To Był Dobry Rok

31 Gru

Dawno nic nie pisałam na blogu od siebie. Myślę, że koniec roku to dobry czas, żeby dokonać jakiegoś podsumowania tego, co u mnie się działo w tym czasie. Na początku roku 2014 dostałam słowo: Rok zwycięstw. Pan Jezus powiedział kiedyś: Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli. W tym roku otrzymałam trzy takie prawdy przynoszące wyzwolenie. Opiszę je kolejno.

Żydzi

Jak niektórzy z was wiedzą, na przełomie 2013/14 rozważałam przed Panem tragedię Polaków na Wołyniu, która miała miejsce w 1941 roku. Pytałam Pana czy jej powodem mogło być postępowanie Polaków podczas zdobywania tych ziem w przeszłości? Być może rdzenna ludność zachowała pamięć o tym, jak zdobywano te tereny (czasy Chrobrego?) i w dogodnym czasie do głosu doszedł duch odwetu doprowadzając do okrutnej zemsty na Polakach mieszkających na tamtych terenach.

Doszło mnie wówczas takie słowo: Narody mają pamięć. Niezależnie od obecnie prowadzonej oficjalnej polityki – narody pamiętają. Historia jest przekazywana z pokolenia w pokolenie i stanowi coś w rodzaju kodu DNA narodu.

Zadziwiające na przykład jest to, jak bardzo przywiązani do historii są Rosja i Putin. Nie mogą znieść tego, że na początku 17 wieku podczas Dymitriad dwukrotnie zdobyliśmy Moskwę. Jesteśmy narodem, który tego dokonał wspólnie z Litwinami. Dwieście lat później próbował to zrobić Napoleon, ale bezskutecznie. Akurat dzień wypędzenia Polaków z Moskwy stał się niedawno świętem narodowym Rosji.

Potem wypłynęła kwestia Żydów, a właściwie relacji polsko-żydowskich, trochę o tym pisałam tutaj. Temat był bardzo przygnębiający i oczekiwałam na jakieś wyjaśnienia od Pana, jak On to widzi. Czy Polska jest rzeczywiście przeznaczona na zagładę?

Wówczas Pan posłużył się pewnym bratem w Chrystusie, przez którego nakierował mnie na wyjaśnienie problemu. Chodziło o to, że gros Żydów zamieszkujących tereny Rzeczpospolitej to Żydzi aszkenazyjscy, którzy nie są potomkami Jakuba. Potomkowie Jakuba, czyli Izraela to, mówiąc w uproszczeniu, Żydzi sefardyjscy, których w Polsce było bardzo niewielu. Natomiast aszkenazyjscy są potomkami Chazarów – okrutnego narodu azjatyckiego (po informacje kliknij tutaj), którego władca postanowił w momencie kryzysu – wybrać sobie nowego boga (nawiasem mówiąc bardzo dziwna sytuacja). Było to w czasach wczesnego średniowiecza, a więc już po odkupieniu ludzkości na Krzyżu Jezusa Chrystusa. Władca ów rozważając trzy propozycje – chrześcijaństwo, islam i judaizm, wybrał tę ostatnią.

Chazarowie nie tylko przyjęli judaizm, ale sami zaczęli nazywać siebie Żydami, chociaż etnicznych potomków Jakuba było wśród nich niewielu. W Starym Testamencie mamy opisany prozelityzm, czyli możliwość stania się wyznawcą Boga Jahwe i dołączenia do narodu Izraela. Ale Chazarowie nie uczynili tego podczas obowiązywania Starego Przymierza, gdyż działo się to kilkaset lat po Krzyżu, a więc już w czasach Nowego Przymierza. Decyzja podjęta przez przywódcę trochę mi przypomina sytuację Piłata, który mając do wyboru uwolnienie Jezusa i Barabasza – wybrał Barabasza, skazując na śmierć niewinnego Jezusa. Takiego wyboru dokonał władca Chazarów, kiedy odrzucił chrześcijaństwo (jakie by ono nie było), a przyjął judaizm, który nie uznaje Jezusa jako Mesjasza.

Żydzi aszkenazyjscy, jak podaje Wikipedia, stanowią około 80 procent wszystkich Żydów na świecie. Ortodoksyjni mają swoją księgę – Talmud, który jest stawiany ponad Biblią (czyli Tanach). Większość Żydów aszkenazyjskich jest niewierząca, duża część ma poglądy lewicowe lub związki z masonerią (na przykład taka postać historyczna jak Lenin). Wielu wyemigrowało na zachód, dając początek bogatym rodom wielkiej finansjery. Opanowali przemysł rozrywkowy i medialny. To ich poglądy możemy przeczytać w dzisiejszej prasie, czy usłyszeć z mass mediów.

