszelką naturalną miłość poza Bogiem, bez względu na to, jak bardzo intensywna może ona być. Miłość wewnątrz ciebie nie jest ograniczona jak placek, który trzeba pokroić i dać jeden kawałek Bogu, drugi żonie, a potem dzieciom. Miłość jest esencją, i kiedy jesteś Jednym z Bogiem, wtedy ta wieczna Boża esencja płynie przez ciebie i dosięga innych, żeby ich połączyć z Nim. A czyniąc to, przyczyniasz się do wypełnienia Bożych planów dla życia każdego człowieka wokół ciebie. Jaki jest pożytek z życia, które nie wypełnia swojego proroczego planu? I jaki jest pożytek z takiej miłości, która sprawia, że druga osoba czuje się dobrze, ale ostatecznie nie dopuszcza, żeby w pełni został wykorzystany jej potencjał i spełniło się powołanie dla jej życia?

 

Kiedy kochasz swoje dzieci (czy jakąkolwiek osobę) do takiego stopnia, że przekładasz ich szczęście ponad Bożą wolę i Jego plany dla tych osób, to tak naprawdę kochasz samego siebie i stanowisz przeszkodę dla ich przyszłości:

 

Kto żałuje swojej rózgi, nienawidzi swojego syna, lecz kto go kocha, karci go zawczasu.” (Przypowieści 13:24)

 

Nie szczędź chłopcu karcenia; jeżeli go uderzysz rózgą, nie umrze. (14) Ty go uderzysz rózgą, a jego duszę wyrwiesz z krainy umarłych.(Przypowieści 23:13-14)

 

Nie wprowadzając prawa i sądu w swoim domu, Hiskiasz odrzucił przyszłość swoich potomków, i jego postawa już wyraźnie jest widoczna w kolejnym rozdziale, w Izajasza 39, który omówimy w dalszej części tego artykułu. Pan kochał Hiskiasza, ale chciał zapewnić przyszłość jego dzieciom, więc nakazowi „uporządkuj swój dom” towarzyszył wyrok śmierci, ponieważ Pan chciał, żeby Hiskiasz umarł dla swojej egoistycznej miłości, która stanowiła główną przeszkodę we wprowadzeniu w życie jego dzieci słowa o prawie i sądzie.

 

Wielu dzisiejszych pastorów cierpi z powodu „syndromu Hiskiasza”. „Kochają” swoje kongregacje tak mocno, że nie chcą głosić o Bożej sprawiedliwości i sądzie. „To jest Bóg Starego Testamentu”, wykrzykują. „Bóg Nowego Testamentu jest Bogiem miłości i miłosierdzia”, dodają nie rozumiejąc, że Bóg Starego Testamentu jest taki sam jak Bóg Nowego Testamentu. Bóg nie bawił się w „dobrego i złego policjanta”, kiedy inspirował ludzi do napisania Nowego i Starego Testamentu. Zasadnicza różnica pomiędzy Starym i Nowym Testamentem jest wyrażona w Jeremiaszu 31:31-34 i w Hebrajczyków 8:7-12 (zauważ, proszę, że po grecku „testament” i „przymierze” jest tym samym słowem: diatheke). Stary Testament, czy Przymierze, ograniczał dostęp do Miejsca Świętego i Najświętszego tylko do pewnej grupy ludzi. Nowe Przymierze otwiera ten dostęp dla każdego, kto wierzy. Teraz wszyscy jesteśmy kapłanami i królami (Objawienie 1:6). Teraz wszyscy mamy bezpośredni dostęp do Miejsca Najświętszego, do Szekiny Bożej Chwały, nie tylko garstka wybranych. Wielu pastorów swoim zachowaniem wywołuje u członków kongregacji takie przekonanie, że tylko „pastorzy” i „pełnoetatowi słudzy” mogą słyszeć Boga, a „zwykły lud” nie może przemawiać w imieniu Boga, ponieważ przede wszystkim nie są „w służbie” (co jest w sprzeczności z Izajaszem 61:6). Ci głosiciele duchowych kast ciągle tkwią w Starym Testamencie. Bóg w Nowym Testamencie jest nadal Bogiem prawa i sądu, ponieważ On nie może zaprzeć się Samego siebie. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości należy przeczytać następujące fragmenty Nowego Testamentu: Dzieje Ap. 5:1-11, Rzymian 1:17, Jana 3:36, Hebrajczyków 1:9, Hebrajczyków 6:4-8, Hebrajczyków 13:26-29, Judy 1:14-15, i cała Księga Objawienia. W przyszłości umieścimy artykuły na ten temat. Paradoksalnie, zgodnie z księgami prorockimi, to właśnie zrozumienie Bożej sprawiedliwości i świętości (nie Jego miłosierdzia) doprowadzi wreszcie do największego przebudzenia i objawienia się na Ziemi Bożego współczucia i Jego miłości, która ma moc zmieniać życie ludzi. Zacytuję starą piosenkę Tiny Turner: „Ich dzień nadchodzi, wszystko inne to są zamki budowane w powietrzu”.

 

Następstwa modlitwy Hiskiasza

Po modlitwie Hiskiasza, Izajasz powrócił do niego z poselstwem od Pana, że będzie żył jeszcze 15 lat. Następny rozdział Izajasza 39, objawia co Hiskiasz robił w ciągu tych dodatkowych lat życia. Kiedy syn króla Babilonu dowiedział się, że Hiskiasz został uzdrowiony, wysłał do niego listy z gratulacjami i prezenty. Potem Hiskiasz pokazał Babilończykom swój dom i skarbce. Słowo stwierdza, że w całym domu Hiskiasza nie było niczego, czego by im nie pokazał. Izajasz skonfrontował potem króla za to, co zrobił, a kiedy król nie okazał skruchy, Izajasz wygłosił Boży sąd: Babilończycy powrócą, żeby najechać królestwo Hiskiasza, stanie się za czasów jego potomków, i wszystkie skarby z domu Hiskiasza zostaną zabrane do Babilonu.

