Prawdziwa Jedność Kościoła

Noe Leon

 

Ten artykuł omawia to jak Pan pojedna Kościół w dniach ostatecznych. Człowiek próbował zaprowadzić tę jedność w niewłaściwy sposób, i Bóg wyleje swoje sądy na tych wszystkich, którzy uparcie próbują tego pojednania na drodze humanistycznej. Przebudzenie dni ostatecznych objawi Kościół, który jest prawdziwie zjednoczony w Duchu. Nie będziemy wieżą Babel, ale raczej fortecą Syjon, która zamanifestuje Bożą Chwałę w tych dniach ostatecznych.

 

 

Kto właściwie jest królem?

Po przedstawieniu konfrontacji na linii „prorok-pastor” w 31 rozdziale (opisanej w naszym poprzednim artykule), prorok Izajasz, pod namaszczeniem Ducha, stwierdza:

 

Oto król będzie rządził w sprawiedliwości, a książęta według prawa będą panować.” (Izajasz 32:1)

 

Zwróć uwagę na ten fragment, który odnosi się do przyszłego pojedynczego „króla” i grupy „książąt”. To znaczy, że w Bożych oczach, do teraz w Kościele panuje wielu królów. Dzisiejszy Kościół jest jak kolaż małych królestw, w których pastorzy rządzą z królewską suwerennością nad „swoimi” kongregacjami. W wielu częściach świata pastorzy stale walczą o owce i są źli, kiedy inny pastor „kradnie ich owce”. Wszyscy ci pastorzy zapominają, że owce nie są „ich”, ale należą do Boga, i że nie ma w Piśmie ani jednego zdania, w którym Bóg zwracałby się do swojego ludu jako owiec jakiejś istoty ludzkiej. Złości mnie kiedy słyszę jak wierzący mówią: „Owce pastora Smitha” czy „Owce pastora Ronalda”. Porównaj to z tym, jak Pan odnosi to do owiec:

 

„Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, (3) nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody. (4) A gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały.” (1 Piotra 5:2-4)

[Zauważ, że Piotr nie mówi: „Paście swoją trzodę”]

 

„Gdy więc spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie więcej niż ci? Rzekł mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu: Paś owieczki moje. (16) Rzecze mu znowu po raz drugi: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Rzecze mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś owieczki moje. (17) Rzecze mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Miłujesz mnie? I odpowiedział mu: Panie! Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu Jezus: Paś owieczki moje.” (Jana 21:15-17)

[Zauważ, że Jezus nie mówi: „Paś swoje owce” czy „Paś swoje baranki”]

 

Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną.(Jana 10:27)

 

„Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią.” (Dzieje Ap. 20:28)

[Zauważ, że Paweł nie mówi: „o całą waszą trzodę” czy „paście swój kościół”]

 

Nigdzie nie znajdziesz fragmentu, w którym Paweł mówiłby do Tymoteusza na przykład: „Troszcz się o swoje owce, Tymoteuszu mój synu”. Pastorzy, kiedy nie są prowadzeni przez Ducha, mają matczyną tendencję do zawłaszczania owiec, nad którymi mają sprawować pieczę. Duchy Kananejczyków są z natury duchami cudzołożnego zawłaszczenia, a pastorzy, którzy nie są całkowicie poddani Bogu, są bardzo podatni na ten rodzaj duchów. To dlatego król Sodomy, który był królem kananejskim, po tym jak Abram walczył z czterema królami, i odzyskał ludzi i dobytek, powiedział:

 

„Wtedy rzekł król Sodomy do Abrama: Daj mi ludzi, a zabierz sobie dobytek! (22) Lecz Abram odpowiedział królowi Sodomy: Podnoszę rękę swą do Pana, Boga Najwyższego, stworzyciela (w ang. posiadacza) nieba i ziemi, (23) że nie wezmę ani nitki, ani rzemyka sandałów, ani niczego z tego wszystkiego, co należy do ciebie, abyś nie mógł powiedzieć: To ja wzbogaciłem Abrama. (24) Nie chcę nic, oprócz tego, co spożyli słudzy oraz działu należnego mężom, którzy poszli ze mną, Anerowi, Eszkolowi i Mamremu; niech oni wezmą swój dział.” (Rodzaju 14:21-24)

 

Zauważ, że król Sodomy był bardziej zainteresowany posiadaniem ludzi niż dóbr i zwróć uwagę, że Abram zwraca się do Boga jako „posiadacza nieba i ziemi”. Kananejscy pastorzy zapominają Kto jest prawdziwym posiadaczem wszystkich rzeczy i przywłaszczają sobie owce. Kananejscy pastorzy kochają posiadać ludzi, i im więcej ich mają, tym lepiej się czują. To sprowadza wizję ich służby w kierunku wzrostu liczebnego. Tak, jak Dawid w 2 Samuela rozdziale 24, stale liczą zgromadzenie i są bardziej zainteresowani ilością niż jakością. O ile tylko ta liczba się powiększa, zapominają o duchowym wzroście ludzi, których mają pod opieką. Wolą mieć 1000 miernych wierzących niż 10 takich, którzy mogliby potrząsnąć światem w namaszczeniu i mocy Boga. To dlatego Pan powiedział:

 

„Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie pozostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustkowiu i nie idzie za zagubioną, aż ją odnajdzie? (5) A odnalazłszy, kładzie ją na ramiona swoje i raduje się. (6) I przyszedłszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów, mówiąc do nich: Weselcie się ze mną, gdyż odnalazłem moją zgubioną owcę! (7) Powiadam wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania.” (Łukasz 15:4-7)

 

Niestety, większość pastorów dzisiaj woli zostać z tymi 99 owcami niż pójść za tą jedną zgubioną, ponieważ pójście po tę „1 małą owcę” nie jest warte poniesienia ryzyka utraty 99. To jest spowodowane trzema przyczynami:

 

1 Większość pastorów nie widzi właściwej wartości i potencjału każdego pojedynczego wierzącego. W końcu to są tylko „owce”; to nie są „usługujący”. Nigdy nie pytałem mrówek, ale jestem pewien, że gdy jedna mała mrówka zostanie nadepnięta przez człowieka, to nie jest to na tyle „traumatyczne” wydarzenie dla kolonii mrówek, aby przerwać pracę i zorganizować nabożeństwo pogrzebowe dla uczczenia poległego towarzysza. One po prostu zastąpią utraconą mrówkę nową, i życie toczy się dalej.