Na szczęście Pan działa i, jak wiemy, jest wiele nawróceń w tym narodzie. Na Ukrainie powstają tak zwane wspólnoty Żydów Mesjańskich, którzy uznali Jezusa za swojego Mesjasza. Alleluja!

Chazarowie określani są jako lud turecko-tatarsko-mongolski. Czy pamiętacie artykuł Noego Leona o Hetytach (właściwie powinno być o Chetytach)? Hetyci zostali wypędzeni z Azji Mniejszej (dzisiejszej Turcji) i wyparci na wschód. Czy mogli być przodkami Chazarów? Jak wynika z mapy, Chazaria zajmowała część terenów dzisiejszej Ukrainy. Wiemy co się tam teraz dzieje – toczą się działania wojenne. W dodatku niektóre źródła podają, że obecny prezydent ma pochodzenie żydowskie.

Aszkenazyjczycy są ludźmi zasobnymi, dumnymi i pogardzają sefardyjczykami, którzy są akurat potomkami Jakuba. Właściwie to pogardzają każdym innym narodem. Może pamięta ktoś taką piosenkę biesiadną:

Starzy ludzie powiadali,
Że Chachary wyzdychali.
A Chachary żyją i gorzałkę piją,
Z góry spoglądają,
Wszystkich w nosie mają
. (Źródło)

To tylko niektóre myśli na ten temat. Więcej informacji można znaleźć w sieci.

Historia Polski

Drugi temat, który pojawił się w tym roku to dzieje naszego narodu w czasach przedchrześcijańskich, czyli przed rokiem 966. Jako Polacy, nie mamy żadnych spisanych dokumentów powstałych przed tym rokiem. Czy rzeczywiście nasi przodkowie byli do tego czasu tylko dzikimi plemionami, żyjącymi w ziemiankach i w puszczy?

Otóż informacji musimy poszukiwać w spisanej historii innych narodów Europy. Są nawet podejrzenia, że nasze źródła zostały zniszczone wraz z wprowadzeniem chrześcijaństwa.

Niedawno ukazała się książka naukowa będąca próbą zmierzenia się z tym tematem. Autorem jest Piotr Makuch, jej tytuł „Od Ariów do Sarmatów. Nieznane 2500 lat Historii Polaków”.

Oto fragment wstępu:

W czasach szkolnych nabyłem przeświadczenia, że Polacy są pewnym ewenementem w historii świata, a ich odrębność polegać miałaby głównie na tym, że – w przeciwieństwie do wielu innych nacji, takich jak choćby Włosi, Grecy czy Niemcy – w czasach przedpaństwowych nie rozwinęli żadnych wysublimowanych form kultury. Ucząc się o początkach państwa polskiego odniosłem wrażenie, że Polska i Polacy pojawili się na arenie dziejów w roku 966 mocą jakiegoś cudownego aktu stwórczego, swoistego creatio ex nihilo, zaś Mieszko I przyjmując chrzest powołał Polskę, a z nią Polaków, do życia. Sądziłem, że moment ten stanowi punkt „zero”, przed którym w przeszłości Polski nie było nikogo, ani niczego godnego upamiętnienia. Na tej podstawie zbudowałem sobie, zapewne nie ja jeden, obraz Polaków jako narodu bez własnej tradycji kulturalnej i historycznej i mającego na tym tle uzasadniony kompleks niższości względem innych europejskich nacji. Warto jednak zauważyć, że – począwszy od XV, a na XVIII i XIX wieku kończąc – funkcjonował zupełnie inny obraz Polaka-szlachcica, potomka starożytnych Sarmatów, będącego ucieleśnieniem wszystkich cnót, które charakteryzowały ten wyjątkowo dzielny i szlachetny lud. Niespełna 200 lat wystarczyło by Polacy diametralnie zmienili sposób postrzegania samych siebie – z pozytywnego (optymistycznego) na negatywny (pesymistyczny). Decydujący wpływ na taki, a nie inny stan polskiej świadomości miał niewątpliwie fakt, że spośród ostatnich ponad 200 lat historii zaledwie przez 40 cieszyliśmy się pełną wolnością, przez pozostały okres znosząc niewolę.

Państwa zaborcze, a także faszystowskie Niemcy i Związek Sowiecki, z mniejszym lub większym powodzeniem podejmowały działania mające na celu wynarodowienie Polaków. Jedną z części składowych tego procesu było budowanie wizerunku Polaków jako ludzi „gorszego gatunku”.