 

Kiedy czytasz Izajasza 39, zwróć uwagę na to, jak Duch Święty wielokrotnie powtarza słowo „dom” (po hebrajsku bet). Pan powiedział Hiskiaszowi, żeby do swojego domu wprowadził prawo i sąd, ale on tego nie zrobił, ponieważ bardziej cenił swoje dzieci niż Boga. Wystawił tym swoje dzieci na łup wroga w duchowym sensie, i dlatego potem, w świecie naturalnym pokazał Babilończykom swoje skarby, aby stały się ich łupem. Ale najsmutniejsza w tym, jak Hiskiasz zachowywał się pod koniec życia, była jego odpowiedź na Boży sąd wygłoszony przez Izajasza:

 

Na to rzekł Hiskiasz do Izajasza: Dobre jest słowo Pana, które wypowiedziałeś. Pomyślał bowiem: Póki ja będę żył, będzie pokój i bezpieczeństwo.” (Izajasz 39:8)

 

To jedna z najbardziej egoistycznych wypowiedzi, jakie znam w Biblii!!! Jakiż smutny był koniec tego człowieka, który był takim dobrym królem i takim wiernym sługą Pana. Kiedy stanął w obliczu śmierci, tak bardzo się jej bał, że z posłusznego sługi Bożego stał się szukającym zadowolenia egocentrykiem. Po prostu oddał w zastaw przyszłość swoich potomków i wcale się o nich nie troszczył, ponieważ wiedział, iż nie dożyje do tego, żeby oglądać żniwo zniszczenia, które sam zasiał!!! Zauważ jak niechęć do wprowadzenia prawa i sądu pokazuje wyraźnie, że jest to nic innego jak egoizm.

 

Inny tragiczny skutek wydłużenia życia Hiskiasza o 15 lat znajdujemy w 2 Księdze Królewskiej:

 

I spoczął Hiskiasz ze swoimi ojcami, a władzę królewską po nim objął Manasses, jego syn. Manasses miał dwanaście lat, gdy objął władzę królewską, a panował pięćdziesiąt pięć lat w Jeruzalemie. Matka jego nazywała się Chefsibach.” (2 Królewska 20:21-21:1)

 

Kiedy czytamy 2 Królewską 21, dowiadujemy się, że Manasses okazał się najgorszym królem w historii Judy. Następca Manassesa, jego syn Amon, był także bardzo złym człowiekiem. Ponieważ Manasses miał 12 lat, gdy Hiskiasz umarł, możemy wydedukować, że Hiskiasz spłodził Manassesa w 3 roku tego 15-letniego dodatkowego okresu czasu. Gdyby przyjął Boży sąd i umarł dla swojego „ja”, nie spłodziłby Manassesa, który według 2 Królewskiej 21:9, nie tylko sam był złym człowiekiem, ale nakłaniał lud Judy do popełniania wielkich obrzydliwości przeciw Panu. Pismo nigdzie nie mówi, że podczas tych 15 lat Hiskiasz próbował wprowadzić do swojego domu słowo o prawie i sądzie. Pragnął jedynie zostać uzdrowionym i żyć. Nie interesował go Boży plan w tej jego chorobie. Nie rozumiał, że Bóg miał wyższy plan, że Bóg dopuścił tę chorobę, aby uchronić od duchowego zniszczenia jego i jego potomnych. On troszczył się tylko o trzy osoby: „Dzisiaj Ja„, „Teraz Sobie„, i „Ja Tym Razem„. I jak długo te trzy osoby miały się dobrze, wszystko było OK.

 

Hiskiasz odwraca swoją twarz

Możemy zatem wyciągnąć wniosek, że ten 15-letni okres nie był takim błogosławieństwem jakby się wydawał. Jeśli Bóg znał tragiczne skutki wydłużenia życia Hiskiasza, to dlaczego odpowiedział na jego modlitwę? Kluczem jest Izajasz 38:2, gdzie jest powiedziane, iż Hiskiasz „odwrócił swoją twarz do ściany i modlił się do Pana„. Dlaczego Duch Święty poświęcił czas na to, żeby wspomnieć o tym szczególe? Ponieważ to była fizyczna manifestacja tego, co Hiskiasz czynił duchowo. Przez całe swoje życie był on wierzącym wąskiej bramy. Wierzący wąskiej bramy żyją jako niewolnicy Bożej woli. Są skoncentrowani na wypełnieniu Bożych planów na Ziemi, nie swoich własnych. Za każdym razem, kiedy w sercu wierzącego wąskiej bramy pojawi się jakieś pragnienie, on filtruje to pragnienie przez tę wąską bramę. Ponieważ bramy reprezentują sądy i filtrowanie (jak już to wyjaśniliśmy wcześniej), możemy powiedzieć, że wierzący wąskiej bramy wystawiają swoje pragnienia na Boży osąd. Jeśli dane pragnienie przechodzi przez filtr Bożej doskonałej woli i Jego planów, może zostać użyte przez Boga. Gdy mu się to nie uda, jest odrzucane zaraz przy bramie. Na przykład, jeśli młody wierzący wąskiej bramy jest zakochany w pięknej dziewczynie z kościoła, jego modlitwy o poślubienie tej dziewczyny zostaną przefiltrowane przez doskonałą Bożą wolę. Jeśli ta dziewczyna byłaby dla niego bardziej kamieniem potknięcia niż błogosławieństwem w wypełnieniu Bożej woli, jego prośba o to małżeństwo nie przejdzie przez wąską bramę i on nie poślubi tej dziewczyny. Przez kilka dni jego serce może być złamane z powodu odrzucenia jego prośby, ale zostanie zachowana jego przyszła potężna służba, którą Bóg ma dla niego, a w wieczności będzie oczekiwać na niego nagroda za to, że umieścił Boga ponad wszystkim, włączając w to jego osobiste interesy.