 

2 Większość pastorów jest tak po matczynemu zaborczych, że ich zdaniem tych 99 sprawiedliwych owiec nie jest w stanie nakarmić się samodzielnie podczas gdy pastora akurat z nimi nie ma. Większość pastorów szczerze wierzy, że owce potrzebują ich na stałe, i uważają, że ten stosunek zależności będzie trwał do końca tego wszechświata, który znamy. Są jak matka, która nie pozwala swojemu 40-letniemu synowi przejść samodzielnie przez ulicę, ponieważ: „Ależ, Jureczku, moje dziecko, możesz sobie zrobić krzywdę”. Oczywiście, jesteśmy powołani przez Boga, aby dbać o siebie, szczególnie o tych, którzy rozwijają się w wierze, wtedy starsi bracia opiekują się swoimi młodszymi siostrami i braćmi, ale jak dziecko rośnie, starsi bracia muszą nauczyć się pozwolić im chodzić.

 

3 Większości pastorów nie zależy na prawdziwej pokucie. Jeśli tylko mają „owce”, to wszystko jest OK. Zwróć uwagę, że w powyższym fragmencie Pan Jezus mówi o tych 99 sprawiedliwych owcach jako „osobach sprawiedliwych, które nie potrzebują pokuty”, z czego wynika, że ta 1 zgubiona owca potrzebowała pokuty. Zauważ także, że ta zgubiona owca już należała do tego stada zanim odeszła. Większość współczesnych pastorów troszczy się tylko o to, żeby mieć „owce”, i nie interesuje ich to czy są to „owce sprawiedliwe” czy też „powinny pokutować”. Większość kościołów na świecie jest wypełnionych „połowicznie pokutującymi” wierzącymi, którzy chodzą do kościoła tak, jak uczęszczają do jakiegoś klubu, ponieważ pastorzy są zainteresowani tylko zapełnieniem krzeseł na nabożeństwach, a nie prawdziwą pokutą i przemianą życia „owcy”, która siedzi przed nimi co niedzielę. Podczas gdy większość kaznodziei łączy tę „zgubioną owcę” z Łukasza 15:4-7 z niezbawionymi, to ja ośmielam się stwierdzić w autorytecie Ducha, że ta „zgubiona owca”, w sensie proroczym, odnosi się do zgubionych owiec siedzących w dzisiejszych kościołach, które są bardziej zainteresowane tym, co mogą od Boga otrzymać i relacjami z ludźmi, niż trwaniem w Bożej sprawiedliwości i sądach.

 

Kiedy to piszę, łzy napływają mi do oczu, ponieważ uświadamiam sobie, że po 2000 lat Kościół jeszcze do tego nie doszedł. Wyobraź sobie smutek i sprawiedliwe oburzenie, które Bóg odczuwa w swoim sercu, kiedy widzi letni Kościół pod zarządem matriarchatu pastorów, którzy bardziej troszczą się o siebie i wzrost swojej służby niż o Boże owce. To gniewa Boga i wkrótce On to zmieni, ponieważ wypełnił się czas nieprawych rządów królów amoryckich (Rodzaju 15:16):

 

„Książęta judzcy postępują jak ci, którzy przesuwają granicę; wyleję na nich swój gniew jak wodę.” (Ozeasz 5:10)

 

Kiedy ten powyższy fragment mówi o „przesuwaniu granicy”, odnosi się to do:

 

Nie przesuwaj granicy twego bliźniego, jaką zakreślili przodkowie na twoim dziedzicznym dziale, nadanym ci w ziemi, którą daje ci Pan, Bóg twój, abyś ją objął w posiadanie.” (Powt. Prawa 19:14)

 

Inaczej mówiąc, „przesuwanie granicy” z Ozeasza 5:10 odnosi się do kogoś przesuwającego granice posiadłości ziemskiej swojego sąsiada, aby okraść go z jego dziedzictwa. Dzisiejsi pastorzy przesunęli granice i ustanowili królowanie nad Bożym ludem, pozbawiając go osiągnięcia pełni duchowego potencjału, co z kolei pozbawia go duchowego dziedzictwa. Owce są indoktrynowane w kierunku pełnego i bezwarunkowego poddania się autorytetowi pastora i nauczane, że tylko pastor może słyszeć Boga, przez co sami pastorzy są pozbawiani swojego pierwotnego zadania, które Bóg ma dla nich: pomagać Bożym owcom wejść w bezpośrednią relację z ich Jedynym Pastorem, Jezusem:

 

„Mam i inne owce, które nie są z tej owczarni; również i te muszę przyprowadzić, i głosu mojego słuchać będą, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz.(Jana 10:16)

[Pamiętaj, że słowa „pasterz” i „pastor” są synonimami w oryginalnej grece]

 

Pan jest pasterzem moim. Niczego mi nie braknie.” (Psalm 23:1)

[Zauważ, że tu nie zostało powiedziane: „Pastor Simmons jest moim pasterzem; niczego mi nie braknie”; Przepraszam, jeśli czyta to jakiś pastor nazwiskiem „Simmons”, ale to nazwisko poddaje mi Duch Święty, kiedy to piszę]

 

„Dzień Pana” jest w zasięgu ręki (Objawienie 1:10, Malachiasz 4:1-6). W dniu Pana, będzie Jeden król; dzisiejsi królowie upadną, a na ich miejscu powstanie potężny lud złożony z „książąt”, potężny lud, który w końcu zamanifestuje Boży potencjał, który cały czas był w nich (Izajasz 32:1).

 

„Lecz szukajcie Królestwa jego, a tamto będzie wam dodane. (32) Nie bój się, maleńka trzódko! Gdyż upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo.(Łukasz 12:31-32)

 

Chrześcijańska ONZ?

Kiedy Duch Boży głosi poselstwo „Kościoła pod panowaniem Jednego króla”, większość pastorów wydaje się to odbierać jako „wezwanie do jedności”. Interpretują je następująco:

 

Czy my wszyscy nie możemy się dogadać? Czy nie można odłożyć na bok naszych różnic i miłować się wzajemnie? Nie możemy po prostu uszanować naszych różnic wyznaniowych i pamiętać, że choć wszyscy mają różne nazwy, to służymy temu samemu Bogu? Zjednoczmy się, aby zbawić więcej dusz dla Jezusa.