Podobno taką „historię Polski”, jakiej dzisiaj naucza się w szkołach, ustalono właśnie podczas zaborów, w zaborze pruskim. Historia opisana przez biskupa Wincentego „Kadłubka” została ośmieszona, a o innych (n.p. Kronikach Bielskiego, Boguchwała czy Dzierzwy) mało kto wie. A historię mamy znakomitą. Według Anglików tak wyglądaliśmy na tle Europy w VI wieku:

1174893_1524611984438810_615129955962643371_n

Jak pisze Dzierzwa, Wandalowie, (którzy pokonali Cesarstwo Rzymskie) byli naszymi przodkami. Nazwa Wandalowie ma pochodzić od imienia jednego z potomków biblijnego Jafeta – Wandala. Od niego też przyjęła swe imię Wanda – władczyni Państwa Lechitów. Okazuje się, że niekoniecznie była to postać legendarna. Kopce Wandy i Krakusa do tej pory nie zostały jeszcze dokładnie zbadane.

Kolejną ciekawostką są języki słowiańskie, w tym polski, który, jak się okazuje może być jednym z najstarszych w Europie, gdyż jest najbardziej zbliżony do języka praindoeuropejskiego. Ciekawe rzeczy na ten temat można przeczytać na przykład tutaj.

Język polski należy do „trudnych”, a to może też dlatego, że po wprowadzeniu chrześcijaństwa wyrugowano rodzime pismo i zstąpiono je alfabetem łacińskim, w ramach którego trudno było wyrazić niuanse naszego języka.

W sieci jest trochę informacji na ten temat (na przykład tu).

Rak i Zawał

Jeśli dotrwaliście do tego miejsca, to podaję trzecie „objawienie”. To coś zupełnie dla mnie nowego i ma związek z chorobami.

Jak niektórzy wiedzą, niedawno nasza społeczność chrześcijańska doznała potężnego ciosu. W odstępie miesiąca zmarło na raka małżeństwo, które było zaangażowane w służbę uwalniania. Nasze modlitwy o uzdrowienie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu i jeden pogrzeb miał miejsce pod koniec października, a drugi za miesiąc, w listopadzie.

Dla mnie osobiście był to bardzo trudny czas, gdyż byłam z nimi w bliskiej relacji, i to oni byli dla mnie wsparciem podczas choroby mojej Mamy, o czym pisałam w Pamiętniku. Pytałam Pana co On chce nam przez to powiedzieć, jaki był sens tych śmierci.

Kilkanaście dni temu przeczytałam w pewnej książce takie mniej więcej zdanie: Czasem dostajemy prezent, który jest zapakowany w problem. Pomyślałam sobie, że może przyjdzie jakieś wyjaśnienie. I chyba o to chodziło, bo dosłownie za kilka dni, już w innej książce, natrafiłam na ciekawe wyniki badań pewnej rosyjskiej biolog – Tamary Świszczowej, która udowodniła, że guzy nowotworowe to skupiska pewnego podstępnego pasożyta, którym, według badań tej uczonej, zarażone jest 100% populacji, a który do tej pory był uważany za „mało szkodliwego” pierwotniaka. Okazuje się, że ma on zdolność zmiany postaci i bywa podobny do różnych komórek naszego ciała i przez to jest często z nimi mylony.

Świszczowa podejrzewa, że zawał też może być spowodowany zatorem tym pasożytem, ale na to nie ma (jeszcze) dowodów.

Jej badania dotyczące raka zostały opublikowane w 1989 roku i do tej pory nie są szerzej znane. Raczej nie byłyby korzystne dla światowych koncernów farmaceutycznych.

Więcej o badaniach Świszczowej można przeczytać tutaj.

Wobec powyższego mogę tylko być wdzięczna Bogu za Jego prowadzenie. Alleluja!

Wszystkim czytelnikom mojego bloga życzę błogosławionego Nowego Roku 2015.

Jedna odpowiedź to “To Był Dobry Rok”

  1. Piotr 3 stycznia 2015 @ 18:09 #

    Dobrze by było abyś przestudiowała historię Żydów w Polsce zanim napiszesz o jakiś dziwnych teoriach. Nie wiem czy one mają usprawiedliwić nas Polaków w twoich własnych oczach czy może umniejszyć ich cierpienia i rozczarowanie ? Czy to się komu podoba czy nie Izrael nadal jest pierworodnym Synem Boga pośród narodów .

Dodaj komentarz