 

Hiskiasz był takim człowiekiem przez większość swojego życia; umarł dla wielu rzeczy. Ale kiedy Bóg poprosił go, żeby umarł dla tej ostatniej rzeczy, żeby „przypieczętować umowę” i zapewnić wypełnienie się jego powołania na Ziemi i pobłogosławić jego potomstwo, ten się wycofał.

 

„…a sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie; lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. (39) Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę.” (Heb 10:38-39)

[Zauważ, że numery wersetów w powyższym fragmencie odpowiadają numerom rozdziałów w Księdze Izajasza związanym z wycofaniem się Hiskiasza. Zauważ też, jak numer rozdziału w powyższym fragmencie („10”) odpowiada liczbie, który pojawia się w Księdze Izajasza 38:8. Zbieg okoliczności? Nie sądzę.]

 

Hiskiasz zrobił dokładnie to, co pewien bogaty młodzieniec, kiedy zapytał Jezusa co powinien zrobić, żeby mieć życie wieczne:

 

A on mu odpowiedział: Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej. (21) Wtedy Jezus spojrzał nań z miłością i rzekł mu: Jednego ci brak; idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, po czym przyjdź i naśladuj mnie. (22) A ten na to słowo sposępniał i odszedł zasmucony, albowiem miał wiele majętności.(Marek 10:20-22)

 

Hiskiasz przebiegł w wielkim maratonie i znajdował się zaledwie 10 przecznic od linii mety, ale postanowił się poddać. Wybrał przyjemności wygodnego życia. Kiedy tego fatalnego dnia odwrócił swoją twarz, żeby się modlić, to odwrócił się od wąskiej bramy, żeby się modlić w kierunku szerokiej bramy. Ponieważ przez całe swoje dotychczasowe życie był człowiekiem wąskiej bramy, to w jego życiu nie było jeszcze tej szerokiej bramy, więc był tam tylko mur. Ale kiedy trwał w modlitwie, ta szeroka brama, którą odrzucał przez całe swoje życie, zaczęła przybierać kształt, i kiedy kończył modlitwę „wielkim płaczem” (Izajasz 38:3), ta szeroka brama była już ukończona. W oryginale hebrajskim Izajasz 38:3 mówi, że Hiskiasz „wybuchnął wielkim płaczem”. Hebrajskie słowo gadol, które pojawia się tutaj, znaczy „wielki, duży”, a gadol pochodzi od słowa gadal, które znaczy „wzrastać, potęgować”. Hiskiasz powiększył swoją bramę. Odwrócił się od wąskiej bramy w stronę szerokiej bramy. Od tej chwili był wierzącym szerokiej bramy.

 

Kiedy wierzący szerokiej bramy zanosi prośby w modlitwie, ta prośba nie jest przefiltrowana i osądzona przez Bożą doskonałą wolę i Jego plany, jak to się dzieje w przypadku wierzących wąskiej bramy. Natomiast jest ona filtrowana przez egoistyczne pragnienia wierzącego. Kiedy młody wierzący szerokiej bramy modli się do Boga o ładną, ale duchowo letnią dziewczynę z kościoła, żeby ją poślubić, to Bóg generalnie odpowiada na tę prośbę, nawet jeśli dziewczyna zrujnuje Boże powołanie w życiu tego młodego człowieka. Niektórzy z was mogą powiedzieć: „Bóg nigdy nie odpowiedziałby na moją modlitwę, gdyby nie była dla mnie dobra”. Chociaż brzmi to jak miła ewangeliczna prawda, to jest sprzeczna z Biblią. Zauważ jak podczas tych 15 lat Hiskiasz zaprzepaścił całe swoje dotychczasowe życie w poddaniu Bogu. Jeśli masz jeszcze wątpliwości to rozważ 11 rozdział Księgi Liczb, gdzie zbuntowany Boży lud domagał się mięsa, ponieważ manna mu się przejadła:

 

A do ludu powiesz: Oczyśćcie się na jutro, a będziecie jeść mięso, gdyż biadaliście przed Panem, mówiąc: Obyśmy mogli najeść się mięsa! Wszak dobrze nam było w Egipcie. Pan da wam mięsa i będziecie jeść. (19) Nie będziecie jeść przez jeden dzień ani przez dwa dni, ani przez pięć dni, ani przez dziesięć dni, ani przez dwadzieścia dni, (20) ale przez cały miesiąc, aż wam nozdrzami będzie wychodzić i będzie wam wstrętne, dlatego żeście wzgardzili Panem, który jest wśród was, i biadaliście przed nim, mówiąc: Dlaczego wyszliśmy z Egiptu?(Liczb 11:18-20)

 

Pan zesłał przepiórki i lud dostał to, czego chciał:

 