 

Mój drogi przyjacielu, może zaskoczy cię to, co powiem, ale to nie jest to prawdziwe poselstwo, które Bóg próbuje nam przekazać. Aby to zobaczyć, zajrzyjmy do Pisma i zobaczmy co Bóg powiedział o „dogadaniu się” z innymi:

 

„Nigdy nie siadam dla zabawy w gronie wesołych, siadam samotnie pod ciężarem twojej ręki, gdyż zawziętością mnie napełniłeś. (18) Czemu moja boleść trwa bez końca, a moja rana jest nieuleczalna i nie chce się goić? Jesteś mi jak strumień zawodny, jak wody niepewne. (19) Dlatego tak mówi Pan: Jeżeli zawrócisz, i Ja się zwrócę do ciebie, i będziesz mógł stać przed moim obliczem; a gdy dasz z siebie to, co cenne, bez tego, co pospolite, będziesz moimi ustami. Choćby oni zwrócili się do ciebie, ty się do nich nie zwrócisz. (20) Uczyniłem cię bowiem dla tego ludu murem spiżowym, warownym; i będą walczyć z tobą, ale cię nie przemogą, bo Ja jestem z tobą, aby cię wybawiać i ratować – mówi Pan.” (Jeremiasz 15:17-20)

 

Dlaczego Pan nie powiedział Jeremiaszowi po prostu: „Jeremi, moje dziecko, powinieneś się nauczyć trochę lepiej dogadywać się z innymi ludźmi. Pamiętaj, że lud Izraela jest Moim ludem i Ja go kocham. Dlaczego po prostu nie odłożysz na bok różnic i nie spróbujesz bardziej ich kochać? No, Jeremi, bądź grzecznym chłopcem i idź, powiedz im, że przepraszasz.”

 

A teraz zwróć uwagę co Pan Jezus powiedział uczniom w następującym fragmencie:

 

„Jeśli zaś do któregoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na ulicę i mówcie: (11) Nawet proch z miasta waszego, który przylgnął do nóg naszych, strząsamy na was, lecz wiedzcie, iż przybliżyło się Królestwo Boże. (12) Powiadam wam, iż w dniu owym lżej będzie Sodomie niż owemu miastu. (13) Biada tobie, Chorazynie, biada tobie, Betsaido; bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się te cuda, które u was się stały, dawno by w worze i popiele siedząc, pokutowały. (14) Toteż lżej będzie Tyrowi i Sydonowi na sądzie aniżeli wam.” (Łukasz 10:10-14)

 

Czy ten cytat nie brzmi trochę zbyt „ostro”? Zwróć uwagę, że Jezus nie powiedział:

„O, moje dzieci, jeśli wyrzucą was z miasta, wróćcie tam, przekażcie im znak pokoju i powiedzcie, że Jezus kocha ich tak bardzo, że pomnoży ich plony i stada, żeby im pokazać jak bardzo ich kocha. Nie wygłaszajcie sądu pod ich adresem, bo to byłoby niechrześcijańskie.”

 

Dlaczego Jezus nie głosił im poselstwa humanistycznej „miłości” i „pojednania”? Ponieważ Bóg nie może być Jedno z nieprawością. On jest miłującym Bogiem, który był gotów złożyć swojego Syna w ofierze miłości za nas, ale zawsze, zawsze będzie czekał aż ty i ja dostosujemy się do Niego, nie ma innej drogi. On uczyni wszystko, co możliwe, żeby przygotować drogę, abyś mógł mieć dostęp do Jego sprawiedliwości, ale nigdy, nigdy przenigdy nie dostosuje swojej sprawiedliwości do twojej czy mojej nieprawości. W ten sam sposób zostaliśmy powołani do składania siebie w ofierze dla Jego miłości, aby inni mogli wejść do Jego sprawiedliwości, ale On nigdy nas nie powołał, żebyśmy dostosowali poselstwo, które nam dał, do pożądliwych i bezlitosnych serc ludzi, którzy mogą je usłyszeć. To dlatego autor Listu do Hebrajczyków zachęca:

 

Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana ” (Hebrajczyków 12:14) 

 

Pan mówi tu do nas: „Próbujcie pojednać wszystkich z Moją sprawiedliwością, ale nie róbcie tego nigdy za cenę swojej świętości”; to dlatego „świętość” jest wspomniana w tym fragmencie. To słowo „świętość” zawiera w sobie poczucie „oddzielenia”. Osoba „święta”, z definicji jest osobą, która się oddzieliła od trendów i światowych tendencji, a pragnie przebywać w Bożej sprawiedliwości. Nie zostaliśmy powołani do wyskoczenia z „ziemi” świętości i pływania w morzu grzechu, żeby zjednoczyć się z kimś, kto nie chce wejść na „ziemię” świętości. Zostaliśmy powołani do wychodzenia do grzeszników w miłości, ale mamy to robić z „łodzi”, która ochrania nasze ubrania przed brudnymi wodami grzechu; kiedy znajdziemy grzesznika, który dryfuje po tej brudnej wodzie, zostaliśmy powołani do tego, żeby mu pomóc wejść do łodzi i zawieźć go z powrotem na brzeg świętości. Kiedy mu pomagamy wyjść z wody, nasze ubrania się nie ubrudzą, ponieważ świętość działa jak „duchowy środek dezynfekcyjny”, który zabija wszelkie zarazki grzechu, z którymi się zetknie. To dlatego Jezus nie mógł się „zarazić” kiedy dotykał trędowatych i ich uzdrawiał. On się brzydził duchowego i fizycznego trądu, który usuwał, ale gdy dotykał trędowatego, wszelkie prątki trądu ginęły w kontakcie z Jego świętymi rękami, które brzydziły się grzechem.

 

Nie zostaliśmy powołani do tego, żeby wyskoczyć z łodzi, pływać i rozmawiać z grzesznikiem, „pływać” sobie z nim, nawet jeśli nie jest on zainteresowany powrotem z nami na ziemię świętości. Jeśli grzesznik tak bardzo kocha te brudne wody, że nie chce wejść do łodzi, to ty i ja zostaliśmy powołani, żeby wrócić na brzeg i ogłosić, że jest on pod Bożym sądem. Bóg może wysłać w przyszłości inną łódź, ale nie musi. Ogłaszając Boże sądy nad tym grzesznikiem „zmiękczysz go” duchowo przed kontaktem z następną łodzią, o ile taka się pojawi. Boże sądy pomagają także zapobiec rozprzestrzenianiu się nieprawości tego grzesznika na życie ludzi znajdujących się wokół niego. Boże sądy działają jak duchowa kwarantanna, w taki sam sposób jak Boże prawo w Starym Testamencie nakazywało trędowatym żyć w izolacji od reszty społeczności. Jeśli duchowo trędowaty, którego znasz, nie chce odseparować się od grzechu, to przynajmniej oddziel go od innych poprzez słowa sądu, aby w swojej izolacji ta osoba mogła mieć szansę na pokutę. Bóg może cię poinstruować, żeby wygłosić te słowa sądu w sposób słyszalny dla tej osoby, albo może cię wezwać do prowadzenia w modlitwie duchowej walki przeciwko nieprawości tej osoby, sytuując tę osobę pod Bożymi sądami, aż będzie pokutować lub umrze.

 

Kiedy wychodzimy z naszej „łodzi”, żeby ratować grzeszników, wielokrotnie napotkamy burze, które będą powstawać przeciwko nam (Mateusz 8:23-24). Zostaniemy powołani do cierpienia i zapłacenia ogromnej ceny w miłości, ale nigdy nie zostaniemy wezwani do zaakceptowania czy wejścia we wspólnotę z niesprawiedliwością i niegodziwością grzesznika.

 

Większość pastorów nie chce tego zrozumieć z powodu swojej kananejskiej predyspozycji występowania przeciwko słowu „sąd„. W Rodzaju 9 Pan ogłasza następującą rzecz:

 

„Synami Noego, którzy wyszli z arki, byli: Sem, Cham i Jafet; a Cham był ojcem Kanaana. (19) Ci trzej byli synami Noego i z nich wywodzi się cała ludność ziemi. (20) Noe, który był rolnikiem, pierwszy założył winnicę. (21)Gdy potem napił się wina, upił się i leżał odkryty w namiocie swoim, (22) a Cham, ojciec Kanaana, zobaczył nagość ojca swego i opowiedział o tym poza namiotem obu swoim braciom. (23) Wtedy Sem i Jafet wzięli szatę, nałożyli ją sobie na ramiona i podeszli tyłem, i przykryli nagość ojca swego, a ponieważ oblicza ich były odwrócone, nie widzieli nagości ojca swego. (24) A gdy Noe obudził się po upiciu się winem i dowiedział się, co mu uczynił jego najmłodszy syn, (25) rzekł: Niech będzie przeklęty Kanaan, niech będzie najniższym sługą braci swoich! (26) Potem rzekł: Błogosławiony nich będzie Pan, Bóg Sema, a Kanaan niech będzie sługą jego! (27) Niech da Bóg i Jafetowi przestrzeń szeroką i niech zamieszka w namiotach Sema, a Kanaan niech będzie sługą ich!” (Rodzaju 9:18-27)

 

Dlaczego Cham próbował upokorzyć swojego ojca Noego? Odpowiedź można znaleźć rozważając inne pytanie: Jak miała na imię żona Noego? Każdy wie, że jesteśmy potomkami Adama i Ewy, ale czasami zapominamy, że my wszyscy jesteśmy potomkami Noego i jego żony, ponieważ Noe i jego rodzina, 8 osób, to były jedyne ludzkie istoty na całej planecie, które przetrwały potop. W pewnym sensie Noe jest zatem jak „drugi Adam”, a jego żona jak „druga Ewa„. Jednak w Piśmie Pan nigdy nie wspomina imienia żony Noego. Dlaczego? Ponieważ żona Noego reprezentuje duszę, która jest tak poddana Duchowi, że nie pragnie chwały czy rozgłosu poza Duchem. Jak już wspominaliśmy wielokrotnie w poprzednich artykułach, „kobieta” w Piśmie wiele razy reprezentuje duszę, podczas gdy „mężczyzna” reprezentuje ducha. Noe i jego żona reprezentują pokolenie wierzących dni ostatecznych, którzy są zainteresowani jedynie oglądaniem uwielbionego Boga, a nie imienia jakiejkolwiek osoby, kościoła, kraju czy rasy ludzkiej.

 

To, co teraz powiem niektórym z was może wydać się „tylko przypuszczeniem”, ale w moim sercu mam silne przekonanie, że to jest od Pana. Powodem, dla którego Cham próbował upokorzyć swojego ojca było jego stronnicze nastawienie na korzyść matki. Przez poniżenie Noego przed braćmi, Cham starał się zmniejszyć ich szacunek dla Noego, aby ich matka mogła zdobyć w ich oczach bardziej znaczącą rolę. Cham miał pretensje do Noego o jego ojcowskie napomnienie. Z tego, co Pismo Święte mówi o Noem, możemy wywnioskować, że jest on typem jednostki wygłaszającej sądy i skoncentrowanej na sprawiedliwości; jeśli Bóg nie lubi takich ludzi tak bardzo, jak większość pastorów chciałby, żebyśmy myśleli, to dlaczego Noe znalazł łaskę w Jego oczach (Rodzaju 6:8)?

 

„Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani, umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd; (5) również starożytnego świata nie oszczędził, lecz ocalił jedynie ośmioro wraz z Noem, zwiastunem sprawiedliwości, zesławszy potop na świat bezbożnych” (2 Piotra 2:4-5)

 

„Przez wiarę zbudował Noe, ostrzeżony cudownie o tym, czego jeszcze nie można było widzieć, pełen bojaźni, arkę dla ocalenia rodziny swojej; przez nią wydał wyrok na świat i odziedziczył usprawiedliwienie, które jest z wiary.” (Hebrajczyków 11:7)

 

„…rzekł: Niech będzie przeklęty Kanaan, niech będzie najniższym sługą braci swoich! (26) Potem rzekł: Błogosławiony nich będzie Pan, Bóg Sema, a Kanaan niech będzie sługą jego! (27) Niech da Bóg i Jafetowi przestrzeń szeroką i niech zamieszka w namiotach Sema, a Kanaan niech będzie sługą ich!(Rodzaju 9:25-27)

[Zauważ, że to są pierwsze i jedyne słowa w Piśmie, które cytują bezpośrednio wypowiedź Noego. Jedyną rzeczą, która jest zanotowana w Pismach jako wypowiedź Noego to przekleństwo!!! Bóg uhonorował to przekleństwo aż do tego dnia. To przekleństwo jest widoczne we wszystkich krajach zamieszkałych przez dosłownych potomków Kanaana, ale nie występuje u tych potomków Kanaana, którzy porzucają kulturę kananejską i zaakceptowali duchowe przykrycia (tj.- „namioty”) Sema i Jafeta. Jak Bóg pozwoli, będziemy uczyć się tego w przyszłym artykule.]

 

Cham nienawidził Noego za to, że był tak nastawiony na wygłaszanie sądów i chciał, żeby jego matka zdobyła większe znaczenie w rodzinie, ponieważ przedkładał „matczyną czułość” nad ojcowskie napomnienie. Przeklinając Kanaana, Noe ogłosił w duchu, że ta straszna cecha Chama będzie bardziej widoczna w synu Chama, Kanaanie, i do dzisiaj fizyczni potomkowie Kanaana cały czas mają tę cechę. Mogę to śmiało powiedzieć, ponieważ mieszkałem w miejscach zamieszkanych przez tych ludzi i uwierzcie mi, nienawidzą oni ojcowskiej korekty o wiele bardziej niż potomkowie Sema i Jafeta!!!