„I zabrał się lud do zbierania przepiórek przez cały ten dzień i przez całą noc, i przez cały dzień następny. Nawet ten, co najmniej zebrał, miał dziesięć chomerów. I rozłożyli je sobie wokoło obozu. (33) Lecz gdy mięso było jeszcze między ich zębami, zanim zostało ono spożyte, zapłonął gniew Pana przeciwko ludowi. Pan zadał ludowi bardzo ciężki cios. (34) Miejsce to nazwano Kibrot-Hattaawa (Groby Rozkoszy), gdyż tam pogrzebano ludzi pożądliwych.(Liczb 11:32-34)

 

Wieczna strata Hiskiasza

Zauważ, że w Liczb 11:32 Duch Święty poświęcił czas na to, żeby zanotować, iż każdy zebrał przynajmniej 10 chomerów mięsa przepiórczego. Ciekawe, że znak potwierdzający uzdrowienie Hiskiasza także zawiera liczbę „10:

 

„A taki będzie znak od Pana, że spełni Pan to, co rzekł: (8) Oto Ja cofnę o dziesięć stopni cień na stopniach, po których zachodzi słońce na słonecznym zegarze Achaza. I cofnęło się słońce o dziesięć stopni na stopniach zegara, na których już zaszło.” (Izajasz 38:7-8)

 

Imię „Achaz” znaczy „objął w posiadanie” i odnosi się do posiadania życia wiecznego, osiągając ziemię obiecaną, bycia Jednym z Bogiem na wieczność. Kiedy przyjmujemy Pana Jezusa do naszych serc, zaczyna się u nas proces zbawienia. Dzięki ofierze Pana zostałeś nieodwracalnie wykupiony od wiecznej udręki w piekle, ale nie masz zagwarantowanego życia wiecznego. To dlatego Objawienie 3:5 mówi, że tylko ci, którzy zwyciężyli nie zostaną wymazani z księgi życia. Księga życia nie jest listą ludzi, którzy uciekną przed piekłem, jak większość z nas była nauczana, ale odnosi się do tych, którzy będą Jedno z Bogiem na zawsze. Możesz być w „niebie” i nadal nie mieć „życia wiecznego”. Niektórzy uciekną przed udręką piekła i ujrzą królestwo Boże, ale nie wejdą do niego (Jana 3:3,5). Będą oglądać Nowe Jeruzalem od zewnątrz, ponieważ nie będą mieli pozwolenia na wejście przez bramy (zobacz Objawienie 21 wersety 2, 7-8, 12, i 27). Kiedy młody człowiek pytał o „życie wieczne” w Marka 10:17-22, to nie chodziło mu o pójście do Nieba. To dlatego Jezus nie mówił mu o pokucie i modlitwie grzesznika. Ten młody człowiek i Pan Jezus odnosili się do odziedziczenia czy „posiadania” ostatecznego przeznaczenia, które Bóg ma dla nas: tego, że będziemy w Nim na zawsze (Objawienie 21:22).

 

Kiedy Hiskiasz zwrócił się do szerokiej bramy, odrzucił życie wieczne, i dlatego cień cofnął się o 10 stopni. Słońce wskazuje na Chwałę Bożą (Objawienie 21:23), to znaczy, że Hiskiasz wycofał się z przebywania w Bożej Chwale na zawsze. Liczba „10” wskazuje tu na następującą rzecz:

 

„A do anioła zboru w Smyrnie napisz: To mówi pierwszy i ostatni, który był umarły, a ożył; (9) znam ucisk twój i ubóstwo, lecz tyś bogaty, i wiem, że bluźnią tobie ci, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, ale są synagogą szatana. (10) Nie lękaj się cierpień, które mają przyjść na cię. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i będziecie w udręce przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota. (11) Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów. Zwycięzca nie dozna szkody od drugiej śmierci.” (Objawienie 2:8-11)

 

W oparciu o ten fragment wyciągam wniosek, że liczba „10” odnosi się do tego końcowego etapu ofiary, na którym my musimy być gotowi na cierpienie w Chrystusie, aby otrzymać „koronę życia”.

 

Zauważ, że Pan nie obiecuje kościołowi w Smyrnie nowych domów, nowych ubrań, fajnych samochodów i drogiej biżuterii. Życiowa wizja wierzącego wąskiej bramy wykracza poza radowanie się ziemskimi posiadłościami. Hiskiasz nie chciał umierać młodo, ponieważ chciał pójść na emeryturę od życia pełnego wyrzeczeń i cieszyć się dobrami materialnymi przysługującymi „dobremu wierzącemu”. Wydawało mu się, że to nie fair wobec niego, że po tak ofiarnym życiu nie miałby prawa do odpoczynku, cieszenia się pałacem i skarbami. To dlatego powiedział:

 

„Wołałem o pomoc aż do rana, jak lew, tak miażdżył wszystkie moje kości; poniechałeś mnie tak w dzień, jak w nocy.(Izajasz 38:13)

 

Kiedy w Piśmie pojawia się lew, to wskazuje on na Pana wykonującego sądy. Gdy Hiskiasz ogłasza, że Bóg chciał złamać wszystkie jego kości jak lew, to powiada: „Boże, jesteś niesprawiedliwym sędzią; Twoje sądy są okrutne i niezwykłe. Już nie chcę dłużej żyć jako wierzący wąskiej bramy, wystawiając moje nadzieje i pragnienia na Twoje niesprawiedliwe wyroki”. Porównał nawet wąską bramę do bram piekła:

 

Rzekłem: W połowie moich dni muszę odejść, na resztę mych lat zostałem wezwany do bram krainy umarłych.(Izajasz 38:10)

 

Słowo przetłumaczone tutaj jako „kraina umarłych” to hebrajskie słowo Szeol, które odnosi się do „Hadesu” czy piekła. Pamiętaj, że zaczęliśmy ten artykuł od Mateusza 7:13, gdzie Pan stwierdza, że wąska brama prowadzi do życia, życia wiecznego. W Izajasza 38:10, Hiskiasz mówi, że wąska brama, która prowadzi do życia wiecznego, właściwie prowadzi do piekła. Mówi Bogu: „Oszukałeś mnie. Służyłem ci przez te wszystkie lata, spoglądając w kierunku wąskiej bramy, oczekując życia, a Ty mi odpłacasz śmiercią!!!”