 

Jak mówiliśmy w naszym artykule o Kananejczykach, pastorzy są najbardziej podatni (ze wszystkich 5 służb z Efezjan 4:11) na wpływ ducha Kananejczyka. To dlatego większość pastorów nienawidzi słowa „sąd”, ponieważ Boże sądy są manifestacją Ojcowskiej korekty (Hebrajczyków 12:1-11, Przypowieści 23:14). To dlatego jest im tak łatwo uwierzyć, że to, co powstrzymuje Kościół przed jednością to postawa osądzania. Kiedy usuniemy sąd, argumentują, wtedy Kościół nareszcie będzie zjednoczony! Czy wiara w takie bzdury nie jest głupotą?!!! Gdyby Bogu zależało na jedności dla samej jedności, to dlaczego w Piśmie pojawia się taki fragment?

 

„Wtedy zstąpił Pan, aby zobaczyć miasto i wieżę, które budowali ludzie. (6) I rzekł Pan: Oto jeden lud i wszyscy mają jeden język, a to dopiero początek ich dzieła. Teraz już dla nich nic nie będzie niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. (7) Przeto zstąpmy tam i pomieszajmy ich język, aby nikt nie rozumiał języka drugiego! (8) I rozproszył ich Pan stamtąd po całej ziemi, i przestali budować miasto. (9) Dlatego nazwano je Babel, bo tam pomieszał Pan język całej ziemi i rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi.(Rodzaju 11:5-9)

 

Widać tu wyraźnie, że dla Boga „jedność” jest bezwartościowa, jeśli nie jest wynikiem jedności z Nim. Bóg jest niezmienny w swojej prawości i świętej naturze (Hebrajczyków 13:8, Liczb 23:19, 1 Samuel 15:29). On czeka, że się do Niego zwrócimy, bo nigdy nie dostosuje swojej sprawiedliwości do naszej, aby być jedno z nami. Pastorzy próbowali zamienić Kościół we współczesną wieżę Babel. Ich wizją jest Kościół, który przypomina Organizację Narodów Zjednoczonych, postrzeganą jako wielokulturowy, wielowyznaniowy kolaż małych królestw, które szanują swoje różnice i nigdy się nie ośmielą osądzić „dziwactw” sąsiedniego królestwa. Mottem takiej chrześcijańskiej ONZ byłoby: „Jesteśmy gotowi cię zaakceptować i współistnieć z twoimi różnicami, o ile nie będziesz próbować narzucić nam tych różnic. Żyj i pozwól żyć”.

 

Będąc drugą po Kościele, ONZ jest największą ludzką organizacją na Ziemi, która promuje ducha Kananejczyka. To dlatego ONZ tak gwałtownie sprzeciwiała się wojnie przeciw Irakowi. Jak dzieliliśmy się w poprzednich artykułach, wojna w Iraku jest fizyczną manifestacją wojny proroczej resztki przeciwko babilońskiemu matriarchatowi pastoralnemu w Kościele. Kiedy Tony Blair namówił George’a W. Busha do opóźnienia wojny o 6 miesięcy, działał na podstawie swojego zaangażowania w ONZ . Te 6 miesięcy bardzo utrudniły wojnę, gdyż Saddam Husajn miał więcej czasu na przygotowanie, i miało to konsekwencje duchowe i fizyczne, wywierając negatywny wpływ na życie wielu osób (mam poświadczenie Ducha w tej kwestii). Tony Blair będzie musiał stanąć wobec sądów Bożych, kiedy pewnego dnia znajdzie się w Jego obecności, za to, że wykorzystał bieg wydarzeń sprzed wojny jako platformę do promowania siebie na arenie międzynarodowej i próbował opóźnić to, co Bóg uznał za nieuniknione. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Te słowa nie są motywowane moimi skłonnościami politycznymi, ale raczej gorliwością, aby ujrzeć wypełnienie Bożych celów na Ziemi, i oburzeniem wobec tych wszystkich, którzy świadomie lub nieświadomie stają na drodze do tych celów. Bóg poprowadził mnie do modlitwy o sąd przeciwko ONZ i chwalę Boga za niedawno ujawnione skandale finansowe, które miały miejsce w ONZ. Żadna ludzka organizacja nie może przeciwstawiać się Bogu bezkarnie tak długo, jak Jego synowie i córki toczą duchowe walki. W ciągu najbliższych 10 lat ONZ mogą spotkać ostrzejsze wyroki, jeśli nie uzna, że jest tylko Jeden duchowy król i nie pozbędzie się swojej kananejskiej obłudy.

 

Namaszczenie Zjednoczenia

Bóg nie powołał nas do dążenia do jedności między nami według wzoru wieży Babel. On nas wzywa do jedności z Nim w Namaszczeniu, które łamie wszelkie różnice społeczne, kulturowe i ekonomiczne:

 

„Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. (28) Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. (29) A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy.(Galacjan 3:27-29)

[Słowo „Chrystus” znaczy „Pomazaniec”, czyli, że my zostaliśmy uczynieni Jednością w Namaszczeniu]

 

„Otóż, obietnice dane były Abrahamowi i potomkowi jego. Pismo nie mówi: I potomkom – jako o wielu, lecz jako o jednym: I potomkowi twemu, a tym jest Chrystus.” (Galacjan 3:16)

 

Zwróć uwagę, że w Galacjan 3:16 nie mówi się o wielu potomkach, które dochodzą do jedności. Tu jest tylko jeden potomek, którym jest „Chrystus”, to znaczy „Pomazaniec”, i Galacjan 3:29 stwierdza, że my jesteśmy potomkami Abrahama. To znaczy, że w Namaszczeniu łamane są wszystkie naturalne różnice, ponieważ istnieje tylko jedna podstawowa „kompozycja chemiczna” do namaszczenia. Jest tylko jedna „recepta” na namaszczenie, i każda odmiana tej recepty już nie jest „tą właściwą rzeczą”. Nawet jeśli namaszczenie łamie naturalne różnice, to nie łamie różnic duchowych. Jeśli na przykład jakaś kongregacja trzyma się pewnej „doktryny biblijnej”, która jest sprzeczna z duchowymi prawdami Pisma, a inna kongregacja odrzuca tę fałszywą doktrynę, to namaszczenie nie wymaże tych duchowych różnic. W rzeczywistości, to prawdziwe namaszczenie będzie akcentować te różnice, ponieważ nigdy nie będzie pokoju między cielesnością a Duchem:

 

„Gdyż ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego, co chcecie.” (Galacjan 5:17)

 

„I rzekł: Przyłóż rękę do sztandaru Pana; wojna jest między Panem a Amalekitami z pokolenia w pokolenie!” (Wyjścia 17:16)

 

Namaszczenie dosięga innych, żeby pojednać ich z Bogiem, ale dokonuje tego poprzez kształtowanie ich w taki sposób, aby mogli być kompatybilni z Bożą naturą, a nie ludzką pożądliwością. Niektórzy mogą tu zapytać: „Ale kto ma ocenić co jest Bożą naturą?”. Przyjacielu, jeśli chrześcijaństwo jest grą w zgadywanie, jeśli jesteśmy jak ślepe myszy pozostawione przez sadystycznego Boga w skomplikowanym labiryncie, w którym same mają sobie znaleźć drogę wyjścia, byłbym pierwszym, który zrezygnowałby z chrześcijaństwa. Czy Bóg jest prawdziwy? Czy Duch Boży istnieje naprawdę? Jeśli tak, to czy jest dostatecznie skupiony na wprowadzaniu nas we wszelką prawdę, gdy szukamy Go usilnie?

 

„…lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi. (14) On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi. (15) Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego weźmie i wam oznajmi. ” (Jana 16:13-15)

 

Powodem, dla którego Kościół nie jest zjednoczony jest to, że zbłądziliśmy i działamy w cielesny sposób, zamiast działać w sprawiedliwy sposób Boży; brak jedności nie jest spowodowany tym, że za dużo osądzamy. Jeśli sądzimy w Duchu, to różnice szybko się rozpłyną, ponieważ to właśnie dzięki Bożym sądom kształtowana jest w nas Boża natura i charakter. Prawdziwy podział w Kościele znajduje się w separacji pomiędzy „klerem” i „laikatem”, którą większość pastorów świadomie i nieświadomie podtrzymuje przez swoje kazania i zachowanie. Zauważ co stwierdza Psalm 133:

 

„O, jak dobrze i miło, Gdy bracia w zgodzie mieszkają! (2) Jest to jak cenny olejek na głowie, Który spływa na brodę, Na brodę Aarona, Sięgającą brzegu jego szaty. (3)Jest to jak rosa Hermonu, Która spada na góry Syjonu. Tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo, Życie na wieki wieczne.” (Psalm 133:1-3)

 

Zauważ, że „olejek” (t.j.- Namaszczenie) spływa w dół z głowy (Chrystusa) i dociera do całego Ciała, spływa aż na skraj Jego szaty. Namaszczenie jest w każdym z nas (1 Jana 2:20, 27). Nie ma „namaszczenia pastora” i „namaszczenia zwykłego wiernego”. Aaron w Psalmie 133 reprezentuje kapłaństwo. To kapłańskie powołanie, które my wszyscy otrzymaliśmy (1 Piotra 2:9, Izajasz 61:6, Objawienie 1:6) zostało nam dane nie po to, żebyśmy się czuli wyżsi od naszych współbraci. Jest inaczej, nasze kapłaństwo jest brzemieniem odpowiedzialności za rozprowadzanie i przejawianie namaszczenia w całym Ciele Chrystusa w takim stopniu, jak to tylko możliwe. Nasze brzemię jako kapłanów polega na pragnieniu oglądania naszych braci i sióstr działających w Namaszczeniu i Bożym powołaniu dla ich życia.

 

Podziały kulturowe

Z biegiem czasu uczę się, że wielu ludzi, łącznie z chrześcijanami, staje się bardzo wrażliwa kiedy ktoś osądza ich „przywódcę religijnego”, ich kongregację, ich kulturę, ich kraj czy też ich rasę. Jak powiedzieliśmy wcześniej, to jest nawet bardziej nasilone w krajach zamieszkałych przez fizycznych potomków Kanaana. Dlaczego tak jest? Ponieważ większość ludzi wydaje się czerpać silne poczucie tożsamości i własnej wartości z etykietek, które noszą. Jest to zrozumiałe, gdy dotyczy zgubionych ludzi, którzy nie znają Chrystusa, ale jest zupełnie niedorzeczne, gdy chodzi o tych, którzy znają Pana:

 

„A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej; (2) o tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi. (3) Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu; (4) gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale.(Kolosan 3:1-4)

 

Ten cytat pokazuje wyraźnie, że poczucie naszej wartości, nasze życie jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu. Twoja narodowość, rasa czy pochodzenie kulturowe są zaledwie przesłankami. Na ich podstawie nie można określić kim naprawdę jesteś w Bożych oczach. Dla niektórych ludzi może to zabrzmi dziwnie, ale jestem przekonany, że Bóg początkowo zaplanował dla mnie inny kraj i rasę niż te, w których się urodziłem, ale pewne okoliczności doprowadziły moją duszę do „lądowania” w innej lokalizacji. Twoja narodowość i rasa są określone poprzez życiowe „role”, do grania których Bóg cię powołuje, ale one nie wskazują z jakiego „materiału duchowego” jest zbudowana twoja dusza. Dusza czarnego człowieka jest zbudowana z takiego samego duchowego materiału, jak dusza białego człowieka:

 

Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania, (27) żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas. (28) Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli: Z jego bowiem rodu jesteśmy. (29) Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu sztuki i ludzkiego umysłu.” (Dzieje Ap. 17:26-29)

 

Jestem przekonany, że różne narody i rasy są obdarzone różnymi darami od Boga, ale nawet te dary są poszlakowe. Są one dane tobie, abyś osiągnął cel na Ziemi, ale jeśli nie rozumiesz tego uniwersalnego wątku, który przeplata się w całej ludzkości, te dary nie będą miały dla ciebie wiecznej wartości:

 

„Miłość nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci.” (1 Koryntian 13:8)

 

Słowo „miłość” w tym wersecie odnosi się do Bożego pragnienia uczynienia nas Jedno z Nim; On nie byłby w stanie być Jedno z czarnym i Jedno z białym człowiekiem, gdyby mieli oni wrodzone różnice wewnątrz siebie. Wewnętrzne składniki ludzkości nie są heterogeniczne.