 

Kiedy większość wierzących czyta „poemat” Hiskiasza w Izajasza 38:10-22, postrzega go jako poemat dziękczynny za odpowiedź na modlitwę, ale kiedy przyjrzysz się szczegółom tego, co Hiskiasz mówi, to możesz zobaczyć, że Hiskiasz w subtelny sposób nazywa Boga niesprawiedliwym i zwodzicielem, bo zagroził mu Swoim sądem nad jego życiem. Wierzący szerokiej bramy nienawidzi cierpienia. Nienawidzi bólu. Nienawidzi Bożych sądów oczyszczenia. Ale to właśnie dzięki Bożym sądom ta Jego wieczna, Boża natura jest w nas kształtowana.

 

Hiskiaszowy „poemat z wyrzutem” kończy się „pochwałą” Boga, ale to przypomina bachora w sklepie, domagającego się, żeby ojciec kupił mu lody, reagującego furią, kiedy ojciec odmawia, ale kiedy ojciec wreszcie ustąpi i spełni jego żądanie, dzieciak się uśmiecha i mówi: „Dzięki, tato”. Kiedy Bóg odmawia wierzącemu „lodów”, czyni to jako Ojciec. Kiedy „bachorowaty” wierzący nalega i wpada w furię, podobną do “wielkiego płaczu” Hiskiasza, wtedy Bóg daje mu te „lody”, ale już nie jako Ojciec, ponieważ dobry ojciec nie daje swojemu dziecku niepożytecznych rzeczy (Jakub 1:17). Kiedy Bóg daje wierzącemu szerokiej bramy jego upragnione „lody”, to „przecina” z nim relację Ojcowsko-Synowską i od tej pory traktuje takiego wierzącego jak „bękarta”, ponieważ nie wyraził zgody na poddanie się naturze Ojca naszych duchów:

 

„…i zapomnieliście o napomnieniu, które się zwraca do was jak do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; (6) bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje. (7) Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał? (8) A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami. (9) Ponadto, szanowaliśmy naszych ojców według ciała, chociaż nas karali; czy nie daleko więcej winniśmy poddać się Ojcu duchów, aby żyć? (10) Tamci bowiem karcili nas według swego uznania na krótki czas, ten zaś czyni to dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości. (11) Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni.” (Hebrajczyków 12:5-11)

Kiedy ziemscy rodzice dają swoim bachorom „lody”, zwykle robią to, aby uspokoić dziecko i zakończyć kłopotliwą scenę, kiedy wszyscy wokół na nas patrzą. Kiedy Bóg daje „lody”, to nie dlatego, że chce uniknąć wstydu. Bóg nie boi się nikogo! I Bóg nie praktykuje polityki „ustępstw”. On nigdy nie łagodzi winy, bo nie może być pokoju między sprawiedliwością i nieprawością (2 Koryntian 6:14, Galatów 5:17, Jakuba 1:13). On wypowiada jej wojnę, dopóki nie zostanie zniszczona (Wyjścia 17:16). Tak więc, kiedy On daje nam „lody”, czyni tak, ponieważ pozwala nam wybrać, czy chcemy być Jego synami czy nie. Nalegając na „lody” wierzący mówi do Boga: „Nie chcę być Twoim synem; cena jest zbyt wysoka. Pozwól mi prowadzić wygodne życie biologiczne; tylko o to mi chodzi. Wiem, że nie pójdę do piekła, kiedy umrę, i to mi wystarcza. Dziękuję.”

Mówiąc to wierzący degraduje sam siebie z istoty ludzkiej do roli zwierzęcia. Jest zaprzeczeniem tego, że głównym czynnikiem odróżniającym ludzi od pozostałych form życia jest możliwość doświadczania więzi z Bogiem i bycia Jedno z Nim. To tak, jakbyśmy byli jedynie duszami, bo sami zrezygnowaliśmy z ducha, który jest w nas, tego ducha, który ma Bożą naturę (Efezjan 4:24, Kolosan 3:9-10). Bóg Sam się nazwał „Ojcem Duchów” (Hebrajczyków 12:9), nie „Ojcem dusz”. Zarówno ludzie jak i zwierzęta posiadają duszę, ale tylko ludzie mają ducha.

 

Zatem kiedy Bóg daje te „lody” wierzącemu szerokiej bramy, to wtedy mówi:

„Rozumiem. Nie chcesz być Moim synem. Zbyt interesuje cię twoja własna wygoda i przyjemność. OK. To twoja decyzja. Pozwolę ci prowadzić swoje wygodne, małe życie, ale już nie mogę cię nazywać Moim synem. Oficjalnie teraz jesteś bękartem. Masz tu swoje lody”.