 

Jestem przekonany, że pewne narody postępują w taki sposób, jakby naprawdę wierzyli, że niebo będzie podzielone na sektory kulturowe. Czy naprawdę sądzisz , że wszyscy chińscy wierzący będą umieszczeni w części nieba o nazwie „Chinatown”, albo że wszyscy włoscy wierzący zamieszkają w sekcji „Mała Italia” Nowego Jeruzalem? Jeśli narodowości i rasy nie są niczym więcej niż doczesnymi etykietami, to dlaczego wierzącym tak bardzo zależy na ich obronie i od nich wywodzą poczucie dumy i własnej wartości? Ta cielesna duma stawia Bogu przeszkody przed transformacją pewnych narodów i kultur ponieważ ludzie w tych narodach i kulturach czują się „urażeni” za każdym razem, kiedy Bóg ich konfrontuje odnośnie ich postaw czy tradycji. Jeśli ja postrzegam moją narodowość, rasę czy denominację jedynie jako etykietkę, mogę się obiektywnie od nich zdystansować i przyjąć sądy w Duchu przeciwko którejkolwiek z nich, bez poczucia, że jestem w jakiś sposób gorszy, gdyby moja narodowość była, na przykład, nie tak „chwalebna” jak bym sobie tego życzył. Zauważ na przykład, jak bardzo krytyczna jest Biblia wobec postawy przyjmowanej przez Żydów na przestrzeni wieków, a wszyscy pisarze Biblii (z wyjątkiem Łukasza) byli Żydami!!! Czy Jeremiasz czuł się w jakiś sposób gorszy, kiedy wygłaszał sądy przeciwko Żydom? Czy Pan Jezus, który był Żydem według ciała, czuł się „gorszym” synem Bożym, kiedy Duch poprowadził Go, aby wygłosić następującą kwestię:

 

„I rzekł do nich: Zapewne powiecie mi owo przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie. Dokonaj także tutaj, w ojczyźnie swojej, tych wielkich rzeczy, które, jak słyszeliśmy, wydarzyły się w Kafarnaum. (24) I rzekł: Zaprawdę, powiadam wam, iż żaden prorok nie jest uznawany w ojczyźnie swojej. (25) Prawdziwie zaś mówię wam: Wiele było wdów w Izraelu w czasach Eliasza, kiedy niebo było zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak iż był wielki głód na całej ziemi, (26) a do żadnej z nich nie został posłany Eliasz, tylko do wdowy w Sarepcie Sydońskiej. (27) I było wielu trędowatych w Izraelu za Elizeusza, proroka, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Naaman Syryjczyk. (28) I wszyscy w synagodze, słysząc to, zawrzeli gniewem. (29) I powstawszy wypchnęli go z miasta, i wywiedli go aż na szczyt góry, na której miasto ich było zbudowane, aby go w dół strącić. (30) Lecz On przeszedł przez środek ich i oddalił się.” (Łukasz 4:23-30)

 

Jezus nie czuł się „urażony”, kiedy Duch przyniósł do Jego serca te słowa konfrontacji przeciwko ludowi Izraela, ale jego słuchacze byli obrażeni, ponieważ poczucie swojej wartości wywodzili z bycia Żydami, a nie bycia częścią duchowego nasienia Abrahama (w którym nie ma narodowości, jak mówi Galacjan 3:28-29).

 

Jakiś czas temu słuchałem w TV pewnej prorokini, która powiedziała coś bardzo interesującego. Stwierdziła mianowicie, że „Za każdą kulturą kryje się kult, a za każdym kultem kryje się bóg”. Istnieje wiele duchowych więzów ukrytych w wielu naszych „cennych” tradycjach kulturowych, a my, jako wierzący, musimy się nauczyć rozpoznawać te związania. Jeśli wierzący zakłada szatę w stylu togi tylko dlatego, że noszona jest ona w jego kraju, to w porządku, ale jeśli ta szata wynika z duchowej symboliki poddania miejscowemu „bogu”, to mogę cię zapewnić, że skutkiem noszenia tej szaty będą konsekwencje w sferze społecznej, ekonomicznej i politycznej. Jeśli Bóg przychodzi i objawia tę prawdę wierzącemu, a wierzący nadal nosi te szaty, ponieważ daje mu to poczucie przynależności lub podnosi samoocenę, to możesz być pewien, że ta szata stworzy oddzielenie pomiędzy Bogiem, a tym wierzącym i stanie na przeszkodzie jego duchowego wzrostu.

 

Wiem o kulturach, które usprawiedliwiają swój moralny, gospodarczy, i społeczny rozpad poprzednim uciskiem ze strony innych narodów albo ras. Kiedy dochodzi do konfrontacji grzechu w ich kulturze, zawsze obwiniają za to swoich historycznych ciemiężców, jakby mówili: „diabeł sprawił, że to robię” i oni nawet uważają to za obraźliwe, że insynuowałbyś im, iż coś jest nie w porządku w ich kulturze albo rasie. Jednakże zwróć uwagę, że to nastawienie jest wbrew Pismu Świętemu:

 

„Pokażcie mi monetę podatkową; a oni przynieśli mu denar. (20) I rzecze im: Czyja to podobizna i czyj napis? (21) Powiadają: Cesarza. Wtedy mówi do nich: Oddawajcie więc, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co Bożego, Bogu.” (Mateusz 22:19-21)

 

Kiedy Jezus zapytał ich „Czyj wizerunek jest na tej monecie?”, to podtekst był taki: „Czy Bóg pozwolił armii rzymskiej zdobyć Jeruzalem i czy jesteście pod taką kontrolą, że musicie teraz używać rzymskich monet? Czy to nie powodu zatwardziałości waszych serc musicie płacić teraz daniny cesarzowi? Czy Bóg nie mógłby was wyzwolić z ręki Rzymu, gdybyście byli Mu wierni? A tak, ponieważ nie jesteście, nie macie wyboru, i trzeba się poddać temu rzymskiemu systemowi podatkowemu dopóki Bóg nie usunie tego ucisku.” Zauważ, że Jezus ani przez moment nie próbował „przykryć” winy swojego własnego ludu za znajdowanie się pod opresją rzymskiego buta.

 

Znam kongregacje, w których każdy negatywny komentarz przeciwko „ich ukochanemu pastorowi” wywołuje lawinę oburzenia i gniewu, ponieważ wierzący w tym zgromadzeniu powiązali swoje poczucie własnej wartości z sukcesem służby pastora. Ta postawa jest całkowicie sprzeczna z Bożą postawą w Piśmie Świętym. Wyobraź sobie, co by się stało, gdyby autorzy Biblii wywodzili swoje poczucie własnej wartości od wielkości króla Dawida, a my nigdy nie dowiedzielibyśmy się o „Batszeba-gate”, ponieważ autorzy Biblii nigdy by o tym nie napisali, aby nie przyćmić wizerunku ich „wielkiego wodza”. Biblia jest najbardziej szczerą i otwartą księgą, jaką kiedykolwiek napisano. Niech Bóg błogosławi naród żydowski za to, że przed całą ludzkością pozwolili odsłonić swoje słabości i grzechy. To dlatego Pan powiedział:

 

„Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów.(Jana 4:22)

 

Jeśli nie chcesz wystawić się na Boże sądy ze swoimi słabościami i zranieniami, to nie będziesz źródłem zbawienia dla innych. To ma zastosowanie wobec jednostek, kongregacji, narodów, kultur i całych ras.