Kiedy wierzący szerokiej bramy otrzymuje te „lody”, jego serce jest w tym momencie już tak zatwardzone, że nie jest w stanie rozeznać do jakiej duchowej transakcji właśnie doszło. Oddał swoje pierworództwo za doczesną potrawę:

 

„…żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje.” (Hebrajczyków 12:16)

 

Jednak ten wierzący szerokiej bramy wierzy, że te „lody” w jego ręce świadczą, iż pomiędzy nim a Bogiem wszystko jest OK. To dlatego Izajasz kończy się tymi dwoma wersetami, które są jakby w niewłaściwej kolejności:

 

„I rzekł Izajasz: Niech wezmą plaster figowy i przyłożą go na wrzód, aby wyzdrowiał. (22) I rzekł Hiskiasz: Jakiż jest znak, że znowu będę mógł iść do domu Pana?(Izajasz 38:21-22)

 

Znam przynajmniej jedno tłumaczenie Biblii, w którym tłumacze wstawili te dwa wersety pomiędzy 6 a 7, ponieważ czuli, że nie pasują one na końcu tego rozdziału. Ale Pan umieścił tutaj te dwa wersety z jakiegoś powodu, a zrobił to po to, żeby zilustrować brak świadomości Hiskiasza tego, co się stało. Ten rozdział kończy się, gdy Hiskiasz zadaje pytanie, na które odpowiedź padła już 15 wersetów wcześniej, w wersecie 7. To przypomina sytuację, kiedy uczeń zasypia w klasie, a potem budzi się pod koniec lekcji i zadaje pytanie, na które już udzielono odpowiedzi 15 minut temu. Bóg zostawia Hiskiasza wyglądającego jak głupiec zadający pytanie, na które już dostał odpowiedź 15 wersetów wcześniej, 1 werset za każdy dodatkowy rok. Najwidoczniej Hiskiasz nie zrozumiał duchowego znaczenia znaku opisanego w wersetach 7 i 8. Inaczej mówiąc, Duch Święty próbuje nam powiedzieć, że ten „piękny wiersz” wyrecytowany przez Hiskiasza pomiędzy 9 a 20 wersetem nie pochodzi z rozumnego serca:

 

„Słuchaj! Mądrość tak woła, rozum tak się odzywa. (2) Na szczytach wzgórz, przy drodze, na rozstaju dróg usadowiła się. (3) Obok bram u wylotu miasta, u wejścia do przedsionków głośno woła: (4) Na was, mężowie, wołam, mój głos zwraca się do synów ludzkich. (5) Uczcie się roztropności, prostaczkowie, a wy, głupcy, nabierzcie rozumu!” (Przypowieści 8:1-5)

 

„Toteż rzekł Bóg do niego: Dlatego że o taką rzecz prosiłeś, a nie prosiłeś dla siebie ani o długie życie, ani nie prosiłeś dla siebie o bogactwo, ani nie prosiłeś o śmierć dla twoich wrogów, lecz prosiłeś o rozum, aby umieć być posłusznym prawu, (12) przeto uczynię zgodnie z twoim życzeniem: Oto daję ci serce mądre i rozumne, że takiego jak ty jeszcze nie było przez tobą i takiego jak ty również po tobie nie będzie.(1 Królewska 3:11-12)

 

Wystawić się na Bożą mądrość oznacza wystawienie się na Jego sądy, a Jego sądy działają w nas i kształtują, prowadząc do życia wiecznego.

 

Niewysłuchana modlitwa Dawida

Teraz, kiedy już przestudiowaliśmy modlitwę wierzącego szerokiej bramy, przyjrzyjmy się krótko modlitwie wierzącego wąskiej bramy.

 

11 rozdział 2 Księgi Samuela opowiada historię cudzołóstwa Dawida z Batszebą i morderstwo, którego ofiarą był jej mąż Uriasz. W 12 rozdziale Pan posyła proroka Natana, żeby skonfrontował grzech Dawida, który najwyraźniej nie miał żadnych wyrzutów sumienia i czuł się wygodnie po tym, co zrobił. W tym momencie Dawid działał jako egoistyczny wierzący szerokiej bramy, który odszedł od swojej społeczności z Bogiem, podobnie jak Hiskiasz. Jednakże po konfrontacji reakcja Dawida była zupełnie inna od reakcji Hiskiasza po rozmowie z Izajaszem, opisanej w Księdze Izajasza 39: Dawid uświadomił sobie co uczynił i pokutował, a Natan ogłosił Boży sąd.

 

Wtedy rzekł Dawid do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan zaś rzekł do Dawida: Pan również odpuścił twój grzech, nie umrzesz. (14) Ponieważ jednak czynem tym zbezcześciłeś Pana, przeto syn (w ang. dziecko), który ci się urodził, musi umrzeć. (15) Potem Natan poszedł do swojego domu. Pan zaś ugodził dziecię, które żona Uriasza urodziła Dawidowi, i ono zachorowało.(2 Samuela 12:13-15)

 

Kiedy Dawid pokutował, powrócił do wąskiej bramy i wystawił się na Boże sądy, których szukał, i którym podporządkował całe swoje życie:

 

(10) Bojaźń Pana jest czysta, ostoi się na zawsze, Wyroki Pana są prawdziwe, a zarazem sprawiedliwe. (11) Są bardziej pożądane niż złoto, nawet najszczersze, I słodsze niż miód, nawet najwyborniejszy.” (Psalm 19:10-11)

 

„Wiem, Panie, że sądy twoje są sprawiedliwe I żeś mię słusznie upokorzył.” (Psalm 119:75)

 

„Wielkie jest miłosierdzie twoje, Panie: ożywiaj mnie według sądów twoich.” (Psalm 119:156)

 