 

Kiedy poczucie naszej wartości umieścimy w Nim, a nie w naszym nazwisku, naszej kongregacji, kraju czy naszej rasie, wykażemy się gotowością do wyzwolenia się z wszelkich ludzkich tradycji, które uważamy za cenne, a które dla Boga są śmieciami.

 

Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzieć będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie. (14) A słyszeli to wszystko faryzeusze, którzy byli chciwi i naśmiewali się z niego. (15) I powiedział im: Wy jesteście tymi, którzy chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem.” (Łukasz 16:13-15)

 

Słowo „mamona” użyte w tym fragmencie jest zazwyczaj kojarzone z „pieniędzmi”, ale w greckim oryginale ma ono o wiele szersze znaczenie. Oryginalne greckie słowo mammonas jest pochodzenia aramejskiego i dosłownie znaczy „zaufanie”, odnosi się zatem do wszelkich ziemskich rzeczy, które wywołują poczucie dumy lub własnej wartości; może ono się wahać pomiędzy stanem twojego konta bankowego, a tradycjami kulturowymi kraju, w którym się urodziłeś. Znam takie narody w Ameryce Łacińskiej, w których na przykład chrześcijanie czują dumę z powodu tradycji kulturowych symbolizujących bałwochwalstwo i pogaństwo, ponieważ ich poczucie wartości jako ludzi jest związane z tymi tradycjami. Kiedy kochasz swoje tradycje, będziesz oburzony na Bożą ojcowską korektę wzywającą cię, aby je opuścić. Jeśli zdajesz sobie sprawę jednak, że twoja wartość jako człowieka jest w Bogu, a nie w twojej narodowości, będziesz gotów pokornie pokutować, gdy Bóg powie ci, że jesteś „grzesznym narodem” lub „grzeszną kulturą”, w taki sposób, jak uczyniła to Niniwa, gdy głosił do niej Jonasz (Jonasz 3:1-10).

 

Jeden naród pod panowaniem Boga

Bóg nie powołał Kościoła, aby był grupą „narodów zjednoczonych”, które pomimo zjednoczenia bronią swoich królów i wewnętrznych ludzkich struktur. To jest pogląd większości pastorów, ponieważ jako obecni królowie nie chcą zrezygnować ze swoich duchowych tronów. Jeśli Kościół naprawdę byłby „Jednym narodem”, to miałby jeden rząd i musiałby mieć jednego króla, jak mówi Izajasz 32:1.

 

Bracie, my nie mówimy o jednoczeniu Kościoła pod egidą jednej ludzkiej organizacji z jednym „światowym pastorem”, na wzór kościoła katolickiego, który próbował to uczynić ustanawiając swojego „papieża”. Bóg prorokował, że On ustanowi jeden duchowy naród, zjednoczony pod panowaniem Króla Jezusa, gdzie pastorzy będą musieli zostawić swoje królewskie szaty i pozwolić panować Jezusowi. To nie rada apostołów doprowadzi Kościół do jedności. To nie rada pastorów ustanowi jedność w Kościele. Dokona się to dzięki namaszczeniu, które usuwa wszelkie „rodowody duchowe” ustanowione przez człowieka, aby usprawiedliwić system, w którym człowiek może uczynić siebie panem (czy „baalem”) nad innymi ludźmi.

 

Zrezygnujcie ze swoich koron, o królowie Ziemi. Uczyniliście się panami nad Moim ludem. Sprawiliście, że Mój lud nazywa was „Baalami”, a teraz, powtarzam wam, że w Moich oczach nie różnicie się od wierzących, o których się troszczycie; staracie się „zjednoczyć” na zasadzie konfederacji królów, nie rezygnując z waszych koron. Mój lud będzie jednym, jak uczę ich, że Namaszczenie, które im dałem czyni je Jednym ze Mną, i że nade Mną nie ma nikogo. Zdejmijcie królewskie szaty, i przestańcie głosić do Moich ludzi, że duchowo jesteście lepsi od nich, bo wkrótce zstąpi na was Mój gniew, jeśli się nie nawrócicie, bo Ja jestem Pan, Bóg, i baal nie ostoi się w Mojej obecności .

 

„…upada dwudziestu czterech starców przed tym, który siedzi na tronie, i oddaje pokłon temu, który żyje na wieki wieków i składa korony swoje przed tronem, mówiąc: (11) Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć chwałę i cześć, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko, i z woli twojej zostało stworzone, i zaistniało.” (Objawienie 4:10-11)

 

” I widziałem pośrodku między tronem a czterema postaciami i pośród starców stojącego Baranka jakby zabitego, który miał siedem rogów i siedmioro oczu; a to jest siedem duchów Bożych zesłanych na całą ziemię. (7) I przystąpił, i wziął księgę z prawej ręki tego, który siedział na tronie, (8) a gdy ją wziął, upadły przed Barankiem cztery postacie i dwudziestu czterech starców, a każdy z nich miał harfę i złotą czaszę pełną wonności; są to modlitwy świętych. (9) I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu, (10) i uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi. (11) A gdy spojrzałem, usłyszałem głos wielu aniołów wokoło tronu i postaci, i starców, a liczba ich wynosiła krocie tysięcy i tysiące tysięcy; (12) i mówili głosem donośnym: Godzien jest ten Baranek zabity wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo. (13) I słyszałem, jak wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest, mówiło: Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków. (14) A cztery postacie mówiły: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon.(Objawienie 5:6-14)

Źródło http://shamah-elim.info/unity.htm

Komentarze 2 to “Prawdziwa Jedność Kościoła”

Trackbacks/Pingbacks

  1. Noe Leon – Prawdziwa Jedność Kościoła | niezatrzymywalna - 25 lutego 2014

    […] Prawdziwa Jedność Kościoła […]

  2. Noe Leon – Wierzący w Trakcie Przebudzenia | niezatrzymywalna - 18 marca 2014

    […] Prawdziwa Jedność Kościoła […]

Dodaj komentarz