Kiedy Bóg w swojej sprawiedliwości ogłosił śmierć dziecka, które Dawid miał z żoną Uriasza (zauważ, że 2 Samuela 12:15 nazywa Batszebę „żoną Uriasza”, mimo tego, że Uriasz już wtedy nie żył), Dawid zaczął szukać Pana i pościć, modląc się do Boga, żeby nie zabierał życia tego dziecka. Pościł przez 6 dni, ale siódmego dnia dziecko zmarło. Kiedy się o tym dowiedział, skończył post a tym którzy obawiali się, że „zwariuje” po otrzymaniu informacji o śmierci dziecka, odpowiedział tak:

 

A on odpowiedział: Dopóki dziecię żyło, pościłem i płakałem, gdyż myślałem sobie: Kto wie? Może Pan zlituje się nade mną i dziecię będzie żyło? (23) Teraz zaś, gdy zmarło, po cóż mam pościć? Czy mogę je jeszcze przywrócić życiu? To ja pójdę za nim, a nie ono powróci do mnie.” (2 Samuela 12:22-23)

 

Zauważ, że Dawid nie wpadł w furię, oskarżając Boga o odebranie życia dziecka. Nie powiedział: „Panie, przecież pokutowałem! Czy nie powiedziałem: Przepraszam? Dlaczego mi to robisz?” Zrozumiał, że Bóg miał wyższe cele, że życie dziecka posłużyło jako żywe ziarno, które przyniosło odbudowę przyszłości jego potomków, nawet jeśli ten proces siania był bardziej bolesny dla Dawida niż dla samego dziecka, że tak powiem. Hiskiasz nie chciał wprowadzić sprawiedliwości i sądu w życiu swoich dzieci, ale tu mamy Dawida, który chciał swoim dzieciom udzielić sprawiedliwości i sądu.

 

Zauważ także jak bardzo altruistyczną postawą wykazał się Dawid w porównaniu z Hiskiaszem. Wiedział, że on sam nie umrze (werset 13), ale pościł i modlił się przez 6 dni, mając nadzieję, iż Bóg uchroni dziecko od śmierci. Kiedy Hiskiasz dowiedział się, że zapowiadana tragedia dotknie jego dzieci już po jego śmierci, zwyczajnie się z tego ucieszył, iż nie wydarzy się to za jego dni (Izajasz 38:8). Hiskiasz nie modlił się i nie pościł prosząc Boga o przebaczenie i odnowę jego potomków. Hiskiasz został egoistycznym wierzącym szerokiej bramy, dla którego liczył się tylko „numer jeden”.

 

Dlaczego Bóg nie pozwolił dziecku umrzeć od razu? Ponieważ te 6 dni cierpienia dziecka w agonii i cierpienie, które Dawid przeżywał w swojej duszy, posłużyły jako proces odnowy i odbudowy życia Dawida. Życie tego dziecka nie poszło na marne. Służyło potężnemu celowi, i w ciągu 6 dni dziecko zrobiło to, czego większość wierzących nigdy nie zrobiła przez całe swoje życie: dokonało transformacji życia ludzi wokół siebie i życia przyszłych pokoleń. Pamiętaj, że nasze biologiczne życie nie stanowi esencji całej naszej egzystencji. Jesteśmy istotami duchowymi, których powołanie i cele wykraczają poza tę małą kulkę z pyłu, która obraca się dookoła słońca.

 

Ciekawą rzecz można zauważyć w wersecie  22 Drugiej Księgi Samuela 12, gdzie Dawid powiedział, że modlił się do Boga mając nadzieję, iż Bóg będzie „łaskawy dla mnie (w ang.)”. Inaczej mówiąc, Dawid modlił się o uzdrowienie dziecka tak jakby to dotyczyło samego Dawida. Postrzegał dziecko jako przedłużenie jego samego, a kiedy dziecko zmarło, to odczuł to tak, jakby coś w nim zmarło. Śmierć tego dziecka stanowiła więc dla Dawida śmierć własnego „ja”.

 

W wersecie 23 Drugiej Księgi Samuela 12, Dawid dodaje ciekawy komentarz: „Ja pójdę za nim, a ono nie wróci do mnie”. Poza oczywistym wnioskiem, że to dziecko poszło do nieba, widzimy tu jeszcze głębszą zasadę: wierzący wąskiej bramy „idzie” do Boga, podczas gdy wierzący szerokiej bramy prosi Boga, żeby przyszedł do niego. Inaczej mówiąc, wierzący wąskiej bramy adaptuje się do Boga; wierzący szerokiej bramy żąda od Boga, żeby dostosował się do niego.

 

Skutki niewysłuchanej modlitwy Dawida

Po śmierci dziecka Biblia opisuje następującą rzecz:

 

Następnie Dawid pocieszał Batszebę, swoją żonę, przybył do niej i obcował z nią. Potem ona urodziła syna, któremu nadał imię Salomon. A Pan go miłował. (25) I poruczył go opiece Natana, proroka, a ten nadał mu imię Jedidia (Umiłowany przez Pana) ze względu na Pana.” (2 Samuela 12:24-25)

 

Zauważ, że cierpienie Dawida posłużyło jako ziarno, które wydało plon w postaci jednego z najmądrzejszych ludzi w historii: Salomona, którego Duch Święty nazwał „Jedidia”, co znaczy „umiłowany przez Jahwe”. Kiedy stale szukamy Bożej woli, a nie swojej własnej, kiedy jesteśmy wierzącymi wąskiej bramy, „zbieramy żniwo” w postaci szczególnych uczuć w sercu Boga. Pan Jezus Sam był wierzącym wąskiej bramy, człowiekiem związanym z wolą swojego Ojca:

 

Nie mogę sam z siebie nic uczynić. Jak słyszę, tak sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy, bo staram się pełnić nie moją wolę, lecz wolę tego, który mnie posłał.” (Jana 5:30)

 

To dlatego Ojciec powiedział o Jezusie następującą rzecz:

 

„Gdy on jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył ich i oto rozległ się głos z obłoku: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem, jego słuchajcie!” (Mateusz 17:5)

 

Bóg rozpoznaje wierzących wąskiej bramy jako Swoich synów. Wierzący szerokiej bramy są traktowani przez Boga jako Jego „stworzenie”, a nie synowie, są zatem „bękartami”, t.j.- dziećmi nieuznanymi przez Ojca. To dlatego to dziecko, które zmarło w 2 Samuela 12 nigdzie nie jest nazwane „synem Dawida” w całym tym rozdziale; po raz pierwszy słowo „syn” pojawia się w wersecie 24, i odnosi się do narodzin Salomona. Nieślubne dziecko Dawida, poczęte w wyniku cudzołóstwa było owocem jego własnej woli, a fakt, że Duch Święty nie użył w stosunku do niego słowa „syn” symbolizuje fakt, że Bóg przestał uznawać Dawida za Swojego syna, oczekując, że Dawid będzie pokutował. Podobnie było z ojcem syna marnotrawnego, który uważał swojego młodszego syna za zmarłego, dopóki ten nie pokutował:

 

„Należało zaś weselić się i radować, że ten brat twój był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się.” (Łukasz 15:32)

 

Syn marnotrawny zażądał dziedzictwa, które nie posłużyło mu jako błogosławieństwo, ale zaprowadziło go na zatracenie, podobnie jak prośba Hiskiasza o uzdrowienie doprowadziła go do duchowej ruiny. Ojciec syna marnotrawnego (który jest obrazem Boga Ojca) odpowiedział na jego prośbę, wiedząc, że te pieniądze nie dadzą mu nic dobrego, ale takie było życzenie syna. Miał już tyle lat, że wiedział co robi. Kiedy wolał szybką korzyść zamiast długoterminowego błogosławieństwa, marnotrawny syn utracił swoją synowską relację z ojcem. Podczas tych dni, kiedy syn marnotrawny oddawał się uciechom, ojciec miał tylko jednego syna. Jego drugi syn był martwy, w przenośni (jak objawia Łukasz 15:32), ale ojciec z radością uznał go na powrót za swojego syna, kiedy pokutował.

 

Prośba Dawida, chociaż szlachetna w swojej naturze, została odrzucona w wąskiej bramie. Prośba Hiskiasza, pomimo, że była egoistyczna i bachorowata, została zaakceptowana w szerokiej bramie. Którym typem wierzącego chcesz być? Wierzący wąskiej bramy zmieniają świat; wierzący szerokiej bramy są konsumentami dóbr, duchowymi „czarnymi dziurami”. Imię Dawid występuje w Nowym Testamencie 59 razy; pomimo wielu zasług Hiskiasz jest wspomniany jedynie dwukrotnie (i to przelotnie), w Mateusza 1:9-10 jest na długiej liście biologicznych przodków Jezusa. Mesjasz był znany jako „syn Dawida” (Mateusz 1:1), nie jako „syn Hiskiasza”. Dawid jest wymieniony w słynnym rozdziale „wiary” w Hebrajczyków 11; a Hiskiasz nie. Imię Dawid pojawia się w ostatnim rozdziale Biblii:

 

„Ja, Jezus, wysłałem anioła mego, by poświadczył wam to w zborach. Jam jest korzeń i ród Dawidowy, gwiazda jasna poranna.” (Objawienie 22:16)

 

Dzięki sądowi duchowe potomstwo Dawida zostało odbudowane i dlatego Pan nazwał Siebie „rodem Dawida”. Trwałe duchowe potomstwo Hiskiasza wyginęło z powodu jego egocentryzmu.

 

Jako „wisienkę na torcie”, Duch Święty dodaje interesujący komentarz na początku Przypowieści 25:

 

„Również to są przysłowia Salomona, które zebrali mężowie Ezechiasza (Hiskiasza), króla judzkiego.(Przypowieści 25:1)

 

To ciekawe, że Salomon, będący owocem wiary wąskiej bramy, pojawia się w tym samym wersecie co Hiskiasz, obrazujący wiarę szerokiej bramy. To słowo przetłumaczone tu jako „zebrali” jest hebrajskim słowem „atak„, które dosłownie znaczy „usunąć” i tak jest przetłumaczone w 7 z 9 wersetów, w których się pojawia w Starym Testamencie (a raz jest przetłumaczone jako „przerwać, zaprzestać”). Inaczej mówiąc, Przypowieści 25 to rozdział, który przedstawia mądrość, którą posiadają wierzący wąskiej bramy, a którą odrzucają, czy „usuwają” ze swoich serc wierzący szerokiej bramy. W zasadzie ta mądrość, którą wierzący szerokiej bramy „usuwają” ze swoich serc jest świadomością Bożej sprawiedliwości i Jego sądu:

 

„Gdy się oddzieli żużel od srebra, to złotnikowi uda się naczynie; (5) gdy się usunie bezbożnego sprzed oblicza króla, to jego tron umocni się przez sprawiedliwość.(Przypowieści 25:4-5)

 

Źródło http://shamah-elim.info/widegate.htm

Jedna odpowiedź to “Czy jesteś wierzącym szerokiej bramy?”

Trackbacks/Pingbacks

  1. Noe Leon – Czy jesteś wierzącym szerokiej bramy? | niezatrzymywalna - 17 listopada 2013

    […] Czy jesteś wierzącym szerokiej bramy? […]

Dodaj komentarz